Advertisement
Menu
/ COPE

Ancelotti: Zaczynam widzieć pozytywy

Wywiad dla radia <i>COPE</i>

Carlo Ancelotti, dobry wieczór.
Dobry wieczór.

Jak się pan miewa?
Bardzo dobrze, dziękuję.

Co robił pan w weekend po meczu z Barceloną?
Pracowaliśmy, żeby przygotować środowe spotkanie.

Widział pan wczoraj na spokojnie w domu mecz na Camp Nou?
Tak, ale nie w domu, w biurze. Wtedy mam inną wizję spotkania, z pozycji telewizora. Bardzo wyraźną.

Zadam panu kilka bardzo szybkich pytań, żeby ludzie wiedzieli dokąd zmierza ten wywiad. To szybkie pytania na bezpośrednie odpowiedzi. Na przykład... czy sobotni mecz był kradzieżą? Real przegrał przez Undiano Mallenco?
Nie, nie, ja nie mówię o kradzieży, bo nie lubię myśleć, że arbiter nie miał dobrych zamiarów. Sędzia popełnia błędy jak wszyscy gracze, wszyscy ludzie. I uważam, że arbiter popełnił błąd w ważnym momencie meczu, ale to nie była kradzież. Nikt w klubie nie mówił o kradzieży.

Gareth Bale zagrał, bo kosztował 100 milionów euro?
[śmiech] Nie. Dla mnie Bale to zawodnik taki sam jak inny, był dobrym transferem dla Realu Madryt. Bale zagrał, bo w mojej opinii... mógł zagrać i stworzyć Barcelonie problemy. Tylko przez to. Nie wystawiłem Benzemy, bo myślałem o postawieniu na gracza, w którym obrona rywala nie widziałaby klarownego odnośnika środka ataku. Dlatego Bale zaczął na lewej stronie i przesuwał się na prawą, zmieniał się pozycją z Di Maríą.

Pomylił się pan wystawiając Sergio Ramosa w środku pola?
Nie sądzę, nie sądzę, że się pomyliłem. To prawda, że Sergio Ramos nigdy nie grał u mnie na tej pozycji. Przed podjęciem decyzji z nim rozmawiałem, on był zadowolony, cieszył się z gry na tej pozycji. Sądzę, że mecz nie był taki zły i to nieprawda, że takie wystawienie Ramosa to gra defensywna, bo zasady gry były takie same, jak z Illarramendim w poprzednich spotkaniach.

Jeśli mecz byłby jutro, Ramos znowu zagrałby w środku pola?
Tak, jeśli byłby to taki sam tydzień i to, co zobaczyłem na treningach, wtedy tak.

Czy jest pan winny porażki na Camp Nou?
Ha, może tak być. Ogólnie trener jest winny wyniku drużyny. W tym sensie mogę to powiedzieć bez problemu. Kiedy Real przegrywa, pierwszym odpowiedzialnym jest trener. Wszystkie problemy, jakie wyszły w tym okresie, muszą być rozwiązane przez trenera, bo trener jest najbardziej odpowiedzialny za ten klub. Przede wszystkim dlatego, że mam bardzo dobrą drużynę i w mojej opinii mam ekipę złożoną z graczy, którzy są bardzo profesjonalni, bardzo poważni, nie robią żadnych problemów. Dlatego mogę powiedzieć po prostu, że tak.

Powiedział pan, że jest pan bardziej podobny do Del Bosque niż Mourinho. Jednak sobotnie ustawienie było bliższe Mourinho.
[śmiech] Tak, może tak być, że Mourinho raz próbował z Pepe. Ja mówiłem charakterze. Sądzę, że jestem bliższy Del Bosque. Bardzo doceniam Del Bosque, przede wszystkim za zachowanie, spokój, za te rzeczy.

Barcelona oskarża was, że jesteście płaczkami. Co pan o tym powie?
Nie sądzę, że to prawda. My mówiliśmy tylko o karnym. Nikt nigdy nie mówił niczego złego, po prostu karny był oczywisty, wszyscy go widzieli, nic więcej. Jest jasne, że w ważnym momencie czasami taki epizod może zdecydować o spotkaniu. Dziwna sprawa, że miałem problem z tym samym sędzią, Undiano, w 1/4 finału Ligi Mistrzów przeciwko United. Chodziło o tę samą sytuację, taki sam faul i on nie gwizdnął.

[Manolo Lama] Faul Evry na Ramiresie.
Tak, dokładnie. Jednak taki jest futbol, musimy patrzeć przed siebie.

