Advertisement
Menu
/ marca.com

Jesé wciąż błyszczy

Kolejny gol Kanaryjczyka z silnym rywalem

Prawie dwadzieścia lat temu w meczu z Atlético na oczach całego świata zabłysnął chłopak imieniem Raúl. Jesé, który miał wówczas zaledwie roczek, podążył przedwczoraj śladami legendarnego napastnika strzelając gola w spotkaniu z tym samym rywalem. Kanaryjczyk, który zastąpił w ostatniej chwili w wyjściowym składzie Garetha Bale'a, wyważył kolejne drzwi w drodze do pierwszego składu. Canterano, najlepszy strzelec Królewskich w tej edycji Pucharu Króla, po raz kolejny udowodnił, że stał się kimś więcej niż tylko graczem numer 12 w hierarchii zespołu.

Jesé był wczoraj bardzo rozochocony, co było widoczne już podczas rozgrzewki. Koledzy z drużyny doskonale o tym wiedzieli. Mecz rozpoczął się od podania Xabiego na prawe skrzydło do młodego atakującego. Właśnie po tej stronie boiska Jesé kręcił Insúą i wszystkimi innymi, którzy stanęli mu na drodze. Szukał kombinacyjnych rozwiązań, przyspieszał, dryblował... Wychodziło mu wszystko. Z czasem na prawej stronie zaczęło mu być ciasno, więc zamienił się pozycjami z Cristiano. To właśnie na lewej flance Kanaryjczyk przeprowadził swoje najlepsze akcje w meczu. Jesé po spotkaniu docenił pracę całej drużyny. – Byliśmy dobrzy zarówno w obronie, jak i w ataku. To było kompletne spotkanie. Musimy podążać tą drogą dalej. Atlético to wielka drużyna, jednak udało nam się narzucić szybkie tempo gry.

Młody piłkarz nie zapomniał również o pochwałach dla Di Marií, po którego podaniu trafił do siatki. – Podanie Ángela było bardzo dobre. Courtois nie zdążył zareagować, choć widział mnie bardzo dobrze. To był bardzo ładny gol. Uderzenie z pierwszej piłki było jedynym rozwiązaniem. Mam szczęście, że strzelam z największymi. Zawodnicy przednich formacji bardzo dobrze się ze sobą rozumieją.

Pierwsza odsłona spotkania nie pozawalała oprzeć się wrażeniu, że Kanaryjczyk ma jeszcze ukrytego asa w rękawie, najlepszą sztuczkę. I rzeczywiście, pokazał ją w 57. minucie. Di María posłał bajeczne podanie, które znalazło drogę w gąszczu nóg przeciwników. Na końcu kapelusza nie było królika, lecz szpic buta Jeségo, który pokonał próbującego interweniować Courtois. Belgijski golkiper był wyraźnie zaskoczony takim rozegraniem akcji przez Królewskich.

Kibice na Bernabéu wstali z miejsc, zaczęli świętować bramkę i oklaskiwać Jeségo. Koledzy z drużyny otoczyli młodego skrzydłowego. Jesé, podobnie jak Raúl, strzelił w swoich pierwszych derbach. W wrześniowym spotkaniu ligowym Kanaryjczyk znalazł się na trybunach, jednak od tamtego czasu wiele się zmieniło. Teraz Jesé jest dla drużyny realnym wzmocnieniem.

W 83. minucie, po kilku kolejnych rajdach, Jesé został zmieniony. Gdy canterano zmierzał w kierunku linii bocznej, przy której czekał na niego Isco, publiczność postanowiła zgotować mu owację na stojąco. Do Kanaryjczyka zbliżył się jeszcze Cristiano, który podając mu rękę docenił dobry występ piłkarza przeciwko rywalowi zza miedzy. Ponadto, na meczu obecny był Vicente Del Bosque. Tak właśnie wyglądał występ zawodnika, który pierwotnie nie był nawet przewidziany do gry w pierwszym składzie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!