Advertisement
Menu
/ bernabeudigital.com

Alonso: Co z pięknej gry, jeśli nie ma wygranej?

Wywiad dla <i>France Football</i>

- Zawsze byłem odbierającym pomocnikiem. Ciągle starałem się myśleć o drużynie ponad wszystkim i czuć się odpowiedzialny za to, co działo się na boisku. I jako że mój ojciec też grał na tej pozycji, było to dla mnie naturalne. Technicznie, taktycznie czy pod względem inteligencji w grze otrzymałem bardzo dobre wyszkolenie. Jednak to coś wspólnego dla wszystkich pomocników szkolonych w Hiszpanii. Kiedy opuszczasz szkółkę, to jesteś dobrym zawodnikiem ze wszystkimi potrzebnymi podstawami. Hiszpania produkuje graczy na bardzo dobrym poziomie we wszystkich liniach. Od napastników po bramkarzy – powiedział Xabi Alonso w rozmowie z France Football.

– Wyjazd do Anglii? Przede mną było kilku graczy, jak Ferrer, Mendieta czy Iván Campo. Jednak pierwszym klubem, który połączył kilku Hiszpanów, był Liverpool Rafy Beníteza. On dostał wielką władzę i postawił na mnie. To było kluczowe, bo wiele nauczyłem się w Liverpoolu. Wyjechałem tam z mentalnością gąbki, z tym intensywnym pragnieniem uczenia się wszystkiego, co się dało. Patrzyłem, słuchałem i na początku mało rozmawiałem. To normalne, bo miałem 22 lata... Skupiałem się mocno na takich graczach, jak Hamman, Carragher, Gerrard. Dojrzałem pod względem i osobistym, i zawodowym. Trzeba przyznać, że wiele zawdzięczam w tym aspekcie Rafie Benítezowi. Angielska piłka to futbol w najczystszej postaci. Zrozumiałem to, czym było Anfield i jego charakterystyczne odgłosy. W Anglii szybko dostosowałem się do piłki. Faktycznie Premier League jest mniej taktyczna i mniej techniczna niż La Liga, ale tam rytm jest silniejszy. Nauczyłem się tam rywalizować i nie unikać kontaktu.

– Co wniosłem do Liverpoolu? Nie lubię tak o tym mówić. Powiem, że byłem zdolny połączyć rywalizację z moim naturalnym sposobem czytania meczów. Znałem połączenie obrony z atakiem.

– Futbol to sport kontaktowy i nie zabraniam wstawiania nogi, kiedy jest to potrzebne. Jednak nawet kiedy to robię, zawsze działam z szlachetnie. Nigdy z teatrem, inaczej mówiąc symulowaniem, to także jedna ze spraw, którą włączam do swojej pracy. To kluczowa rzecz. Symulanci są bardzo źle widziano w Anglii. Osobiście, chciałbym, żeby ci oszuści byli systematycznie karani. W Anglii lubią czystość futbolu, a nie populizm.

– Dojrzałość to wiedza co robić w każdym momencie meczu. Kiedy ciągle nie jesteś dojrzały, a masz wiele energii, to robisz rzeczy, których twoja ekipa nie potrzebuje. Dojrzałość to potrafienie mierzenia wysiłków i podejmowanie bardzo szybko odpowiednich decyzji. Pomocnik taki, jak ja powinien podejmować poprawne małe decyzje. Kiedy jesteś młody, możesz cudownie zagrać w jednej akcji, ale mylisz się w trzech innych. Dla napastnika bycie cudownym oznacza strzelanie goli. Na mojej pozycji bycie godnym zaufania, niepopełnianie nigdy błędów. Niektórzy powinni łamać schematy, ja powinienem trzymać równowagę. Ta kombinacja tworzy dobre drużyny.

– Defensywny pomocnik? Fani w Hiszpanii zobaczyli, że w kadrze defensywni pomocnicy pozwolili poprawić ogólną jakość drużyny. Dzisiaj bardziej się nas docenia. Za granicą, w Anglii, w Niemczech czy w innych miejscach ludzie pytają dlaczego oni nie mogą mieć pomocników z naszą charakterystyką i naszym talentem. Na przykład, Argentyna. Ta reprezentacja posiada czterech cudownych atakujących, ale żadnego pomocnika tej klasy... Nowoczesny defensywny pomocnik powinien przede wszystkim potrafić grać piłką, być silny fizycznie i mieć moc, ale przy tym także kreować grę.