Tęsknił pan za Özilem na Camp Nou?
Nie, nie sądzę. Uważam, że drużyna, którą posiadam, bardzo mnie zadowala. Mamy wielką jakość, mamy młodość, mamy graczy doświadczonych... Zaczynam widzieć w tej ekipie pozytywy. Może i ciężko o to po porażce, ale już od kilku meczów drużyna zaczęła grać tak, jak tego chcę, jak trenujemy. Dlatego mam wielką nadzieję i pewność siebie.

Podgrzejmy to trochę. Özil odszedł, bo chciał tego Ancelotti? Klub? Dlaczego odszedł?
Sprzedano Özila, bo wolałem, żeby został Di María dla równowagi taktycznej drużyny.

Czy wie pan coś o tym, że Florentino jest na pana wkurzony za ustawienie na sobotni Klasyk?
Nic o tym nie wiem, bo rozmawiałem z prezesem po meczu. Był spokojny. Rozmawialiśmy o drugiej połowie, która mu się podobała. To prawda, że pierwsza mogła być lepsza, przede wszystkim, patrząc na to, jak graliśmy w drugiej.

[prowadzący Larrańaga, który mówił do tej pory] Będę przedstawiać panu obecnych przy tutejszym stole. Pierwszym jest nasz guru, Paco González, dyrektor programu Tiempo de Juego. O czym chciałbyś porozmawiać z Carlo Ancelottim?
[Paco González] Po pierwsze, chcę życzyć, żeby był pan szczęśliwy w Realu i w Madrycie. Jest pan dobrze wychowanym człowiekiem, z wyjątkowym CV, niech idzie panu bardzo dobrze.
Pewien stary trener powiedział mi, że futbol to najważniejsza rzecz z tych najmniej ważnych na świecie. Wiec mam tę postawę wobec futbolu, lubię mówić o futbolu ze wszystkimi, nie mam z tym problemu.

[Larrańaga] Po pańskiej lewej stronie siedzi Manolo Lama, komentujący mecze Realu Madryt w COPE. Ma swój program w telewizji, Los Manolos. Nie wiem czy pan ogląda?
Nie.

[Lama] Pewnie w klubie mówią, żeby oglądać coś innego, to normalne.
[Larrańaga] Manolo, co sądzisz o Carlo Ancelottim?
[Lama] Powiem panu tak, że po trzech latach słuchania, iż Real przegrywa przez sędziów, terminarz czy piłkarzy, przychodzi gość z jajami i potrafi powiedzieć, że przegrali z jego powodu. Trzeba zdjąć kapelusz, chapeau bas. Dla mnie to kawał trenera, bo trener nie wiesza sobie tylko medalu po wygranej, ale wychodzi też przed szereg po porażce. I sądzę, że jest pan dużo lepszym trenerem niż ciągle sądzi wielu madridistas.
Dziękuję.

[Larrańaga] Dalej mamy Roberto Palomara, redaktora dziennika MARCA. Jak przekona pan go, że Gareth Bale nie ma dyskopatii?
Tak, nie ma dyskopatii. Muszę tłumaczyć?

Musi pan, bo Palomar w to nie wierzy.
Po pierwsze, nie jestem lekarzem, więc ciężko jest to wytłumaczyć. Wystarczy popatrzeć, co zrobił Bale w ostatnich 4 latach. Rozegrał wiele meczów. Jasne jest, że ma protruzje, a to dosyć normalny problem dla zawodnika. Problemem Bale'a było to, że nie trenował latem. Potem selekcjoner Walii wyzywał mnie od szaleńców, bo wystawiłem Bale'a do gry, a on to zrobił pierwszy w reprezentacji. Bale zagrał 30 minut z Villarrealem i potem miał przeciążenie, nic specjalnego. On nic nie miał, musiał tylko potrenować. Trzeba zdawać sobie sprawę, że nowy gracz przychodząc do nowej kultury i nowego klubu musi mieć czas na adaptację. Kiedy ja grałem i Platini przeszedł do Juventusu, to przez pół roku nie zrobił niczego, absolutnie niczego. To samo dotyczyło Falcão w Romie. Mam nadzieję, że u Bale'a pójdzie to szybciej niż sześć miesięcy [śmiech]. Taki problem ma zawodnik, z adaptacją do nowej gry, kolegów, kultury, bo gra w Hiszpanii jest inna od tej z Anglii.

[Larrańaga] Roberto, co sądzisz o Carlo Ancelottim?
[Palomar] Moje pierwsze wspomnienie to pierwszy gol strzelony Realowi Madryt na San Siro w tamtej nocy 5:0 [do obejrzenia tutaj od około 0:55]. Byłem tam, widziałem strzał, leciał za bramkę, a wpadł. Moje pytanie jest takie - gdzie miałby wpaść ten strzał dzisiaj w barwach Realu Madryt, bo jestem trochę zakłopotany.
Strzał byłby taki sam, jaki oddałem przeciwko Buyo. Sądzę, że Buyo sporo mi pomógł [śmiech], ale cel był jasny. Dzisiaj? Ja mam wielką pewność siebie i nadzieję, bo widzę, że drużyna szybko się poprawia. Będziemy grać bardzo dobrze i spróbujemy wygrać wszystko, co możliwe.

