Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Gdzie jesteśmy?

Zapowiedź meczu z <i>Atleti</i>

Dziś kibice Realu Madryt poznają odpowiedzi na wiele frapujących pytań. Jednym z nich i chyba najważniejszym jest to, dokąd zmierza prowadzona przez Carlo Ancelottiego ekipa. Z jednej strony absolutnie nie ma powodów do narzekań – w Pucharze Króla spokojnie doszła do półfinału, w lidze wciąż ma do powiedzenia całkiem sporo, a w Lidze Mistrzów osiągnęła bardzo dobry rezultat, dość pewnie odprawiając wszystkich rywali. Kwestią sporną może być styl gry drużyny, ale tutaj znów dzielimy się na parę grup – jedni uważają, że trzeba grać jak Bayern, golić wszystkich po 5:0, a inni wierzą, że włoska myśl szkoleniowa, dwukrotnie zaprezentowana w Madrycie przez Fabio Capello, może dać upragnione tytuły. Na ile styl jest ważny? Jeśli Real Madryt odprawi dziś Atlético i wykona duży krok w stronę awansu do finału Copa del Rey – o stylu mówić nie będziemy. Początek meczu już o 20:00.

Odpowiedź na zadane wyżej pytanie może być banalna. Real Madryt stał się dość przewidywalny, coraz rzadziej zaskakuje, chociaż nie można traktować tego w kategorii wady. Z jednej strony ze wszystkimi słabszymi przeciwnikami Królewscy radzą sobie bez zarzutu, przynajmniej sądząc po wynikach, z nieco lepszymi ugrywają remisy, zaś z innymi zespołami z topu w tym sezonie przegrywają. W każdym meczu prezentują jednak podobny styl, Ancelotti nie zaskakuje niespodziewanymi nazwiskami z ławki rezerwowych, raczej nie decyduje się nawet na chwilowe zmiany ustawienia w czasie meczu. Kontrola, 4-3-3, równowaga – te słowa słyszymy zaskakująco często i jeszcze nigdy nie oznaczały one fantazyjnej gry z polotem.

Atlético Madryt to europejska rewelacja, którą można śmiało porównać do Borussii Dortmund. Charyzmatyczny trener, wielcy rywale w swoich ligach, z którymi zwykle nie miało się szans, ale… coś zaiskrzyło i zamiast zastanawiać się, który zawodnik Królewskich popisze się hat-trickiem, można naprawdę obawiać się o wynik meczu. Mimo różnych historii związanych z Diego Simeone za czasów jego kariery piłkarskiej, trzeba docenić to, co zrobił jako szkoleniowiec. I robi rzeczy niebywałe – Liga Europy, Superpuchar Europy, Puchar Króla. I z tą ekipą, tak dobrze czującą się w rozgrywkach pucharowych przyjdzie się dziś mierzyć Cristiano i spółce. Niektórzy wciąż wierzą, że Atleti w końcu spuchnie, zacznie gubić punkty w lidze, wreszcie zacznie przegrywać z największymi, ale na razie końca nie widać. Mówiło się, że ich nagły spadek formy to kwestia czasu, ale argentyński trener wciąż ma kim grać. Zabraknie Davida Villi i Filipe Luísa, ale w ich miejsce wejdą bramkostrzelny pomocnik, Raúl García, i lewy obrońca, Emiliano Insúa. Niewykluczone, że po raz kolejny strata nie będzie odczuwalna, siłą Colchoneros jest bowiem drużyna. Nie są to puste słowa, wszak w ostatnich latach nie mieli problemu z zastąpieniem takich graczy jak Falcao, Diego Forlán czy Kun Agüero. Można śmiało powiedzieć, że dzisiejszy mecz w niczym nie będzie przypominać starcia z 2005 roku, kiedy najwięcej emocji wzbudziło to, czy trzecią bramkę strzelił Ronaldo, kompletując hat-tricka, czy jednak jako ostatni futbolówkę dotknął Luis Perea, przy okazji przestawiając kości legendarnego Brazylijczyka.

Stawka meczu z pozoru jest prosta – awans do finału Pucharu Króla. Te rozgrywki nigdy nie były priorytetem, ale ranga wzrastała, kiedy naprzeciwko siebie stawały Real i Barcelona – jak w 2011 roku w Walencji – albo gdy było to ostatnie możliwe trofeum do zdobycia – jak w 2013 roku na Bernabéu. Gdyby tym razem Królewscy mierzyli się nie z Atlético, ale na przykład Málagą, oczekiwalibyśmy wystawienia kilku zmienników i pewnie nawet odpadnięcie nie wywołałoby fali krytyki od bramkarza, przez napastników, po trenera. Piłkarze Realu Madryt mają jednak świadomość z kim grają i co po dwóch ostatnich meczach z Atleti muszą zaprezentować. Stawką poza awansem będzie świadomość madridismo, że Carlo Ancelotti wie co robi, idzie w dobrą stronę i może walczyć z najlepszymi. Kibice Królewskich żartowali, że szukają „godnego rywala na derby”, ale po ostatnich meczach derbowych na Bernabéu na pewno nikomu w północnej części Madrytu nie jest do śmiechu. Ten mecz może mieć więc znaczenie także dla losów rywalizacji o mistrzostwo Hiszpanii, ale też ewentualne zwycięstwo i pewność siebie mogą pomóc Królewskim w zwycięstwie z Schalke w Lidze Mistrzów, a przecież tuż po pierwszym meczu z Niemcami znów będzie Atlético, tym razem na Calderón, a i na Barcelonę nie trzeba będzie długo czekać. To ten moment sezonu, w którym pewien zryw, iskra, mogą ponieść zespół do końca rozgrywek. Takich meczów jak ten nie można przegrać.

Wszyscy wiedzą jaka jest stawka, ale w tym sezonie Real Madryt tak ważnego meczu chyba jeszcze nie grał. Potknięcia w lidze są już właściwie odrobione i wciąż wszystko zależy wyłącznie od samych zawodników. W Lidze Mistrzów ani przez chwilę nie było wątpliwości, że Królewscy pewnie awansują do dalszej fazy rozgrywek. W Pucharze Króla każdemu rywalowi brakowało znacznie więcej niż łutu szczęścia, by wyeliminować Królewskich. Dla wielu dzisiejsze spotkanie będzie najpoważniejszym w tym sezonie testem. Iker Casillas pierwszy raz od ponad roku zmierzy się w rozgrywkach pucharowych, gdzie każdy stracony gol może przesądzić sprawę awansu. Carlo Ancelotti musi pokazać, że kontroluje to, co dzieje się z drużyną, żeby wreszcie zanotować progres w osiąganych rezultatach. Wreszcie ofensywa Królewskich musi udowodnić, że tworzenie sytuacji podbramkowych po mądrze rozegranym ataku pozycyjnym nie jest niemożliwe bez Mesuta Özila. I także tych, którzy zasiądą dziś na Bernabéu, czeka poważny sprawdzian – oby potrafili dodać piłkarzom skrzydeł.

Takie mecze to sól piłki nożnej. Dla takich meczów jest się kibicem takiego klubu jak Real Madryt. ĄHasta el final, vamos Real!

Początek meczu o 20:00. Transmisja w TVP Sport HD.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!