Advertisement
Menu
/ theguardian.com

Clement: Futbol jest prosty

Rozmowa z asystentem trenera

Z balkonu w Valdebebas widok rozciąga się na kilka kilometrów. Z jednej strony widać nowy terminal lotniska Barajas z jego wielkim bambusowym wykończeniem. Idąc dalej, pojawiają się zaśnieżone szczyty otaczające Madryt od północy i zachodu. Patrząc na miasto widać wieże Figo, Zidane'a, Ronaldo i Beckhama - takie przydomki nadano czterem wieżowcom, które wybudowano w miejscu starego miasteczka Królewskich. Pod nimi, może z 10 metrów, leżą nieskazitelne boiska, gdzie Real Madryt trenuje teraz. I stąd, uśmiecha się Paul Clement, patrząc na prawo, praktycznie widać też jego nowy dom.

To była niezła podróż. Boiska są puste, ale nie na długo. Jest wczesne popołudnie i trening zaczyna się za niecałą godzinę. Do Cristiano i Bale'a dołączą Xabi Alonso, Isco, Benzema i Iker Casillas. Clement będzie w środku, prowadząc ich. Jest synem gracza QPR Dave'a Clementa, ale sam nigdy nie został zawodowym piłkarzem. Paul Clement to londyńczyk, który podążył za Carlo Ancelottim z Chelsea do PSG, gdzie pracował ze Zlatanem. Teraz jest asystentem trenera w największym klubie na świecie obok Zinedine'a Zidane'a.

– Było kilka okazji, wliczając jedną zagraniczną i jedną w Championship – przyznaje Anglik. – Jednak byłem naprawdę podekscytowany przyjściem tutaj. Bycie pierwszym trenerem to moja ambicja, ale zostanę tutaj tak długo, jak będę mógł. Praca na tym poziomie to świetne doświadczenie, to szczyt.

Trudno się nie zgodzić: w poniedziałkowym losowaniu Ligi Mistrzów nikt nie będzie chciał trafić na Real, który fazę grupową skończył z 16 punktami i 20 bramkami strzelonymi w sześciu meczach, oraz Cristiano Ronaldo, który zdobył rekord dziewięciu goli w grupie. Od przegranego Klasyku Real zdobył 24 bramki w pięciu ligowych starciach. Jednak to właśnie tutaj, na boiskach treningowych, angielskiego trenera naprawdę uderza największa różnica.

– Mogę pomyśleć o jednym szczególnym ćwiczeniu, które wykonywaliśmy we wszystkich trzech klubach. Piłkarze wykonywali je na bardzo wczesnym etapie, a ja i Carlo tylko patrzyliśmy na siebie. Nie mogliśmy uwierzyć w poziom – mówi Clement, którego ton wypowiedzi potwierdza odczucie. – Chelsea miała fantastycznych piłkarzy, ale oni byli inni: dojrzali, mocni, bardzo silni fizycznie. PSG miało mieszankę starego i nowego PSG, a Ibra potrafił robić rzeczy, które były niewiarygodne, których nigdy nie widziałem, ale była duża różnica w poziomie. Tutaj, od młodych do starych zawodników, technika jest bardzo dobra. Zauważyłem od pierwszego dnia, że wykończenie jest na wyższym poziomie. Dużo wyższym.

– Musisz rzucać im wyzwania, więc redukujesz miejsce i czas, żeby musieli szybciej myśleć, szybciej reagować.

Te cechy są szczególnie widoczne w Realu, ale Clement uważa, że dotyczy to całej ligi hiszpańskiej. – Kiedy jedziesz na dół do drużyn z miejsc 18., 19. czy 20., to one wszystkie starają się grać, mają dobrych i kreatywnych zawodników: skrzydłowych, atakujących... Jest tam większy poziom techniczny niż w najniższych strefach w Anglii i także we Francji.

Czy można to wytłumaczyć? Clement się nad tym zastanawia. – Myślę, że to sprawa kulturowa, wiara w pewny system gry. Widać to w reprezentacji i akademiach. W wieku 7 czy 8 lat już rozwijają grę obiema nogami, nie zajmują się tak bardzo fizycznością czy wygrywaniem. Wierzą w coś takiego i teraz zbierają nagrody. Angielskie kluby są teraz bardzo zainteresowane takim podejściem i ciężko pracują nad poprawą, ale to długi proces.