Po lewej stronie mamy Miguela Ángela Díaza. On jeździ za Realem i jest pana cieniem. Znajdzie go pan kiedyś w swojej łazience.
Tak, tego znam. Ma bardzo agresywne pytania [śmiech].

[Lama] To ten dowiedział się, że Ramos będzie grać w środku pola!
[Díaz] Kiedy pan grał w piłkę, a ja marzyłem o byciu dziennikarzem, widziałem w panu eleganckiego pomocnika ze swoim stylem i wyobrażam sobie, że dla pana nieznalezienie stałego środka pola to tortura. Skąd tyle wątpliwości?
Dlaczego? Po pierwsze, bo Alonso był kontuzjowany. Po drugie, bo Illarramendi miał uraz na 1,5 miesiąca. Więc czasami na tej pozycji grał Modrić, czasami Khedira. Dlatego tak często robiliśmy zmiany. Masz rację, ale podstawowym powodem jest to, że dwaj podstawowi pomocnicy nabawili się kontuzji. Teraz zagrał tam Ramos. Illarramendi mocno się rozwija, zagrał dobrze przeciwko Máladze i Juventusowi. Dochodzi Xabi Alonso, który jest do dyspozycji i środek pola jest dobrze obsadzony.

[Larrańaga] Ostatnim gościem jest Tomas Guasch, który od lat promuje ideę i zawsze o niej mówi, aż Rafa Nadal mu tego zabronił. Czy dzisiaj o niej powiesz?
[Guasch] Tak. La Décima! Ostatnia część dziesiątki! Nie pamiętam pierwszych pięciu Pucharów Europy, ale pamiętam o Miguelu Muńozie, Heynckesie, Del Bosque. Pan wchodzi do tego wzoru normalnych ludzi i sądzę, że to pasuje. Sądzę, że zdobędziemy La Décimę i zaskakuje mnie tylko jedno. Guardiola powiedział, że Real będzie grać dobrze. Czy to Guardiola ma największą wiarę w Real Madryt? Dlaczego on tak mówi?
[śmiech] To fan Realu Madryt... Mówi tak, bo mnie dobrze zna. Chcę mu za to podziękować, ale też jestem pewny, że Real będzie grać dobrze. Pierwszym niezadowolonym z gry jestem ja, ponieważ mam ideę futbolu, który możemy grać z tymi zawodnikami i jestem pewny, że będziemy grać dobrze bardzo szybko.

--------------

[Larrańaga] Dzisiaj zmarło sześciu pracowników kopalni w wybuchu. Nikt nie przechodzi wobec tego obojętnie i kiedy o tym słyszymy, coś w środku się rusza.
Tak, bo życie jest najważniejsze. Kiedy ktoś je traci, to wszyscy są smutni. Dlatego powiedziałem wcześniej, że futbol to najważniejsza rzecz z tych najmniej ważnych, bo najważniejsze z ważnych jest życie.

[Paco] Mam dwa pytania. Jedno o Di Maríę i Özila, o selekcję. A drugie, najważniejsze - dlaczego Real gra tak źle? W co chce grać Real? Dla mnie dobrze zagraliście z Málagą i w krótkich fragmentach pozostałych meczów. Jest pan już trzy miesiące na ławce Realu, kiedy Real zacznie grać tak, jak chce tego Ancelotti?
Powiedziałem, że bardzo szybko [śmiech]. Oczekuję, że już w środę. Tak naprawdę wiele zmieniliśmy, staramy się grać więcej piłką, zmienić podstawy, więcej korzystać ze stoperów, z podań po ziemi, podawać między linie. To wszystko potrzebuje mechanizmu, który musi być naturalny, a mechanizm poruszania się zawodników ciągle nie jest naturalny. Dlatego potrzebujemy trochę czasu, ale ostatnie mecze nie były tak słabe. Graliśmy dobrze, bo szybko odzyskiwaliśmy piłkę, naciskaliśmy wyżej, czego nie robiliśmy w pierwszej połowie w meczu z Barceloną. A strategią był wysoki pressing. Robiliśmy tylko długie piłki i wygrywaliśmy je. Przy piłce w grze nie naciskaliśmy na Mascherano i na Piqué. Czekaliśmy, trochę pasywnie. To prawda, że w pierwszej połowie Barcelona miała większe posiadanie, ale stworzyła tylko dwie sytuacje. Strzeliła w pierwszej, Messi z kontry nie trafił. My mieliśmy jedną, Khediry. Nastawienie drużyny nie było dobre przez to, bo nie byliśmy aktywni w meczu. W drugiej było inaczej.

