Advertisement
Menu
/ sports.pl

Raymond Kopa w Polsce!

W dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym" dziennikarze rozmawiają ze słynnym Raymondem Kopa - legendą Realu Madryt przebywającym aktualnie w Polsce.

Jest jednym z trzech najwybitniejszych Francuzów w historii futbolu - obok Michela Platiniego i Zinedine'a Zidane'a. Raymond Kopaszewski pochodzi z Polski i na 50-lecie małżeństwa z żoną Christiane przyjechał do ojczyzny dziadków. Warto nadmienić, że dwaj inni geniusze "trójkolorowych", Platini i Zidane też mają korzenie w innych krajach. Wielki Michel we Włoszech, a "Zizou" w Algierii.
W niedzielne popołudnie usiedliśmy z Kopą w redakcji, aby przy kawie podyskutować o dawnym i współczesnym futbolu. Zagaił jednak na inny temat: - Na prośbę mojego serdecznego kolegi i rodaka, Michela Jazy, proszę polskie władze o poparcie kandydatury Paryża do organizacji Igrzysk Olimpijskich w 2012 roku. Dla was będzie blisko, a Paryż naprawdę na to zasługuje.
- Brakuje panu Realu Madryt w półfinałach Ligi Mistrzów?
- I to jak! Ja dalej w sercu mam Real Madryt. To jest mój klub. W dniu rewanżu z Monaco w ćwierćfinale ubrałem się na biało... Tyle, że Real tego dnia zagrał w czarnych strojach! Na dodatek przegrał 1:3. Od lat tłumaczę prezydentowi Perezowi, że drużyna musi mieć właściwe proporcje. Popieram filozofię Florentino Pereza, że Real to widowisko, ale nie należy zapominać o obronie. Real w moich czasach był drużyną idealną. W bramce fachowiec, znakomici obrońcy i pomocnicy, a także najlepszy atak świata, w którym znalazło się miejsce i dla mnie. Tak, w mojej opinii piątka, Di Stefano, Puskas, Rial i Gento, a do tego Kopa, to najlepszy atak w całej historii futbolu. Z Realem trzy razy wywalczyłem Puchar Europy.
- Obecny prezydent Realu, Perez wzoruje się na ówczesnym, Santiago Bernabeu, który sprowadził najlepszych piłkarzy świata.
- Di Stefano i Puskas, to byli mocarze. Kiedy Puskas przyszedł do nas, po wydarzeniach na Węgrzech w 1956 roku, był mocno krytykowany. Że za gruby, że już nie nadąża, że już nic z niego nie będzie. Tymczasem Węgier przez dwa sezony zdobywał koronę króla strzelców ligi hiszpańskiej. Dla mnie Puskas, obok Di Stefano i Pelego, to najlepszy piłkarz w historii.
- A Diego Maradona?
- Doceniam klasę piłkarską Maradony. Jednak poza boiskiem, to nie jest człowiek, którego powinno się naśladować. Kokaina zrujnowała mu życie. Puskas, Di Stefano, czy Pele to była wielka klasa. Nawet nie chcę wskazywać, który z nich był lepszy. Cała trójka zasługuje na wielkie pochwały... A Maradona, to także doping. W moich czasach nie stosowaliśmy dopingu. No, może to nie do końca prawda. Kiedyś pomógł nam szampan.
- Szampan?
- A tak, szampan. Grałem - w barwach Stade de Reims - w Pucharze Francji trzecie decydujące spotkanie z Rennes. Niektórzy koledzy, na wypadek zwycięstwa, w torbach mieli szampany. Po czterdziestu pięciu minutach było już jednak 0:2. Więc postanowiliśmy sięgnąć po trunek już w przerwie, w myśl zasady: "I tak nic nie może nam już zaszkodzić". Ostatecznie wygraliśmy 3:2, a ja zdobyłem decydującą bramkę po solowej akcji. Uciekłem obrońcom, gdyż myśleli, że będzie spalony. Nie, nie byłem specjalnie szybki...
- Miał pan jednak wiele atutów.
- Cóż, uwielbiałem dryblować, a w dodatku byłem człowiekiem ostatniego podania. Kochałem grać w piłkę - w oldboyach występowałem jeszcze pięć lat temu, ale musiałem przestać ze względu na kontuzję biodra.
- Stawia się pana we Francji w jednym szeregu z Platinim i Zidanem.
- Powiem tak - nie należy porównywać piłkarzy różnych generacji, ale... od tego się nie ucieknie. Nigdy nie osiągnę tego, co Zidane, ale... Zidane też nie osiągnie tego, co ja zdobyłem. Muszę zresztą przyznać, że to bardzo sympatyczny człowiek. Na boisku jego zaletą jest wszechstronność. Z kolei największym atutem Platiniego było wykończenie akcji.
- Dalej czuje się pan "madrilenio"?
- Jak najbardziej - w ostatnich dwóch latach cztery razy gościłem w Madrycie na zaproszenie Realu. To przy tej okazji dyskutowałem z Perezem na temat składu zespołu.
