Advertisement
Menu
/ Marca

Benzema i zapominanie

Felieton o napastniku Królewskich

Poniższy artykuł jest autorstwa Santiago Seguroli, dziennikarza Marki.

Każde spotkanie w wykonaniu Benzemy jest inną historią. Nie tworzy części kompletnego krajobrazu. Na każdy mecz patrzy się z osobna, tak jakby w przypadku Francuza nie istniała pamięć. Albo jeszcze gorzej, tak jakby istniała tylko pamięć selektywna, która zapamiętuje złe występy i zapomina o tych dobrych. Czasami nawet nie otrzymuje uznania przez wątpliwości. Niemało było dobrych meczów czy bardzo dobrych meczów Benzemy, w których zawodnik spotkał się z dezaprobatą publiczności. Francuz pokazał się z dobrej strony w pojedynku z Sevillą, ale nic mu to nie dało.

To dramat piłkarza, który zawsze znajduje się pod lupą, a przecież niewielu posiada umiejętności potrzebne, aby nosić koszulkę Realu Madryt. Po jednym z licznych Klasyków podczas ery Mourinho, Guardiola nie mógł się powstrzymać z komentarzem po występie Benzemy na Camp Nou. „Szkoda, że tutaj nie grasz”, powiedział do Francuza. Już wówczas Benzema był zawodnikiem „podejrzanym” dla sporej części madridismo i samego trenera, który nie wahał się z porównaniem go do kota. W związku z tym, Karim wystąpił tylko w jednym z serii czterech Klasyków w sezonie 2010/11. Był zmiennikiem Adebayora, po którym nikt nie wiedział czego się spodziewać.

Guardiola podziwia Benzemę, ponieważ Karim rozumie esencję gry jak niewielu napastników na świecie. Nie brakuje mu jakości pod względem fizycznym, ale tym co definiuje jego styl jest umiejętność adaptowania się do każdych warunków, a w szczególności łatwość do tworzenia połączenia między środkowymi pomocnikami i atakiem. Do tak bezpośredniej drużyny jak Real Madryt, Benzema wnosi inteligentne podania tworzące przestrzenie w defensywie rywali i szuka rozwiązań na obu skrzydłach. Taka umiejętność gry zbyt wiele razy obróciła się przeciwko Karimowi. W oczach wielu krytyków, Benzema jest piłkarzem apatycznym, bez głodu bramek, bez tej chciwości, jaką można zaobserwować u innych napastników. Francuz, jak wiele innych znakomitych zawodników, nie wydaje się przejęty sygnałem wysyłanym przez publiczność. Gardzi demagogią i rzadko przesadza, żeby zadowolić kibiców.

To, co powinno być interpretowane jako zaleta, ponieważ Benzema jest zawodnikiem spokojnym, bez chęci oszustwa, przynosi mu trudny do rozwiązania problem. Uprzedzenia ciążą na nim bardziej niż liczne umiejętności, które posiada. Potwierdził je w meczu z Sevillą, znakomity podający, z wielkim wyczuciem momentu zagrania, z łatwością znajdujący wolne przestrzenie w ofensywie. Jego hojność sprawia, że poszukuje najlepszego rozwiązania ponad wszelkim egoizmem, dzięki czemu znajduje się w gronie najlepiej asystujących napastników. Nawet jego sławny chłód okazuje się potrzebny drużynie, która wiele razy kończy spotkanie w nieładzie. Niejeden mecz w ciągu ostatnich trzech lat Özil i Benzema wygrali bez fajerwerków pośród chaosu. Niestety dla Francuza, te występy nie pozostały w niczyjej pamięci. Obecny sezon jest dla niego szczególnie skomplikowany. Rzadko zdarzają się spotkania, w których nie jest wygwizdywany. Tak czy inaczej, rozpoczął sezon wzorową postawą.

Jego połączenie z Isco zadziałało od pierwszego dnia, w wywalczonym zwycięstwie z Betisem 2:1. W kolejnym spotkaniu, z Granadą, zdobył gola. Benzema był wyraźnie ponad średnią w zespole, który nie zdołał jeszcze wystartować, ale klimat mu nie sprzyjał. Transfer Higuaína, decyzja mało popularna wśród kibiców, nie pomógł Francuzowi, którego oskarża się o to, że jest chroniony przez prezesa. Niezależnie od tego czy to prawda, nie jest to wina Karima. Jeśli jednak to okazałoby się prawdą, świadczyłoby to o dobrym guście Florentino Péreza. Kolejną kwestią jest krótsza lista napastników w Realu Madryt w porównaniu z wielkimi rywalami w Lidze Mistrzów. To także nie jest winą Benzemy.

Mając 25 lat Karim wkracza w idealny wiek, aby zaprezentować swój pokaźny repertuar. To jest kolejnym problemem Benzemy. Nie jest jednowymiarowy, nie jest specjalistą. W drużynie, w której gra Cristiano zdobywający 40 czy 50 goli w każdym sezonie, prawie niemożliwe jest posiadanie innego goleadora o takim kalibrze. Tak samo jest w Messim w Barcelonie. Oba zespoły posiadają nieporównywalne monstra. Dla nich nie ma niczego lepszego niż spotkanie napastnika takiego jak Benzema, który dołoży porcję goli i ułatwi im pracę. To było widoczne niedawno na Camp Nou. Cristiano prawie niewidoczny w pierwszej połowie i Cristiano bardziej usatysfakcjonowany w drugiej. Powód? Wejście Benzemy.

Spotkanie na Camp Nou z surowością pokazało znaczenie Benzemy dla Realu Madryt. Może nie jest najbardziej kochanym piłkarzem na Bernabéu, ale jest istotny dla zespołu. Trudno będzie Francuzowi zmienić swoje przeznaczenie, jest pierwszym zawodnikiem wybieranym do krytyki. Jednak nie może popadać w melancholię, nie można na to pozwolić, ponieważ Real Madryt potrzebuje piłkarza tej klasy, zdolnego wnieść do drużyny taką jakość, jakiej akurat jej brakuje w danym momencie.

(Zdjęcie - Marca) Taki obrazek dołączono do powyższego artykułu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!