– Posiadanie piłki? Efektywne posiadanie jest kluczowe. Posiadanie dla posiadania nie ma sensu.

– Angielskie kluby posiadają wielką siłę finansową i jako że Hiszpania jest pogrążona w kryzysie, to jest logiczne, że dobrzy zawodnicy odchodzą do Premier League. Poza tym doświadczenie pokazuje, że Hiszpanie łatwo się tam aklimatyzują i są ważni w ważnych klubach.

– Powrót do Hiszpanii? Tak, uważam, że w 2009 roku podjąłem dobrą decyzję. Po 5 latach w Liverpoolu potrzebowałem zmiany. A cóż jest lepszego niż Real Madryt, największy i najbardziej wymagający klub, jaki istnieje. Nadeszła chwila, żeby postawić na tę szansę. Codzienne życie w Madrycie jest mocniejsze i cięższe niż w jakiejkolwiek innej ekipie. To, o co się prosi ten klub, to zwyciężanie, zwyciężanie i do tego dobra gra. Liverpool wygrał pięć Pucharów Europy, ale to nie to samo. Tam dzień jest wolniejszy, atmosfera jest spokojniejsza. W Realu presja i wymagania są stałe. Chciałem zobaczyć czy jestem w stanie podołać takiemu wyzwaniu.

– Kiedy mówi się o reprezentacji Hiszpanii, trzeba także patrzeć na tych, którzy pukają do jej drzwi. Popatrz w jakim stylu kadra U-21 wygrała swoje EURO. System szkolenia pozwolił stworzyć konkurencyjnych zawodników, ale oni jednocześnie są w stanie dobrze grać w piłkę i wiedzą, co mają robić w każdym momencie. Pracujemy z inteligencją w szkółkach piłkarskich i konsekwencją tego są dobre wyniki. Hiszpański zawodnik znowu potrafi rywalizować, zachowując przy tym jakość techniczną i inteligencję w grze.

– Hiszpania rozwinęła się, bo potrafimy łączyć wszystkie zalety. Bogata technika i duch zwycięzcy idą teraz w parze. Jeśli grasz dobrze, ale w momencie prawdy nie potrafisz rywalizować, to na niewiele ci się to zda. W futbolu trzeba umieć też biegać i męczyć się. Na co komu piękna gra, jeśli na koniec nie ma wygranej? Hiszpański piłkarz nauczył się także grać dla swojej ekipy. Ja, jako piłkarz, jestem dobry, ale jestem dobry dla innych. Młodzi widzą u starszych taką filozofię i też nią przesiąkają.

– Postawienie na drużynę na pierwszym miejscu pozwala wewnętrzna jakość zawodników. I szczerze, wszyscy myśleliśmy przede wszystkim o oddaniu się dla drużyny. Nikt w reprezentacji nie chciał błyszczeć indywidualnie. I dzięki temu złożyliśmy tę układankę. Podstawa pozwoliła także włączać do ekipy nowych zawodników.

– Napięcia w Klasyku? To naturalne. Jesteśmy kolegami z kadry, ale bronimy także barw naszych klubów. Jedno nie wyklucza drugiego.

– Stosunki z graczami Barcelony? Było więcej napięcia niż normalnie, ale udało się przejść przez to wszystko. No chyba nie będę z tobą rozmawiać dlaczego kopnąłeś mnie w meczu Realu z Barceloną? Bądźmy poważni! Dla mnie to, co dzieje się w trakcie Klasyku, zostaje w Klasyku. Kiedy spotykamy się na zgrupowaniu, to mamy inną historię. Przeciwnie do tego, o czym opowiadają media w Hiszpanii, utrzymuję doskonałe stosunki z graczami Barcelony. Weźmy Busquetsa, z którym gram w środku pola. Dobrze znam jego zalety, a on moje. W klubie gramy mniej więcej na tej samej pozycji, ale w kadrze oferujemy sobie nawzajem więcej swobody. Jeden kryje drugiego. Busquets jest bardzo inteligentny, taktyczny i konkurencyjny. Naprawdę bardzo dobrze się rozumiemy.

– Mentalność hiszpańskiego zawodnika się zmienia, wraca rywalizacja. Dzieje się tak także z powodu wygranych. Dzisiaj potrafimy rozgrywać decydujące minuty. Mamy inteligencję, żeby utrzymać się przy piłce, żeby zachować wynik. Mamy zimne głowy.