Czy grając tak można zostać mistrzem Hiszpanii? A nawet Europy?
Z tym, jak gramy obecnie, to nie, jasne. Szybko się poprawimy. Taki jest cel, bo mamy jakość. Nie będę stawiać na system, gdzie piłkarze czują się źle. Będę walczyć o ten system, a piłkarze mają przekonanie, że mogą grać dobrze. Jeśli widzę, że piłkarze nie czują się komfortowo, to coś zmieniam. Ale obecnie widzę wielką nadzieję na lepszą grę i będziemy walczyć o poprawę. Poprawimy się.

Skończę tym pytanie o Di Maríę i Özila. Na Camp Nou zagrało trzech bardzo szybkich atakujących, żadnego podającego...
Di María to podający.

Cóż... Jest bardziej „szybszy” niż podający.
Di María to gracz kompletny. Jego podanie z meczu z Juventusem to jakość podającego.

Nie tęskni pan za Özilem? A nie, pytali już o to. Ja zapytam - dlaczego zostawił pan Di Maríę, a nie Özila? Czy to sprawy czysto sportowe, czy chodzi także o zachowanie?
Nie, miałem Özila przez miesiąc i nie mogę powiedzieć niczego złego. On był profesjonalny i normalny. Chodziło o równowagę drużyny. Mamy zawodnika o podobnej charakterystyce do Özila, którym jest Isco, więc lepiej było zostać z Di Maríą, który może grać na wielu pozycjach na boisku. Dzięki temu więcej szans dostanie Isco, bo Isco ma wielkie umiejętności, to talent.

Dlaczego teraz nie gra?
Zaczął bardzo dobrze, ale nie miał długich wakacji i nie jest w 100% formie, dlatego nie grał w ostatnich meczach.

[Lama] Tutaj w Hiszpanii jest taka teoria, że jak jesteś dobrym człowiekiem, to jesteś głupi. Złamał ją Del Bosque, który jest dobrym człowiekiem i wygrywa. Nie trzeba być złym, żeby wygrywać, ale ci źli ludzie utrzymują teorię, że tylko będąc złym można triumfować. Pan wygrywa, więc chcę, żeby zdementował legendę, że ktoś ustawia drużyny za pana, że robią to Berlusconi czy Florentino. Ja się z tego śmieję, ale pan może to oficjalnie zdementować.
To stara historia, która zaczęła się w Milanie. Włoscy dziennikarze stwierdzili, że Berlusconi wysyła mi skład, a ja odpowiedziałem, że jeszcze nie dostałem jedenastki faksem. Trochę pożartowaliśmy. To jest normalne, ja mam swoją odpowiedzialność. I każdy prezes ma swój skład. A trener musi wyjaśnić klubowi podjętą decyzję. To jego obowiązek i tyle.

Ale Florentino nie mówił panu, że ma pan wystawić Bale'a, bo kosztował tyle i tyle?
Nie, nigdy. Nigdy. Nigdy nie rozmawiamy z prezesem przed meczem, rozmawiamy po nim, żeby wytłumaczyć sprawy. To inteligentne osoby z wielką charyzmą i nie będą naciskać na trenera.

A jeśli prezes by coś takiego panu powiedział, nie chodzi o Florentino, to co zrobi Ancelotti?
Berlusconi bardzo lubił Ronaldinho, ale ten nie był w stanie grać, więc siedział na ławce. Jak Rivaldo... Sadzałem wielu graczy na ławce. Także Zidane'a.... Ale Zidane'a sadzałem tylko dla odpoczynku [śmiech].

Jeszcze jedno. W Lidze Mistrzów gra Casillas, w Lidze López. Nie ogłosił pan decyzji co do Pucharu Króla. Kto tam zagra?
Może być tak, że zagra Jesús.

Może czwarty, Mejías?!
Nie, nie.

Ale będzie to Casillas?
Na Puchar Króla? Tak, zagra Casillas. Ja doskonale wiem, że Casillas to wielki bramkarz. Jednak zaczęliśmy z Diego Lópezem głównie z powodu formy fizycznej i Diego López zaczął świetnie. To dwa doskonali bramkarze i Casillas gra w Lidze Mistrzów dzięki profesjonalizmowi i powadze przy pracy.

Dla Casillasa więc Liga Mistrzów i Puchar.
Liga Mistrzów i Puchar.

[Larrańaga] Tak będzie do końca sezonu czy w lutym-marcu postawi pan na jednego bramkarza?
Nie, nie. To jest decyzja do końca.

