Advertisement
Menu
/ CANAL+

Ancelotti: Trzeba udekorować zbudowany dom

Wywiad z trenerem

Witaj, Carlo, witamy w CANAL+.
Dziękuję [uśmiech].

Uznaliśmy, że na dobrze będzie usiąść na trzy miesiące przed zakończeniem sezonu, żeby poznać pana niepokoje, pana bilans, pana misję i to jak radzi sobie Real w tym sezonie. Pan jest jednym z bohaterów Ligi, jakiej dawno nie było.
Tak, sądzę, że ta liga jest bardzo interesująca i ekscytująca. Są trzy bardzo odważne i silne ekipy. To zaskoczenie, także dla mnie, bo zawsze myślałem, że w Hiszpanii jest Barcelona i Real Madryt. Ale o Ligę gra także Atlético, gdzie Simeone wykonuje fantastyczną pracę. To bardzo solidna drużyna. Atlético nie jest zaskoczeniem, ale zaskoczeniem jest to, że są na tym poziomie, bo uważam, że cała trójka zdobyła dużo punktów. 60 punktów to dużo, ale to nie wystarczy do wygranej.

Siedzimy w Valdebebas i nie wiem czy to pana pierwszy dom, czy drugi dom w Hiszpanii? Jak przebiega pana typowy dzień?
To... nie jest dla mnie biuro, to dom, tak. Może i pierwszy, bo większość czasu w dzień spędzam tutaj. Nie lubię mówić, że pracując. Lubię po prostu czas spędzany tutaj, bo lubię tę pracę, lubię to, co robię od wielu lat.

To już 9 miesięcy w Realu. Czy jest tak, jak pan sobie to wyobrażał? W znaczeniu klubu, instytucji, szatni, otoczenia...
Tak, wyobrażałem sobie to w ten sposób, klub z wielką historią, z dobrym wizerunkiem na świecie, z presją i zaszczytem jaką niesie ze sobą trenowanie takiego klubu.

Coś może i pana zaskoczyło, ale na pewno nie presja, bo pracował pan w Juventusie, Milanie, Chelsea czy PSG.
Myślę, że są trzy typy presji. Presja mediów, presja klubu na trenera i presja zawodników, którzy mają problemy, którzy nie grają. To jest najtrudniejsza presja do zarządzania, bo możesz bez problemu zarządzać presją z zewnątrz, dobrze też możesz radzić sobie z presją klubu. Najtrudniejsza i najcięższa jest ostatnia, bo codziennie musisz pracować z zawodnikami.

Kim jest trener Realu Madryt? Taktykiem? Zarządcą talentów? Dominatorem w sensie ego graczy? Na czym w największej części skupia się pańska praca?
Myślę, że bardzo ważna jest relacja, którą musisz sobie stworzyć, gdy przychodzisz do nowej drużyny. Musisz stworzyć stosunki z zawodnikami, musisz zrozumieć piłkarzy, charakterystyki i charaktery graczy, a oni muszą zrozumieć ciebie, bo ta relacja jest najważniejsza. Ja mam ideę na futbol i muszę stworzyć ją z charakterystykami piłkarzy, a potem ją przekazać, by zawodnicy przenieśli ją na boisko. Ta transmisja przy dobrych stosunkach jest łatwiejsza, szybsza, także lepsza.

Więc ważna jest wiarygodność, piłkarze muszą wierzyć w swojego trenera?
Ja ustawiam system na podstawie tego, gdzie piłkarz czuje się wygodnie, gdzie piłkarze są przekonani, że mogą dać sobie radę. Nie zrobię systemu tylko dlatego, że mam taki pomysł. Jeśli piłkarze nie są przekonani, przedstawię coś innego.

Jak bardzo musiał pan dostosowywać się do drużyny, którą ma pan teraz przy pomyśle, jaki wniósł pan na początku?
Idea, system zmieniane były wraz z momentami, bo zaczęliśmy sezon bez Alonso, bez Illarramendiego, więc musiałem wystawiać pomocników, którzy nie mieli takiej charakterystyki. Potem zmieniłem to z powrotem Alonso i poprawą Illarramendiego. Postawiliśmy na system, gdzie piłkarze czują się wygodnie. Mówię tak, bo nie chodzi o to, że to widzę, ale to piłkarze o tym mówią, że czują się komfortowo.

Jak zauważyć tę wygodę? Wyobrażam sobie, że pan ma takie doświadczenie, że po jednym spojrzeniu widzi w codziennej pracy czy piłkarze czują się dobrze, prawda?
Tak, tak. Patrzę codziennie, dobrze to rozumiesz, czy zawodnik czuje się wygodnie, niewygodnie, czy jest przekonany do zrobienia czegoś, na wszystko. Także na trening, który przeprowadzę. Piłkarze muszą cieszyć się z treningu, bo o to chodzi. Mówię z doświadczenia jako zawodnik, że wiele razy nie podobały mi się treningi. Teraz myślę, że futbol się zmienia i trening jest lepszy w porównaniu do przeszłości, dużo lepszy, dużo. We wszystkich aspektach - fizycznym, technicznym, taktycznym - jest dużo lepszy.