– Mundial? Po trzech tytułach z rzędu i przy rywalizacji ze strony innych ekip, będzie ciężko. Jednak mówię szczerze: niezależnie, co się zdarzy, ta generacja zasługuje na godne odejście ze wszystkimi honorami. Niektórzy zawodnicy prawdopodobnie zakończą występy w kadrze po tym Mundialu. Ci gracze mieli długie kariery. Powtarzam, brakuje tylko dobrego zakończenia, żeby ze spokojem mogli odejść frontowymi drzwiami. Nie mówię tego, bo jesteś Francuzem, ale nie chcemy powtórzyć tej samej historii, która spotkała Francuzów na Mundialu w 2002 roku.

– Nowy kontrakt z Realem? Chciałem być pewny, że będę czuć się dobrze fizycznie. Rana na pachwinie bardzo mi przeszkadzała w poprzednim sezonie. Od stycznia do maja 2013 roku nie byłem tym samym graczem na murawie, nie dawałem swojego poziomu. W czerwcu przeszedłem operację i dopóki nie zagrałem i nie odnalazłem swojego poziomu, nie chciałem przedłużać kontraktu. Nie wybrałem najłatwiejszej drogi. Nie chodziło o pieniądze czy chęci. Pytałem siebie czy jestem w stanie pograć tutaj jeszcze dwa lata? Kiedy odpowiedziałem sobie, że tak, wtedy przedłużenie było prostą sprawą.

– Co dalej? Stany Zjednoczone? Nie wykluczam takiego kierunku w przyszłości. Zobaczę za dwa lata, jak będę się czuć. Nie wykluczam niczego, ani Europy, ani Realu Sociedad, ani nawet dłuższego pobytu w Realu Madryt, jeśli na koniec obecnej umowy będę mieć dobre odczucia pod względem fizycznym. Jestem pewny jednego, że nigdy nie będę wlec się po boisku, bo to kwestia honoru i godności.

– Poprawa gry Realu z powrotem Xabiego? Jesteśmy dobrze zorganizowani na boisku i nawet napastnicy pomagają bronić. Z tym jest łatwiej kontrolować mecz w środku boiska. Nasza praca pomaga wtedy obrońcom, którzy mierzą się z mniejszym zagrożeniem. Do tego, co logiczne, bramkarze mają mniej pracy i tracą mniej bramek. Ten pozytywny wpływ jednej linii na drugą pozwala utrzymać równowagę. To będzie kluczowe od kwietnia, kiedy pojawią się najważniejsze mecze: ćwierćfinały Ligi Mistrzów, finał Pucharu Króla i końcówka Ligi. Jeśli będzie bronić tylko siedmiu, to coś takiego nie będzie wystarczyć. Musimy bronić i atakować razem.

– Szef na boisku? Rozmawiam dużo z atakującymi i broniącymi. To moje zadanie jako pomocnika. Na mojej pozycji dobrze widzę grę i czasami mówię: „Cris, pomóż nam!”. I robię to naturalnie, bardzo prosto. W podobny sposób obrońca mówi mi: „Xabi, musisz robić to!”. Dla bardzo młodego zawodnika takie słowa będą trudniejsze, bo ja mam doświadczenie.

– Karim daje dużo pod wieloma względami. Świetnie kontroluje piłkę, potrafi podłączyć się do akcji kolegów i strzela wiele bramek. To zawodnik zachwycający i bardzo zdolny we wszystkim, co robi. Jestem bardzo inteligentny w swoich ruchach.

– Varane! Bardzo mi się podoba! Rafa ma niesamowitą łatwość w robieniu rzeczy, wygrywaniu pojedynków, przewidywaniu, jakby nic to go nie kosztowało. Wszystko w jego grze jest naturalne i proste. Jest bardzo silny taktycznie, technicznie i fizycznie. Zawsze bardzo czysto odbiera piłkę. Oglądanie go to przyjemność.

– Ancelotti ma osobowość, która pozwala mu zarządzać szatnią z talentem i łatwo porozumiewać się z zawodnikami. Jednak do tego dodaje autorytet. Kiedy trzeba wymagać, to wymaga. Ancelotti to dużo więcej niż wynika z jego wizerunku spokojnego człowieka. Karze tego, który nie gra na 100%, mogę o tym zapewnić. Mimo wszystko z nim atmosfera jest miła. Piłkarz zna swoje obowiązki, ale jednocześnie czuje zaufanie trenera.

– Przyszłość Hiszpanii? Musimy być rozważni. Jesteśmy teraz tam, gdzie powinniśmy być, ale w piłce wszystko może się zmienić z tygodnia na tydzień.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!