Advertisement
Menu
/ marca.com

Di María: Jeśli mam zostać w Realu Madryt, zostanę

Obszerny wywiad Argentyńczyka dla <i>Marki</i>

Ile godzin przespałeś od zakończenia finału?
Mało. Najpierw świętowanie po meczu, następnego ranka moja córeczka obudziła się bardzo wcześnie, w niedzielę celebrowaliśmy zdobyty tytuł na Bernabéu, a na koniec czekała mnie podróż do Argentyny. Niemniej jestem bardzo szczęśliwy ze wszystkiego, co mnie ostatnio spotkało. Teraz przez kilka dni będę odpoczywał w Rosario zanim pojadę na zgrupowanie kadry.

Sobotnia noc była najlepszą w twojej dotychczasowej karierze?
Zdecydowanie. To była wymarzona noc, którą każdy piłkarz chciałby przeżyć. Wygrać tak pożądany tytuł... Nie ma nic lepszego. Zdobyć puchar i zostać wybranym najlepszym graczem.

Myślałeś o tym, co by było, gdybyś to ty strzelił drugiego gola?
Tak, oglądałem telewizję i trafiłem na powtórkę meczu. Widziałem swoje zagranie. Gdybym trafił, to byłby historyczny gol dla Realu Madryt, jednak trafienie Bale'a również przejdzie do historii. Za każdym razem, gdy oglądam tamtą bramkę, widzę w niej swój udział i to bardzo mnie cieszy.

Masz jakieś pamiątki ze spotkania?
Tak, zachowałem koszulki. Zapisaliśmy się w historii klubu i to na zawsze pozostanie w moim prywatnym muzeum.

Który moment podczas celebracji budzi w tobie największe emocje?
Ten, w którym usłyszałem ostatni gwizdek arbitra, ukląkłem i płakałem, dziękując Bogu za wszystko to, czym mnie obdarował, za wszystko, o co go prosiłem przed spotkaniem. Podczas świętowania przeżyłem wiele niezapomnianych chwil, jednak żaden nie może równać się z tym, co czułem tuż po tym, jak sędzia zakończył mecz. Te emocje i ochota na płacz szczęścia. Chciałem wyrzucić z siebie wszystko, co znajdowało się w moim wnętrzu.

Pod koniec powstrzymywałeś Simeone. Co mu powiedziałeś?
Powiedziałem mu, że ma za sobą fantastyczny sezon i wywoływanie takiego bałaganu na sam koniec jest bezsensowne. Ładowanie się w takie coś było pozbawione logiki. To był dla niego ciężki moment. Już widział Atleti w roli mistrza i nagle puchar wypadł mu z rąk. Takie coś ma prawo wytrącić cię z równowagi. Chciałem go powstrzymać, by głupim zachowaniem nie zepsuł wszystkiego, do czego doszedł w ciągu całego sezonu.

Biegałeś bez przerwy przez cały sezon. Skąd wziąłeś takie pokłady energii, by wytrzymać jeszcze w dogrywce finału?
Adrenalina, ochota do gry, chęć zwycięstwa w każdym spotkaniu... Za każdym razem, gdy zakładam meczową koszulkę, daję dla niej z siebie wszystko. Niech mówią, co chcą, niech mnie krytykują. Nigdy nie gram na 95% czy 99%. Zawsze na 100%. Z takim podejściem na koniec czeka cię nagroda.

Czy Di María w tym roku stał się lepszym piłkarzem?
Tak, o wiele lepszym. Wszystko dzięki Ancelottiemu, który dał mi możliwość gry na wielu pozycjach, zarówno na skrzydle, jak i w środku. Zrobiłem duży postęp jako piłkarz i jako człowiek. Zawdzięczam to również moim kolegom z drużyny, którzy zawsze okazywali mi wsparcie i byli blisko mnie w trudnych chwilach.