Ancelotti przychodzi do Realu i okładki ogłaszają go rozjemcą. Rzeczywistość jest taka, że po 9 miesiącach zawodnicy na pytanie o to, jaki jest Ancelotti, mówią przede wszystkim o lewej ręce.
Nie wiem co znaczy ta lewa ręka.

Chodzi o człowieka, który nie powiększa wielkich problemów, który potrafi je rozprowadzić, który nie robi wielkiego hałasu.
Sądzę, że to normalne. Drużyna zawsze ma problemy i musi zrobić wszystko, żeby rozwiązać je w szybki sposób bez kolejnych kłopotów. Ja mam charakter, który jest... stworzony od małego przez rodzinę, ojca, matkę. Nie mogę użyć innego sposobu zarządzania niż to, kim jestem, nie mogę innego. Bo kiedy masz stosunek z jakimś otoczeniem, to musisz być tym, kim jesteś [Carlo tłumaczy, że nie za dobrze powiedział to po hiszpańsku].

Więc Carlo, który prowadzi Real Madryt, który prowadzi drużynę, to Carlo, którego spotkalibyśmy, gdybyśmy poszli do jego domu.
Tak, oczywiście. Są dwa sposoby na wściekłość. To normalne, bo ja czasami wkurzam się na zawodników. Jeden to sposób, jaki idzie z głowy, kiedy myślisz, że dla dobra drużyny potrzebny jest jakiś gest. Drugi sposób to ten z serca, który jest najbardziej wydajny.

Więc nie za dużo gestów, więcej codziennej pracy w ciszy.
Problem jest taki, że niemożliwe jest wkurzyć się w języku, który nie jest twój, bo nie da się pokazać emocji. Więc czasami, gdy się wkurzasz, to nie ma tyle słów, ile gestów czy emocji, które są ważne. Ja mogę to robić tylko po włosku.

Carlo, jaka była ewolucja taktyczna drużyny? Teraz oglądamy 4-3-3 i równowagę drużyny, na którą otwarcie skarżył się pan w pierwszej fazie sezonu. Chciał pan, żeby zawodnicy zrozumieli, że nie można bronić czwórką czy piątką, że musi być równowaga między atakiem a obroną.
Tak, dokładnie. Uważam, że to najważniejsza sprawa w futbolu, żeby drużyna odnalazła odpowiednią równowagę, żeby była efektywna z piłką i efektywna bez piłki. Myślę, że praca defensywna jest łatwiejsza do nauczenia, nie potrzebujesz w niej umiejętności czy kreatywności, jakiej potrzeba do gry w ataku. Praca w obronie to praca z poświęceniem, uwagą, ustawianiem się na boisku. Uważam, że łatwiej to osiągnąć. Byłbym dużo bardziej zmartwiony, gdybym miał drużynę, która ma kłopoty z przodu przy strzelaniu, bo to trudniejsze. Problemy z tyłu można rozwiązać dosyć szybko i to udało nam się nie tyle przez zmianę systemu, ale przez zrozumienie przez zawodników, że trzeba pracować, gdy stracisz piłkę. Poprawiliśmy się przede wszystkim w szybkim odbiorze piłki.

Tam najbardziej widać pańską pracę? To sprawia panu największą przyjemność?
Tak, jestem z tego zadowolony, ale nie miałem wątpliwości, bo mam, po pierwsze, zawodników z wielkimi umiejętnościami defensywnymi. Ja zawsze uważałem, że Sergio Ramos to gracz, którego widzimy dzisiaj, a nie ten z listopada czy grudnia. Czasami zawodnik nie czuje się dobrze, nie jest w dobrej formie. Do tego dochodzi praca wszystkich. Ciężko pracowaliśmy nad profilem defensywnym na treningu.

4-3-3 prowadzi jednak także do problemów z wpasowaniem graczy. Mówimy o Isco, może także o Jesé, gdy Bale złapie ciągłość.
Nie mogę myśleć o takich rzeczach teraz, gdy mamy jeszcze 22 mecze... [śmiech] Trochę źle powiedziałem, bo mamy nadzieję na 22, mamy nadzieję na grę w finale Ligi Mistrzów. Nie mogę myśleć, że trójka graczy z przodu zagra we wszystkich spotkaniach, więc kiedy pytają mnie o status zawodnika w kontekście pierwszego składu, to ja nie mogę o tym myśleć. Myślę, że na każdy mecz potrzebujemy wszystkich, więc mieliśmy szczęście, że znaleźliśmy gracza w szkółce, który jest gotowy do gry na topie w pierwszym sezonie we wszystkich meczach, do strzelania bramek, do asystowania. To wielkie szczęście dla wszystkich. Dla zawodników, trenera, kibiców, klubu.