- Za Bernabeu byli Puskas, Di Stefano, czy pan, a teraz co roku dochodzą wielcy piłkarze, jak Figo, Zidane, Ronaldo i Beckham.
- Florentino Perez obiecał kibicom, że co roku będzie sprowadzał wielką gwiazdę...
- Czy nie jest jednak tak, że decyduje marketing, czego przykładem Ronaldo i Beckham?
- Ja tego nie powiedziałem... Ale ma pan rację. Wydaje mi się, że szczególnie dotyczy to Beckhama. Proszę mnie źle nie zrozumieć, Beckham to dobry piłkarz, ale nie ma tej klasy, co Figo, czy Zidane.
- A Ronaldo? Jest lepszy od Henry'ego?
- Ronaldo jest wyborny w polu karnym. Naprawdę, to najtrudniejszy obszar boiska - pole karne rywali. I Ronaldo wspaniale potrafi się znaleźć w "szesnastce", potrafi się przebić i strzela mnóstwo bramek.
- Często stawia się taką tezę, że generacja piłkarzy lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych nie poradziłaby sobie w obecnym futbolu...
- I jest to nieprawda. Fizycznie też musieliśmy być odpowiednio przygotowani. Proszę zwrócić uwagę, że graliśmy w jedenastu. Przez dziewięćdziesiąt minut lub sto dwadzieścia, w przypadku dogrywki, w jedenastu. Teraz trenerzy mogą dokonać trzech zmian. W meczu uczestniczy z reguły po czternastu piłkarzy jednej drużyny. A kadry są bardzo szerokie. Kiedy grałem w Realu, występowałem w sezonie nawet w 80 meczach.
- Aż 80 meczach?
- A tak, w dużej części były to spotkania towarzyskie, ale wówczas zupełnie inaczej traktowało się takie mecze. Real Madryt wychodził na boisko, aby w każdym z tych spotkań wygrywać. Myślicie panowie, że obrońcy nas oszczędzali? Że nie było fauli?
- A pieniądze? Czy zarabiało się wówczas w Realu znaczące pieniądze?
- Muszę przyznać, że przejście ze Stade de Reims do Realu było bardzo opłacalne finansowo. Zarabiałem dziesięć razy więcej, niż we Francji. Teraz też w Realu zarabia się kolosalne kwoty. Nawet milion euro miesięcznie.
- Milion euro miesięcznie?
- A tak, taki Zidane, ale i inne gwiazdy, wyciągają po 12 milionów euro rocznie. Jeśli chodzi o piłkarzy Realu, to muszę przyznać, że ma to jeszcze uzasadnienie. Jednak w obecnym futbolu płaci się o wiele za dużo. W wielu innych klubach Hiszpanii, Włoch, czy Anglii piłkarze są przepłacani. Wracając jeszcze do mojego transferu - kosztowałem wówczas 52 miliony franków. To dziś niespełna milion euro. Mój transfer w ojczyźnie nie był dobrze przyjęty. Odbierano to niemal jak zdradę. Dziś świat jest inny - otrzymać propozycję z Realu, to nobilitacja.
- Czy to legenda, że jako dziecko pracował pan w kopalni?
- To prawda, o której piszę w mojej książce "Kopa - piłka i ja". Moi dziadkowie przenieśli się z Polski - przez Westfalię - do Francji w latach dwudziestych. I na północy Francji emigracja pracowała w kopalniach. Ja też zjeżdżałem pod ziemię. Miałem jednak talent do piłki. Zresztą, jak wielu emigrantów z Polski. Czasami to było pół reprezentacji Francji, Rumiński, Głowacki, Cisowski, Wiśniewski, Biegański. Do dziś czasami spotykamy się z Michelem Jazym i... nucimy - "Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy".
- W 1958 roku Francja, z panem w składzie, a także Justem Fontainem zdobyła trzecie miejsce w finałach mistrzostw świata.
- W półfinale przegraliśmy z Brazylią 2:5. Ta Brazylia, z Pele i Garrinchą, Didim, czy Vavą, była najlepsza w historii. No może jeszcze trzeba pamiętać o Brazylii z 1970 roku - jeszcze z Pele, a już z Tostao, Rivelino, czy Jairzinho. Na Rasundzie przegraliśmy wysoko, ale nasz obrońca, Robert Jonquet szybko doznał kontuzji i praktycznie statystował w tym spotkaniu. Wówczas jeszcze nie można było dokonywać zmian. O trzecie miejsce zagraliśmy z Niemcami. Przed meczem powiedziałem trenerowi, Albertowi Batteux, żeby w meczu o brązowy medal dał szansę piłkarzom rezerwowym. Jednak selekcjoner odmówił i po latach przyznaję, że miał rację. Trzecie miejsce to nie to samo, co czwarte. Pamiętam, że w zespole Niemiec też grali piłkarze pochodzący z Polski, Kwiatkowski, Szymaniak, Kiełbasa, czy Cieślarczyk.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!