[Miguel] Trenerze, jeśli Real zagra w finale Ligi Mistrzów, to między półfinałami a finałem jest 25 dni przerwy. Czy bramkarz, który ma zagrać w finale, może pozostawać 25 dni bez rywalizacji meczowej?
Tak, tak może być, bez problemu.

[Guasch] Ale to dziwne.
Bardzo dziwne [śmiech]. Oczekuję, że Casillas wytrzyma 25 dni, żeby zagrać w finale, bardzo bym tego chciał.

[Palomar] Czy dla pana to wystarczający powód, że Diego López wcześniej zaczął przygotowania, do odstawienia Ikera Casillasa?
Jak mówiłem, jakość obu bramkarzy jest mniej więcej taka sama. To prawda, że Casillas ma wielkie doświadczenie, dużo większe niż Diego López, ale on też jest wielkim bramkarzem, ma imponujące umiejętności, więc decyzja nie była tak łatwa.

Czy wystawiając jedenastkę na Barcelonę myślał pan o tym, że ktoś uzna, iż się pan boi? Tata Martino mówił, że oglądali przed meczem to spotkanie 5:0, gdzie Guardiola pokonał Mourinho. Widział pan 5:0?
Ja doskonale wiem, że nie taka była strategia, bo rozmawiałem z zawodnikami tylko o półfinale z zeszłego roku, który był doskonałym meczem, gdzie Real wygrał 3:1, gdzie Real rozegrał doskonały mecz dzięki swojej postawie. Nigdy nie rozmawialiśmy o meczu, który Real przegrał. Dlatego powiedziałem zawodnikom, że ja nic nie muszę robić, jeśli oni zagrają w taki sposób. Nie rozumiem tego, bo strategia na mecz nie była defensywna, absolutnie. Postawa drużyny w pierwszej połowie nie była dobra, ale taktyka ekipy była taka, jaką pokazaliśmy w drugiej połowie.

[Paco] Więc dlaczego drużyna grała długimi piłkami? Dlaczego Diego López ciągle wybijał piłki?
Nie. Wybijamy długie piłki nie tylko z Barceloną, ale z każdą drużyną, która naciska wysoko. Taka jest zasada gry, bo przy takim pressingu można stworzyć z tego okazję, wygrać drugą piłkę i zacząć grać. Przy wybiciu i wygraniu piłki można grać wyżej. Jeśli masz jakieś problemy, to takim zagraniem można zmienić mecz. To była strategia tylko na początek meczu.

Dlaczego nie ma zaufania do piłkarzy? Dlaczego nie wymieniali więcej niż 4 podań?
Jak mówiłem, w tym momencie to nie jest tak naturalne i możemy mieć z tym problemy.

[Larrańaga] Trenerze, Barcelona wyprzedza was o 6 punktów. Jeśli zapytam pana czy Liga jest przegrana, pan powie, że nie.
Zgadza się.

Ale czy Real jest na granicy? Real nie może już sobie pozwolić na żadne potknięcie?
Sądzę, że... sześć punktów to różnica dosyć duża, ale absolutnie możliwa do odrobienia. Dzisiaj zaczyna się remontada [śmiech].

[Paco] Kiedy trenował pan PSG w poprzednim sezonie, to Barcelona wydawała się panu lepsza niż teraz?
[Ancelotti kiwa głową, zastanawiając się] Kiedy graliśmy z Barceloną w poprzednim roku, oni nie byli w tak dobrym momencie, Messi miał małe problemy, nie grał w rewanżu. Potem przegrali w dosyć krzykliwy sposób z Bayernem. Sądzę, że teraz są lepsi, bo doszedł Neymar, a on ma wielkie umiejętności.

Łatwe pytanie, ale zadam - jeśli w czerwcu zapytano by pana Neymar czy Bale, kogo by pan wybrał?
Bale'a! Bo Neymar gra na pozycji Ronaldo i nigdy w życiu nie zamienię Ronaldo na Neymara.

[Larrańaga] Co do pytania Paco, dali panu wybrać czy chce pan Neymara, czy Bale'a? Florentino mówił o tym?
Nie. Mnie? Nie.

[Guasch] Florentino chciał Bale'a.
Florentino chciał Bale'a, tak.

Jak już jesteśmy na terenie nazwisk, to latem Real zagrał dobrze z Interem i Chelsea, a tam dobrze grał Casemiro. I Casemiro zaginął. O co chodzi?
Casemiro jest...