Jeśli chodzi o Jesé, to czego on potrzebuje? Ślepego zaufania czy może przywrócenia do porządku? Marcelo powiedział ostatnio, że młodemu zawodnikowi może nie wyjść za dobre tak częste rozmawianie o reprezentacji.
Ten chłopak jest mocno skoncentrowany, pracuje. Ty nie możesz kontrolować tego, co mówią na zewnątrz. Musimy o niego dbać, musimy pamiętać, że gra pierwszy sezon, że ma ogromne umiejętności, a on musi iść dalej. Ma tutaj świetny przykład, bo ja zawsze mówię, że kiedy ja grałem, to talent wystarczył do bycia najlepszym. Teraz uważam, że talent nie jest wystarczający. Musisz wesprzeć talent profesjonalizmem na bardzo, bardzo wysokim poziomie. Więc mamy talent tego gracza, a doświadczenie i czas mogą dać temu zawodnikowi profesjonalizm do wykorzystania talentu dla niego, dla drużyny, dla Realu Madryt i wszystkich ekip, w jakich zagra.

Ale czy dla pana to przesada, że rozmawia się o tym czy Jesé powinien jechać na Mundial?
Nie, moim zdaniem nie jest to przesada. Mamy przykłady zawodników, którzy rozgrywali fantastyczne sezony. Świetny przykład jest we Włoszech, Paulo Rossi, który był niespodzianką na Mundial i rozegrał wielki turniej.

Cóż, trzy miesiące do końca sezonu. Macie już zapewniony finał Pucharu Króla, a w Lidze sytuacja jest wyrównana. Gracie teraz z Atlético. Czy Atlético to dla pana perfekcyjna drużyna do gry we Włoszech?
[śmiech] Atlético jest perfekcyjne do grania w każdych rozgrywkach, w każdej lidze. Mają świetną równowagę, jak mówiliśmy. Simeone powiedział, że doskonale znają swoje limity i to coś dobrego. Pracują bardzo dobrze, znając granice. Mają fantastyczną solidność i wykorzystują swoje atuty - kontry, stałe fragmenty - w bardzo efektywny sposób.

Co podoba się panu w pracy Simeone? Czy Cholo jako trenerze? On ma argentyńską pasję, ale ja zawsze dodaję, że ma też włoską solidność. Prawda?
On był trenerem we Włoszech, grał we Włoszech. Uważam, że Atlético jest takie, jakim on był piłkarzem. To ekipa solidna, która gra wszystkie mecze na maksa, wszyscy grają razem, jak Simeone w roli piłkarza.

Wyobrażam sobie, że wyrzucenie ich z Pucharu daje wam spokój przed starciem w Lidze. Myślicie, że oni z wami wygrali, ale wy też potrafiliście wygrać z nimi?
Ostatnie mecze dały nam dużo większą pewność siebie, bo w ligowych derbach mieliśmy dużo, dużo problemów. Przegraliśmy starcie u siebie, ale te ostatnie derby dały nam większą pewność siebie.

Co sądzi pan o Tacie Martino? Co sądzi pan o jego pracy w Barcelonie?
Uważam, że radzi sobie bardzo dobrze. Podoba mi się jak mówi, zawsze spokojnie, lubię ten typ trenera, bo wydaje mi się bliski mojego charakteru. Nie szuka polemiki i stara się pracować dobrze na rzecz Barçy,

Nie miał łatwo, prawda?
Myślę, że nie ma łatwo, bo naturalnie Barça ma jasną filozofię od długiego czasu, która dała wiele wyników i oni chcą to kontynuować. Dla trenera przyjście tam w swoim pierwszym razie w Europie to nie jest nic łatwego.

Mówił pan, że zostały wam 22 mecze, wliczając finał Ligi Mistrzów. La Décima...
Chcemy tego i mamy nadzieję na tyle meczów.

Oczywiście, ale co do Décimy to pewnie wylądował pan na Barajas i od razu zobaczył, że dla klubu i jego otoczenia to obsesja, to już mityczne słowo.
To obsesja, Décima to słowo, które można usłyszeć wiele razy, ale to bardzo duża motywacja dla piłkarzy, dla mnie, dla wszystkich, którzy kochają Real Madryt.