Jaką ocenę wystawiłbyś sobie i całemu zespołowi?
Drużyna przez cały sezon spisała się na szóstkę. Mamy za sobą fantastyczny rok. Na murawie dawaliśmy z siebie wszystko. Co prawda uciekła nam liga, jednak uważam, że to dlatego, iż myślami byliśmy już przy finale Champions League. Nie wiem, co sądzi reszta zespołu, ale ja jestem zdania, że zaniedbaliśmy krajowe rozgrywki. Niemniej udało nam się wygrać niezwykle cenny dublet. Jeśli chodzi o mnie, nie lubię sobie wystawiać ocen. Za mną udany rok. Gdy z końcem sezonu zaczynasz go analizować, mając na koncie Puchar Króla i Ligę Mistrzów oraz będąc najlepszym graczem finału najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie, dochodzisz do wniosku, że za tobą wspaniały rok.

Najlepszy w karierze?
Tak, w Realu Madryt tak. W Benfice również miałem jeden bardzo dobry sezon, porównywalny z minionym. Czuję się szczęśliwy.

Jaki wkład w sukces miał Ancelotti?
Podjął się próby pozbycia całego bałaganu, uspokojenia nas. Zawsze szukał porozumienia z piłkarzami, prasą, klubem... Po prostu chciał, by wszyscy byli zadowoleni. Wyszło mu to bardzo dobrze. Starał się korzystać ze wszystkich piłkarzy, także z tych, którzy grywali mniej. Spisał się fantastycznie, do dla niego świetny rok. Tym bardziej, że to dopiero jego pierwszy sezon w Madrycie, gdzie nikomu nie jest łatwo. Dla mnie to wielki trener, wyciągnął ze mnie bardzo dużo. Wraz z Sabellą jest moim ulubionym szkoleniowcem.

Carlo bronił cię, gdy przechodziłeś przez najgorsze chwile. Co ci mówił?
Nic. Po prostu obdarzył mnie zaufaniem i wystawiał mnie w pierwszym składzie, choć wszyscy mnie krytykowali. Zachowując się w ten sposób, pokazywał mi, że we mnie wierzy i wie, że jestem w stanie dać drużynie to, czego potrzebuje. Ancelotti wymagał ode mnie poświęcenia, gry w obronie, ataku, biegania, zostawiania na boisku zdrowia... Spełniałem jego warunki i to zaważyło na tym, że byłem graczem wyjściowej jedenastki.

Które z przesłań Carletto trafiło do ciebie najbardziej?
Ancelotti to bardzo pozytywna osoba, myśląca tylko o wygrywaniu i właśnie to przekazuje zawodnikom. Przed meczami nas motywował, powtarzał, że się uda, że w jedności siła. Jego słowa były dla nas fundamentem.

Widziałeś siebie w pewnym momencie poza Realem Madryt?
Mówiono wiele rzeczy. Jeden pogrąża się w myślach, natomiast drugiego boli to, że ciągle się spekuluje, czy odejdziesz do Tottenhamu czy zostaniesz w klubie. To skomplikowane chwile dla gracza i trudno się nieraz od tego wszystkiego oddzielić grubą kreską. Ja jednak byłem spokojny, wiedziałem, że chcę dalej występować w Realu Madryt. Powiedziałem trenerowi, że chcę zostać, a jego odpowiedź była pozytywna. Przekazał mi, że znajduję się w jego planach. Potem wszystko zależało już wyłącznie ode mnie. Wyszło na moje. Podjąłem słuszną decyzję. Zostałem i wygrałem właśnie Ligę Mistrzów.

Wiesz już, co dalej?
Nie, jednak jestem bardzo spokojny. Obecnie myślę tylko o zbliżających się mistrzostwach świata. Mówiłem już, że do nocy 24 maja myślę tylko o Realu Madryt, a potem tylko o reprezentacji. Zobaczymy, czy klub będzie chciał, żebym został czy też nie.

A jak to wygląda z twojej perspektywy?
Jestem zadowolony. Mam za sobą niezwykle udany rok i ludzie dookoła przyznają mi rację. Zawsze miałem wsparcie kibiców. Choć czasami bardzo byś chciał zostać, nieraz okazuje się to niemożliwe, ponieważ klub może chcieć innego gracza, co wiązać się może ze sprzedaniem jakiegoś piłkarza. I ktoś musi odejść. Obecnie jestem jednak niezwykle szczęśliwy.