To proces, który Clement obserwował na różne sposoby, rozpoczynając karierę trenerską w wieku 23 lat i wykorzystując szansę pracy za granicą z Ancelottim. Przyznaje, że mógł mieć oferty zaraz po zakończeniu gry, ale niekoniecznie pomogłoby mu to w byciu lepszym trenerem. – Zatrudnianie byłych zawodników jest bezpieczniejsze w aspekcie presji, ale w graniu chodzi o to, że najczęściej myślisz o sobie. Kiedy uczysz się być trenerem, myślisz o większych rzeczach i to właśnie robię od dłuższego czasu – mówi. Zamiast tego oglądał, uczył się i rozwijał.

Wiele mówi się o wynikach pracy, jaką wykonują piłkarze. Raczej mniej komentuje się samą pracę. Clement wierzy w „otwarty, atrakcyjny futbol” z naciskiem na inteligencję i technikę, chociaż jak sam przyznaje, niesie to za sobą pewne ryzyko: teorię krótkiej kołdry. Przy tłumaczeniu mechanizmów, metod i idei, które wprowadzają on, Ancelotti, a wykonują zawodnicy, wyraźnie widać, że te procesy były przemyślane, analizowane, przetwarzane, wdrażane i dostosowywane w czasie. Jasne jest również, że Clement wierzy w trening.

Mimo wszystko nie chwali się wiedzą i przedstawia ją prosto, nie gloryfikuje pozycji menadżera i nie zabiera zasług. Jak mówi, naturalne jest oglądanie meczów Anglii i zastanawianie się co można zmienić, kim zagrałby on. Jednak zapytany o to, co zrobiłby na miejscu Roya Hodgsona, zaśmiewa się w stylu „niezła próba” i odpowiada: „Roy wykonuje świetną robotę”. Clement opowiada za to naturalnie o zmianie taktyki Realu z 4-4-2 na 4-3-3 i 4-2-3-1 zależnie od dostępności zawodników, a także o tym, co doprowadziło ich do obecnej formacji. Również porusza temat codziennej pracy.

– Dzisiaj, na przykład, dlatego że zawodnicy mieli dwa dni wolnego, nie będziemy pracować ciężko – tłumaczy. – W starym angielskim stylu na pierwszym treningu po dniu wolnym zabiłbyś graczy, ale teraz jest większa wiedza na temat tego, jak trenować efektywnie. Wszystko, co robimy jest uzależnione i skupione na następnym meczu, a wspomagane jest pracą sztabu skautów, którą dołączasz jak najszybciej się da.

– Pracujesz na podstawie meczu i wracasz z tym na sesje treningowe. Nie wymyślasz rzeczy dla samego wymyślania. Wszystkie ćwiczenia, nawet rozgrzewki, które zawsze odbywają się z piłkami, kładą nacisk na dobrą kontrolę i podania: po przekątnej. Nie proste, nie do boku, pozycja zawsze musi być otwarta, trzeba próbować grać do przodu, po kątach.

– Jednak futbol nie jest skomplikowany, jest prosty. Nie wymyślamy rzeczy. To nie cyrk. Staramy się utrzymywać rzeczy tak, żeby były proste i związane z meczem. Trenerzy lubią się chronić i chociaż na pewno nie powiesiłbym swoich zagrywek przy stałych fragmentach w szatni rywali, to nie jestem pewny, że jest aż tak wiele sekretów. Weź stałe fragmenty: kiedy bronisz, indywidualne krycie. To twoja odpowiedzialność. Kiedy atakujesz, zawsze mówię zawodnikom: „Chłopaki, chodzi o wbicie piłki do bramki”.

– Na tym wysokim poziomie szuka się małych zysków, niezależnie czy chodzi o posiadanie doskonałego dietetyka czy kogoś do regeneracji: takie rzeczy mogą stworzyć różnicę. To zależy od zawodników i klubu.

