Advertisement
Menu
/ własne, euroleague.net

Olympiakos walczy do końca

Druga porażka Realu Madryt w serii (71:62)

Rozgrywka uboga w punkty, lecz zasobna w walkę i emocje. Olympiakos BC wykorzystał przewagę własnego parkietu i po raz drugi pokonał zawodników Realu Madryt (71:62), wyrównując stan ćwierćfinałowej rywalizacji. Awans do następnego etapu Euroligi zostanie przyznany drużynie lepszej w ostatnim, piątym już meczu serii. Zostanie on rozegrany w piątek, w madryckim Palacio de los Deportes.

Królewscy dotrzymali obietnicy i rozpoczęli spotkanie znacznie lepiej niż poprzednie. Najpierw skupili się na ofensywie i uzbieraniu kilkunastu punktów, a następnie udoskonalili obronę i na kilka minut zatrzymali poczynania rywali. Olympiakos nie pozwolił gościom na zbyt wielką swobodę i już w drugiej kwarcie, trzema celnymi rzutami zza obwodu, zmusił ich do odrabiania strat (26:20).

Madrytczycy zawiedli na całej linii. Nie dość, że wciąż nie najlepiej egzekwowali rzuty osobiste, to przez ponad osiem minut nie trafili ani jednego rzutu z gry. Ani jednego! Korzystali jedynie z uprzejmości rywali, często odsyłających ich na linię rzutów wolnych. Można było odnieść słuszne wrażenie, że jedenaście punktów przewagi miejscowego zespołu było w pełni zasłużone (32:21).

Żałosna wręcz skuteczność podopiecznych Pabla Lasa przyczyniła się do ledwie trzydziestu punktów zdobytych w pierwszej połowie (37:30). Całe szczęście gospodarze dopasowali się poziomem do przeciwników, dzięki czemu rywalizację wciąż można było uznawać za otwartą. Co ciekawe, oni również zaczęli pudłować rzuty jednopunktowe, niejako powtarzając sytuację sprzed dwóch dni.

Madrytczycy, po długiej i wyczerpującej pogoni, wreszcie doścignęli rywala (49:49). Nadziei nie stracili, lecz wyraźnie brakowało im własnego stylu gry. Brakowało zbiórek, brakowało kontrataków, brakowało trójek. Rudy Fernández jako jedyny dosięgnął swą postawą poziomu rozgrywek, lecz był w tym zupełnie osamotniony. Choć żadna z drużyn nie zaprezentowała dobrej koszykówki, madrycka była wyraźnie słabsza i to podczas obu meczów rozegranych w Pireusie.


71 – Olympiakos BC (15+22+12+22): Spanoulis (12), Mantzaris (10), Lojeski (13), Dunston (13), Petway (-) – Shermadini (2), Papapetrou (7), Sloukas (-), Collins (4), Simmons (-), Printezis (10), Katsivelis (-).

62 – Real Madryt (16+14+17+15): Llull (4), Fernández (18), Darden (10), Mirotić (9), Bourousis (8) – Reyes (4), Rodríguez (2), Carroll (-), Slaughter (5), Mejri (2).

Skrót spotkania | Statystyki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!