... w domu?
[śmiech] Codziennie jest w Valdebebas. Casemiro to bardzo dobry zawodnik... Musimy pamiętać, że on ma 20 lat... Jeśli drużynie wszystko wychodzi, to młodzi mogą grać bez problemu, przede wszystkim w pomocy. Ale jeśli są problemy z grą, to nakładanie na młodego zawodnika takiej odpowiedzialności nie jest tak dobre. Sądzę, że Casemiro będzie grać w przyszłości bez problemu w Realu Madryt, ale musimy być ostrożni z młodymi, żeby nie obarczać ich zbytnią odpowiedzialnością i tym bardziej w momencie, gdy sprawy nie idą tak dobrze.

[Paco] Tak szuka pan tej równowagi, o której mówił...?
Myślę, że ta drużyna jest bardzo młoda. Nie wiem... Nie widzę wielu ekip w Europie, które tak stawiają na młodych. Carvajal jest młody, a rozegrał już wiele meczów. Isco, Morata, Jesé... Także Illarramendi.

Czy Realowi czasami nie brakuje jednego pomocnika więcej? Czy ciężko jest zdjąć międzynarodową gwiazdę z ataku?
W tym momencie mamy sześciu pomocników, czyli Khedirę...

Ale chodzi mi o boisko, a nie o kadrę. Czy nie ma pomocnika więcej, bo ciężko jest zdjąć Cristiano, Benzemę czy Bale'a?
Sądzę, że postawiliśmy na system, w którym zawodnicy czują się najlepiej. System dla tych zawodników to 4-3-3, tak myślę. Staraliśmy się grać 4-3-3 w ostatnich meczach.

[Larrańaga] Ale z takim pomysłem przyszedł pan do Madrytu? To pana oryginalna idea?
Nie, nie, nie. W Juventusie grałem inaczej, bo miałem Zidane'a i wystawiałem go na ofensywnym pomocniku. W Milanie graliśmy inaczej, w PSG inaczej. Musisz wystawiać system, zważając na techniczną charakterystykę graczy.

[Guasch] Czy Khedira to superman?
No ma warunki fizyczne, uf [śmiech]. Rozgrywa wiele meczów. Być może niedługo odpocznie.

[Larrańaga] Czy rozumie pan krytykę Khediry? Wielu ludziom się nie podoba, wielu ludzi z prasy go atakuje. Wczoraj tak rozmawialiśmy - był Mourinho, grał Khedira; jest pan, gra Khedira. Niemiecka kadra, gra Khedira. Zawsze gra Khedira.
No i dlaczego? Bo wszyscy trenerzy są szaleni [śmiech].

[Guasch] Czy to z powodu równowagi?
Może... Tak.

[Lama] Trochę krótkich pytań. Real potrzebuje w styczniu środkowego napastnika?
Nie. Nie. Niczego nie zmienimy.

Da się odzyskać Benzemę?
Da się, tak. Sądzę, że jego mecz z Barceloną był dobry.

Zaskoczyło pana, gdy Bernabéu oklaskiwało Llorente, a wygwizdało Benzemę?
Uf... Problem z gwizdami na Bernabéu to nie jest tyle problem umiejętności, ile pracy. Kibicom podobał się mecz z Málagą, ale nie dlatego, że graliśmy fantastycznie, ale dlatego, że ciężko pracowaliśmy. Sądzę, że wszyscy zawodnicy powinni to zrozumieć.

Guasch chce, żeby był pan trenerem, który wygra dziesiąty Puchar Europy. A czy boi się pan zostać trenerem, za którego Casillas opuści Real Madryt?
Tak, bałbym się tego, tak. Nie chcę być trenerem, który zrobiłby taki problem. Mam nadzieję, że Casillas zostanie. Wszyscy przyznajemy, że to kapitan Realu.

Zdradzę panu sekret - Casillas teraz pana słucha.
Tak?

Powiedział mi, że będzie nas słuchać tego wieczora. Niech mu pan coś powie. Dlaczego ma zostać? On powiedział mi, że w następnym sezonie zacznie przygotowywać się do sezonu w maju, że będzie pierwszym trenującym.
Bardzo dobrze... Nie no, maj...

Iker pana słucha, niech pan mu coś powie.
Może być tak, że Iker będzie bramkarzem, który podniesie La Décimę.

[Guasch] Pracował pan we Włoszech, we Francji, w tysiącu miejsc... Casillas to amulet, daje szczęście, to klucz do La Décimy!
Nie ważę szczęścia, ale sam też je mam [śmiech].

[Miguel] Powiedział pan ostatnio, że ma z Ikerem do pogadania z powodu jego słów.
Nie, powiedziałem, że jeśli chce porozmawiać, to moje biuro jest zawsze otwarte.

Rozmawialiście?
Nie, nie przyszedł.