Ronaldo to oczywisty przykład. – Cristiano to dojrzały zawodnik, który miał świetne wychowanie, pracując z Fergusonem – zgadza się Clement. – On jest na takim etapie kariery, kiedy już popełnił błędy i wyciągnął z nich wnioski, a teraz świetnie się sobą zajmuje. Z jednego meczu wróciliśmy o 3 nad ranem, a on jeszcze poszedł na lodową kąpiel. Innym razem przylecieliśmy o 6 z rana ze Stambułu, a on poszedł jeszcze do fizjoterapeutów na masaż – opowiada Anglik. I możesz pomyśleć, że szkoda ci jest fizjoterapeuty. Clement potwierdza to śmiechem: „Dokładnie. Nic mu nie jest, on dopiero się tam położył!”.

– Jeśli chodzi o Garetha, lubię w nim to, że w szatni stoi na ziemi. Jest cichy, skromny. Na boisku treningowym podwija rękawy. On jest ciągle młody, więc to bardzo ekscytujące. Ciągle da się go trenować...

Da się trenować? A są zawodnicy, których się nie da? – O tak, bez wątpliwości – uśmiecha się Clement. – Gareth chce się poprawiać. Kilka meczów temu wyszedł na dobrą pozycję do zdobycia bramki i nie wykończył akcji. Więc następnego dnia zapytał: „możemy wykonać dodatkowe strzelanie?”. Po treningu jest jednym z ostatnich, który wyjeżdża, niezależnie czy chodzi o dodatkowe zabiegi, siłownię czy lodowe kąpiele. Jego odżywianie jest prawidłowe. Jest bardzo, bardzo dobrym profesjonalistą. W moim doświadczeniu pracy z takimi graczami, jak Frank Lampard, John Terry czy Ashley Cole w Chelsea, Zlatan w PSG czy Cristiano lub Gareth tutaj, wyróżnia się to, że są topowymi profesjonalistami. Mają talent, ale wykonują te wszystkie pozostałe rzeczy, żeby zrobić różnicę.

Niektórzy widzą w Bale'u klona Ronaldo. „Tak myślisz?”, pyta Clement. W jego głosie jest zaskoczenie. – Cristiano to niesamowity zawodnik, w tej chwili moim zdaniem najlepszy na świecie. Posłuchaj, są podobieństwa, nie ma co do tego pytań: obaj są świetni w stałych fragmentach, obaj są skrzydłowymi, którzy zdobywają niesamowite ilości bramek, obaj to atleci... Jednak sądzę, że Gareth częściej wchodzi między linie. Cristiano jest w swoim stylu bardzo bezpośredni, podczas gdy Gareth zejdzie do środka i rozegra kombinacje. Popatrzy na wystawienie piłki innymi. Ronaldo jest bardzo bezpośredni.

– Futbol jest prosty: masz bramkę i musisz spróbować umieścić w niej piłkę. Myślę, że dokładnie tak myśli Cristiano.

------------------------------

W drugim artykule Clement ocenia angielskie zespoły i porusza temat Mesuta Özila. „Jest wielka rywalizacja o miejsca i Gareth przyszedł tutaj, więc nie było dla nikogo gwarancji regularnej gry. Mesut chciał takiej gwarancji i nie mogła mu ona zostać udzielona, więc zdecydował się odejść. Jest jednak świetnym transferem dla Arsenalu - wielki talent i wielki plus dla nich. Może grać szeroko, może grać głębiej, ma zabójcze podanie. To dla nich dobre. [..] Arsenal wygląda mocno. Z Özilem mają zawodnika, który ma wielkie doświadczenie wynikające z czterech lat gry tutaj w bardzo, bardzo wielkim klubie pod ogromną presją. Teraz poszedł do klubu, który prawdopodobnie nie miał osiągnięć na swoją miarę przez wiele dobrych lat, gdzie wchodzi do szatni jako prawdziwa dojrzała postać. Myślę, że to dla niego perfekcyjny czas w karierze na coś takiego. Taka jest ludzka natura: kochamy tę odpowiedzialność”. Anglik dodał jednak na koniec, że City wydaje mu się obecnie silniejsze od Arsenalu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!