Wyobraża pan sobie wywiad, w którym nie pyta się pana o Diego Lópeza i Ikera Casillasa? [śmiech prowadzącego i Carlo] Powiedział pan ostatnio, że Iker może zagrać w końcówce Ligi, jeśli dojdziecie do tego finału w Lizbonie. Myśli pan o tym czy to była luźna myśl?
Długo to tłumaczyłem i teraz sytuacja jest bardzo jasna [śmiech]. Diego gra w Lidze, Iker gra w Lidze Mistrzów. Możliwe, że Liga będzie skończona, w dobrym czy złym znaczeniu, że będzie mecz, w którym nie będzie problemu z wystawieniem Ikera, żeby przygotować lepiej ewentualny finału. Więc porozmawiamy o tym jeszcze, bo żeby wygrać Ligę Mistrzów, to najpierw trzeba dojść do finału [uśmiech]. To pierwszy cel, co dotyczyły także Pucharu Króla. Pierwszym celem było dojście do finału i teraz zagramy finał.

Ostatnio tłumaczył pan, że dzięki temu obaj są naładowani w pozytywnym znaczeniu.
Nie była to normalna decyzja, bo w futbolu jest pierwszy i drugi bramkarz. Kiedy masz dwóch wielkich bramkarzy, bo możemy powiedzieć, że to najlepsza para bramkarzy na świecie. Nie ma drużyny, która miałaby bramkarzy na tym poziomie. Wymyśliłem zarządzanie tym w taki sposób i nie wiem czy piłkarze są zadowoleni czy nie, ale wiem, że poziom profesjonalizmu i meczów, które zagrali, są bardzo wysokie.

Chcę zapytać o Zizou, żeby wytłumaczył pan kibicom co robi Zizou? Jakie znaczenie i wagę ma Zizou jako drugi trener?
Zizou to... członek sztabu technicznego...

Widać, że prawie powiedział pan piłkarz [śmiech].
[śmiech Carlo] Czasami gra i ciągle radzi sobie bardzo dobrze. Jest dwóch asystentów - Paul Clement, który był ze mną w Chelsea i PSG, i Zizou. Wszyscy razem przygotowujemy trening, wszyscy razem rozmawiamy o strategii na mecz, razem rozmawiamy o taktyce, rozmawiamy jak ulepszyć drużynę. Do tego Zizou ma większą praktykę na boisku i umiejętności w indywidualnej pracy z młodymi, więc może po treningu pracować z Jesé, Varane'em, Isco, z napastnikami, Benzemą. To bardziej specyficzna praca nad poprawą techniki. Clement bardziej pracuje nad ćwiczeniami grupowymi, a o taktyce rozmawiamy razem, bo Zizou zna ligę hiszpańską, zna piłkarzy, więc przygotowujemy razem.

Carlo, jak myślisz, jaki wizerunek Ancelottiego mają ludzie spoza Valdebebas?
Nie wiem. Na początku nie było łatwo, ale teraz zaczynają rozumieć pracę, widzą poprawę, poprawę równowagę. Wiele razy na konferencjach mówiłem o tej równowadze i równowadze. Kibice są zmęczeni rozmawianiem o równowadze, teraz możemy zacząć rozmawiać o wygraniu w tym roku czegoś ważnego.

Rozmawiać o tytułach, tak?
O tytułach. Tak. 90 dni.

Ma pan wyliczone? Dokładnie?
[uśmiech] No tak, mniej więcej 90 dni.

Mówiąc tak, to brzmi jak wyrok.
Nie, to nie wyrok, bo myślę, że pracowaliśmy 7 miesięcy, żeby zbudować dobrą i solidną podstawę, zbudować dom. Teraz musimy... jak to powiedzieć... udekorować dom. Dom jest zbudowany. Nie można żyć w domu, gdzie nic nie ma. Dom jest gotowy, trzeba go udekorować, mamy nadzieję, że zrobimy to w dobry sposób.

Kiedy gasną światła, kiedy Ancelotti wyjeżdża autem z Valdebebas, jaki jest Ancelotti na zewnątrz?
Na zewnątrz? Spokojny, spokojny. Bardzo lubię Madryt, bo ludzie cię szanują. To normalne, że proszą o zdjęcie czy autograf, ale normalnie cię szanują i można robić szybko. Mogę iść do parku, kina, także czasami do restauracji [uśmiech].

Kino? Ma pan czas?
Tak, lubię.

Jaki typ filmów?
[machnięcie ręką Carlo]
Coś przygodowego? Coś...
Lubię każde kino. Myślę, że kino hiszpańskie nie jest złe, ma dobry poziom.

Co ostatnio pan widział?
Bardzo zabawne to było... Zapomniałem... Las Brujas...
Tak, Las Brujas de Zugarramurdi.

Przyjemność po mojej stronie. Dobrej końcówki sezonu.
Dzięki.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!