Ramos powiedział po Barcelonie, że tylko raz ćwiczył grę w środku pola, że nie robił tego od lat. Dlaczego tak się stało? Z powodu braku czasu? Z powodu odpowiedniego już przyjęcia się systemu? Strachu przed wypłynięciem tego do prasy?
Nie z powodu przecieku do prasy, nie. Bo ta idea wyszła dwa dni wcześniej. Illarramendi miał przeciążenie, przemyślałem, że jeśli nie mamy go, to kto może być rozwiązaniem? Wymyśliłem to, tylko z tego powodu.

[Paco] Pan ma jako trener takie wyskoki, że tutaj nagle coś zmienimy? Czy normalnie ma pan jedną jedenastkę w głowie? Ma pan już w głowie swoją idealną jedenastkę Realu Madryt?
Tak. Mam taką jedenastkę w głowie.

[Larrańaga] Jaka to jedenastka?
Nie, nie [Carlo patrzy z wyrzutem].

Musiałem zapytać.
Dla mnie ważni są wszyscy zawodnicy. Nie możesz rozegrać sezonu jedenastoma zawodnikami, bo masz wiele meczów i musisz mieć zmotywowanych wszystkich graczy, żeby uniknąć kontuzji. Nigdy nie mówi się, że nie mamy kontuzjowanego gracza, a to jest prawda. Nie ma w Europie wielu ekip w tym momencie bez kontuzjowanego gracza. Sądzę, że fizycznie drużyna nie czuje się źle. Problem znają wszyscy - nie gramy za dobrze i musimy się poprawić.

--------------

[Lama] Oskarża się pana, że sprowadził pan do klubu całą rodzinę - kuzyna, syna, chłopaka córki. Co pan o tym powie? Pan im płaci z własnej kieszeni, prawda?
Kto komu?

Pan płaci swoim asystentom czy płaci im klub?
Mojemu synowi płaci Real. On jest trenerem od przygotowania fizycznego... Chłopak mojej córki jest na kontrakcie Sanitasu, nie Realu Madryt. Czytałem, że mam w sztabie 17 osób. To nie jest prawda.

[Larrańaga] Ilu ich jest?
Jest ich więcej niż 17, bo nie wliczono ludzi od sprzętu, których jest 3 lub 4, i innych ludzi. Inna sprawa to sztab szkoleniowy. To nie jest 17 osób. To ja, Zidane, Clement, Vecchi. Czterech. Potem mamy ludzi od przygotowania fizycznego, których jest czterech, a nie trzech, bo nie podano Santiago Lozano. Potem mamy sztab medyczny. Ja nie jestem lekarzem. Ja mam kontrolę nad sztabem szkoleniowym i ludźmi od przygotowania fizycznego, nic więcej.

[Lama] Ale czy poczuł się pan źle po tej informacji?
Nie. Mam w tym wielkie doświadczenie.

Nie wkurzył się pan? Co pana najbardziej wkurzyło dotychczas w Hiszpanii?
Nic. Szczerze nic.

[Larrańaga] To z Bale'em też nie?
Też nie, bo nie byłem tym zaniepokojony.

[Guasch] Trener takiej kategorii nie pracuje sam, musi pracować z ludźmi.
Sytuacje są różne. W Milanie mieliśmy sześciu ludzi w sztabie, bo inaczej pracowało się z zawodnikami. Praca trenera się zmienia. Kiedyś było tak, że w kadrze było 14 zawodników do gry i wszyscy piłkarze wykonywali taką samą pracę. Teraz kadra to 25 graczy i trzeba indywidualizować pracę, bo to normalne, że obrońca musi trenować inaczej niż napastnik. Dlatego nie mogą ćwiczyć tak samo.

[Lama] Pan trenował Milan, Chelsea, PSG i Real. Z tych czterech szatni, gdzie widział pan największe ego u zawodników?
[chwila milczenia] Ha! Miałem wielkich zawodników wszędzie i nigdy nie miałem z żadnym problemu. Ja nie widzę w tej ekipie ego, ja widzę profesjonalizm, powagę, chęci...

Jaka jest szatnia Realu Madryt?
Bardzo dobra, bardzo dobra.

Z dobrą atmosferą?
Jak to powiedzieć? Po pierwsze, ma profesjonalny profil, jeden z najlepszych.

Piłkarze bardzo się rządzą? Mają wielką władzę?
Jaką władzę?

Rozkazywania, że nie chcą zgrupowań, że trening o tej...
Nie, nie. Jeśli chodzi o zgrupowania, to sprawa jest jasna. Kiedy grasz o 22, to dla mnie wystarczy zgrupowania od rana, żeby odbyć odprawę, przygotować taktykę i przygotować się do meczu. Raz, gdy sam grałem, mieliśmy wiele zgrupowań. Miałem trenera, który zarządzał zgrupowanie w środę wieczorem przed meczem w niedzielę.

