Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Real Madryt znowu liderem!

Real Madryt – Granada CF 2:0

W meczu 21. kolejki Primera División Real Madryt pokonał u siebie Granadę 2:0. Królewscy nie rozegrali wielkiego spotkania, ale w odpowiednim momencie wrzucili wyższy bieg i za sprawą bramek Cristiano Ronaldo i Karima Benzemy udowodnili swoją wyższość nad Andaluzyjczykami. Drużyna Carlo Ancelottiego co najmniej na kilkanaście godzin zasiada na fotelu lidera Primera División, po 20 miesiącach przerwy.

Kilka minut przed pierwszym gwizdkiem arbitra Cristiano Ronaldo zaprezentował swój najnowszy nabytek – Złotą Piłkę dla najlepszego piłkarza globu w 2013 roku. To właśnie Portugalczyk jako pierwszy zagroził bramce Roberto Fernándeza. Po przedryblowaniu obrońcy i mocnym strzale piłka poleciała jednak wyraźnie obok bramki. Jedna z następnych bramek wywołała całkiem spore kontrowersje – Gareth Bale dopadł do piłki, która zmierzała do Manuela Iturry, a ten kopnął Walijczyka między nogi. Żółta kartka – oczywiście, ale warto dodać, że gdyby obrońca nie powstrzymał w ten sposób zawodnika Królewskich, ten wyszedłby sam na sam z bramkarzem. Iturra mógł zostać jednak bohaterem gospodarzy, kiedy po jednym z dośrodkowań trafił piłką w poprzeczkę… swojej bramki. Real Madryt nie przestawał jednak atakować – próbował Sergio Ramos, ale piłka po jego strzale poleciała nad bramką. Stoper Królewskich nie błysnął kilka minut później, kiedy w zupełnie niepotrzebny sposób zrobił wślizg w Allana Nyoma.

Niezłe zawody rozgrywał Luka Modrić, ale do tego zdążył nas przyzwyczaić. Z drugiej strony był chyba jedyną jasną postacią linii środkowej. Zarówno Ángel Di María, jak i Xabi Alonso nie błyszczeli i na pewno można było wymagać od nich więcej. Królewscu coraz częściej uciekali się do wrzutek, zwykle w wykonaniu Marcelo. Jedna z nich zakończyła się mocnym strzałem Benzemy, ale Francuz był w dość trudnej pozycji, dlatego posłanie piłki wysoko nad bramką można mu wybaczyć. Po kolejnych kilku minutach znów pokazał się Sergio Ramos, tym razem jako postać pozytywna. Po rogu odegrał piłkę w stronę bramki, tam akcję zamykał Benzema i nawet skierował piłkę do siatki, ale niestety był na spalonym i arbiter słusznie gola nie uznał. Do końca pierwszej części gry Królewscy głównie wrzucali piłki w pole karne, w stronę ofensywnej trójki, ale zwykle nie przynosiło to rezultatów. Najbliżej byli w doliczonym czasie pierwszej połowy, ale niemal perfekcyjna przewrotka Cristiano Ronaldo okazała się jedynie celnym strzałem, świetnie ustawiony był bowiem Roberto.

Druga połowa zaczęła się dość spokojnie, ale już po siedmiu minutach Królewscy weszli na swój poziom. Najpierw próbował duet Cristiano-Carvajal. Ten pierwszy odegrał do obrońcy piłkę piętą, ale skończyło się zaledwie na rzucie rożnym. Chwilkę później ładnym strzałem zewnętrzną częścią stopy bramkarza Granady probówał pokonać Di María, ale jego uderzenie było zbyt lekkie. Do ataku coraz częściej podłączał się Modrić i w 53. minucie stanął przed świetną szansą pokonania Roberto, ale i tym razem Real uzyskał jedynie korner. 180 sekund później wreszcie przemówił Cristiano Ronaldo. Portugalczyk dostał piłkę od Luki Modricia i po kilku kontaktach z piłką popisał się świetnym strzałem lewą nogą w długi róg. Wreszcie można było odetchnąć.

Królewscy uspokoili grę, uważnie poruszali się w defensywie, ale nie rezygnowali z ofensywy. W 63. minucie po rzucie wolnym pod nieobecność zmienionego w przerwie Bale'a próbował Di María, ale i tym razem uderzył niecelnie. Ze stałego fragmentu uderzał Cristiano Ronaldo, z nieco lepszym skutkiem, ale wciąż bez bramki – piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilkę później było już 2:0. Tym razem Cristiano świetnie podał do Marcelo, ten pociągnął z piłką parę metrów i odegrał do Benzemy, który bez problemu podwyższył wynik meczu. W drugiej połowie Królewscy grali naprawdę nieźle, wreszcie Xabi i Fideo weszli na wyższy poziom niż w pierwszej części meczu i kiedy już Real miał przycisnąć, zrobił to, strzelił gola i mógł grać spokojniej.

To nie był wybitny mecz, ale nie o to przecież chodzi. Wszyscy wiemy, że trofea zdobywa się nie piękną grą, ale efektywnością. Dziś Real Madryt mógł wygrać wyżej, być może powinien, ale ostatecznie nie można narzekać. Są trzy punkty, jest pozycja lidera na kilkanaście godzin. Przede wszystkim jest też solidna gra w defensywie – dziś cała czwórka obrońców spisała się bez zarzutu.

Real Madryt – Granada CF 2:0 (0:0)
1:0 Cristiano Ronaldo 56' (asysta: Luka Modrić)
2:0 Karim Benzema 74' (asysta: Marcelo)

Real Madryt: Diego López; Dani Carvajal, Pepe, Sergio Ramos, Marcelo; Luka Modrić, Xabi Alonso, Ángel Di María (83' Asier Illarramendi); Gareth Bale (46' Jesé), Karim Benzema (78' Isco), Cristiano Ronaldo.
Granada: Roberto Fernández, Allan Nyom, Diego Mainz, Jeison Murillo (81' Alexandre Coeff), Brayan Angulo; Manuel Iturra, Mohammed Fatau, Recio (71' Michaël Pereira), Yacine Brahimi, Piti (81' Diego Buonanotte); Youssef El-Arabi.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!