Zostałeś wybrany najlepszym graczem finału. Czy miniony sezon umocnił twoją pozycję wśród najlepszych piłkarzy świata?
Już o tym mówiłem. Można dawać z siebie wszystko, ale to nie daje ci gwarancji bycia w czołówce najlepszych zawodników. Poprzednie lata również były dobre w moim wykonaniu, jestem w wielkim klubie, jednak nigdy nie byłem wśród 10 a nawet 50 najlepszych. To demotywuje. Ciężko pracujesz, by znaleźć się w tym gronie, dlatego też nie czujesz się dobrze, gdy wciąż nie jesteś w stanie tego osiągnąć. Niemniej ja nigdy się nie poddaję i dalej pracuję. Ten rok był wyjątkowy, zobaczymy, co będzie w następnym.

Byłeś najlepszym asystentem w drużynie. Wolisz podawać czy strzelać?
Czasami pytają mnie, dlaczego częściej nie uderzam na bramkę. Cristiano często mi to powtarza. Ja jednak zawsze odpowiadam, że czuję się jak zdobywca gola, kiedy asystuję. Cris pokonywał golkipera po moim podaniu osiem razy i daje mi to dużo radości.

Nie uważasz, że prasa i kibice nie doceniają cię w takim stopniu, w jakim powinni?
Gdy rozgrywałem dobre mecze, ze strony mediów nigdy nie spotkałem się z uznaniem. Mają innych ulubieńców. Jeśli chodzi o kibiców, gram w wielkim klubie i normalnym jest, że są wymagający. Trudno jest sobie zaskarbić sympatię madridismo, jednak z czasem fani zaczęli darzyć mnie oraz większym uczuciem. Mam nadzieję, że wraz ze zdobyciem Décimy ostatecznie zyskałem sobie ich sympatię.

A jeśli chodzi o włodarzy?
W ostatnich miesiącach dyrekcja była nieco bliżej zawodników i poczułem z ich strony nieco większe wsparcie. Czasami takie gesty są potrzebne. Jeśli sprowadzili cię do klubu, niech ci towarzyszą i sprawią, byś czuł się dobrze.

Nigdy za to nie mogłeś narzekać na brak sympatii ze strony kolegów z zespołu.
Nie śmiałbym powiedzieć, że tak nie było. Wszędzie, gdzie grałem, zawsze utrzymywałem świetne relacje z resztą drużyny. Nie komplikuję nikomu życia, nie lubię tworzyć problemów.

Jako jedyny na świecie grasz zarówno z Cristiano, jak i z Messim. Nikt nie jest w stanie powiedzieć w lepszy sposób, co ich łączy i co dzieli.
Czuję się z tego powodu bardzo dumny. Ponadto, utrzymuję z nimi bardzo dobry kontakt poza boiskiem. Różnice? Cris jest silny, ma świetne uderzenie z dystansu, każdego roku strzela mnóstwo bramek. Leo jest niezwykle szybki, w pojedynkach jeden na jednego, dwa na jednego, trzy na jednego, cztery na jednego... potrafi na krótkiej przestrzeni pozbyć się kilku rywali.

Prosiłeś prezesa o podwyżkę?
Nie, nie robimy takich rzeczy, ani o nich nie rozmawiamy. W tym roku myślałem tylko o grze i zdobywaniu tytułów.

Masz jakieś oferty? Czujesz się wyróżniony, gdy ktoś się tobą interesuje?
Nie będę kłamał. Wiem, że są drużyny, które chciałyby mnie mieć u siebie i które są w stanie zapłacić tyle, ile zażąda Real Madryt. Jestem jednak bardzo spokojny. Myślę jedynie o mistrzostwach. O ofertach będą dyskutować moi reprezentanci i klub. Jeśli mam zostać, zostanę. Mam za sobą rok, dzięki któremu zasłużyłem na grę dla Królewskich przez długi czas.

Chciałbyś, by kwestia twojej przyszłości była jasna jeszcze przed mundialem? Już raz przeżywałeś swój transfer w trakcie mistrzostw świata.
Tak, chciałbym być w tym roku spokojniejszy. Dobrze byłoby wiedzieć, co dalej ze mną i moją rodziną. W szczególności chodzi właśnie o rodzinę. Chcę jedynie wiedzieć, czy będę grał w Realu Madryt czy nie. Mam nadzieję, że będę mógł skupić się na mundialu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!