Advertisement
Menu
/ własne, ACB.com

Drugie wymęczone zwycięstwo

Real Madryt pokonał Unicaję (89:87)

Kolejne znakomite widowisko mieli okazję obejrzeć kibice zgromadzeni w Palacio de los Deportes. Real Madryt pokonał Unicaję po raz drugi (89:87), lecz walka o zwycięstwo toczyła się do ostatniej sekundy. Emocji nie brakowało, zwłaszcza dzięki szybkiej grze i wielu zwrotom akcji. Następne starcie, na parkiecie w Maladze, odbędzie się we wtorek.

Królewscy nareszcie rozpoczęli spotkanie z pełnym zaangażowaniem. Akcje budowali w zawrotnym tempie, świetnie dzielili się piłką, a zbieranie punktów zainicjowali od trzech trójek. Zabrakło tylko jednego – szczelnej obrony. Jaycee Carroll zupełnie nie sprostał zadaniu upilnowania Jasona Grangera, który bardzo szybko przywrócił swój zespół do gry (13:12). Początkowy entuzjazm miejscowych gdzieś się ulotnił, będąc zastąpionym przez niepewność. Podobny los spotkał ich przewagę punktową (22:26).

Sytuacja się powtórzyła. Real Madryt znów musiał poradzić sobie z kilkupunktową stratą i skupić się nie na efektownej grze, a na gonieniu rywala. Stało się to o tyle trudne, że niemal wszystkie bezpańskie piłki, odbijające się od obręczy, wpadały w ręce zawodników Unicajy. Dyspozycja madrytczyków w elemencie zbiórek była wręcz katastrofalna – zaledwie siedem zebranych piłek przez dwadzieścia minut, przy dwudziestu trzech drużyny przeciwnej.

Całe szczęście, różnica na tablicy wyników była mniejsza (44:48). Odrobienie strat znów kosztowało zespół sporo wysiłku. Dopiero pod koniec trzeciej kwarty, po dwunastu punktach z rzędu, wypracowanych przez Jaycee'ego Carrolla, Felipe Reyesa i Sergio Llulla, a także przy ogromnym udziale miejscowej publiczności, Madryt wyrwał przeciwnikom prowadzenie (68:63). Pojedynek nie został jednak jeszcze zakończony.

Unicaja walczyła o wygraną tak zacięcie, jak w piątek. Nie odpuściła ani na chwilę, będąc zawsze kilka punktów za plecami. Minutę przed końcem zbliżyła się nawet na jeden punkt, doprowadzając do kolejnego nerwowego zakończenia. Zawiódł jeden z bohaterów popołudnia, Granger, pudłując jeden z niezwykle cennych rzutów osobistych, a następnie rzut rozpaczy, z połowy boiska. Podobnie jak w piątek, zwycięstwo trafiło w ręce Realu Madryt.


89 – Real Madryt (22+22+26+19): Llull (17), Fernández (18), Carroll (14), Mirotić (5), Bourousis (10) – Reyes (15), Rodríguez (7), Darden (3), Slaughter (-).

87 – Unicaja (26+22+18+21): Granger (18), Toolson (11), Suárez (16), Caner-Medley (7), Vázquez (18) – Urtasun (5), Calloway (2), Kuzminskas (-), Hettsheimeir (2), Stimac (6).

Skrót spotkania | Statystyki | Drabinka

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!