[Guasch] Kto to był?
Wielki trener, Szwed, Nils Liedholm. Wielki trener. Lubił zgrupowania, bo pewnie nie chciał siedzieć u siebie w domu [śmiech]. Kiedy graliśmy w niedzielę na północy, to w środę wsiadaliśmy do pociągu, żeby jechać do Mediolanu, bo on nie lubił samolotów. Mieliśmy zgrupowania na 3-4 dni. Czasami takie zgrupowania pomagały, bo umacniały relacje między graczami. Nie mieliśmy Internetu, telefonów, Ipadów, Twittera, Facebooka, więc można było rozmawiać. Obecnie takie chwile u zawodników zdarzają się tylko przy posiłku.

A Zidane się odzywa?
Zidane się odzywa, mówi.

Naprawdę?
[uśmiech] Spokojnie, ale mówi.

[Paco] Z całą grupą czy wybiera osoby do rozmowy?
Zidane ma wielkie kompetencje i jest bardzo ważny przede wszystkim dla młodych graczy. Praca, którą wykonuje dla Moraty, Jeségo, dla napastników, jest bardzo ważna. Oni bardzo się przy nim poprawiają.

[Palomar] Pańskie wyobrażenie o Realu się zmieniło po przyjściu? Jest mniejszy, większy, taki sam? Za duży?
Prezes w pierwszej rozmowie powiedział mi, że Real ma wielką presję i ja to doskonale rozumiem. Real ma mnóstwo fanów na świecie, oni mają wielkie nadzieje, chcą dobrej gry. To normalne, ja nie mam z tym problemu. Teraz mam wielką presję na sobie, ale to normalne.

Ja nie widzę dzisiaj u pana żadnej presji, żadnej.
Bo rozmawiamy o piłce. Dla mnie wytłumaczenie tego, co myślę, nie jest problemem. Sprawiedliwie czy nie, każdy robi błędy w życiu.

[Lama] O co będzie łatwiej - żeby pan rzucił palenie czy żeby Real wygrał Ligę Mistrzów?
[uśmiech] O wygraną w Lidze Mistrzów [śmiech]. 31 grudnia rzucę palenie.

Tego roku?
Roku jeszcze nie znam [śmiech].

Radio COPE jest blisko Cibeles. Widział pan Cibeles?
Tak.

Co pan o tym sądzi?
Znam Cibeles, ale nie byłem tam. Chciałbym tam pojechać latem.

[Paco] Prosta sprawa - trzech najlepszych zawodników na świecie, dla pana.
Teraz? Cristiano, Messi i obecnie Ibrahimović.

[Guasch] Sprowadziłby pan go do Madrytu, jeśli tylko by pan mógł?
Nie, Ibrahimovicia nie.

Dlaczego?
Bo Ibrahimović ma świetny kontrakt z PSG.

Niech pan sobie wyobrazi, że zrywają kontrakt.
Nie, nie zrywa się kontraktów.

[Larrańaga] Ibrahimović ma charakter, prawda?
Wielki charakter.

[Paco] I jak jesteśmy przy tym, pan suszy głowy piłkarzom? Kłócicie się? Bo widzieliśmy w telewizji, że miał pan starcia z Ibrahimoviciem.
Z Ibrahimoviciem nie miałem żadnego problemu, bo on ma wielkie chęci, chce wygrywać, jest poważny. Ja lubię poważnych graczy. Zawsze takich miałem. Nie miałem jeszcze niepoważnego i nieprofesjonalnego gracza. U mnie niepoważni nie grają.

Czy pan krzyczy w szatni?
Często.

W sobotę w przerwie pan krzyczał?
Nie. Mówiłem mocno, ale nie.

Zabrakło niewiele?
Nie jest łatwo krzyczeć w języku, którego nie zna się za dobrze. W Anglii na początku mi to nie wychodziło, bo krzyk to nie tylko słowa, ale też emocje. Zaczynałem po angielsku i przechodziłem na włoski. Kiedy zaczynam mówić po włosku, jestem bardzo wkurzony.

[Larrańaga] Wszyscy znają jedno włoskie słowo, wszyscy - vafanculo. I pan powiedział je w sobotę, prawda?
Sędziemu?

Czy pan je powiedział, tylko o to pytam.
Powiedziałem ogólnie.

[Lama] Zaboli pana, jeśli ukarze się Cristiano za powiedzenie sędziemu, że jest mięczakiem?
Nie, on nic nie powiedział.

Więc jeśli dostanie karę, dla pana będzie to niesprawiedliwe?
Niesprawiedliwe, tak, dokładnie.

Czy widział pan gesty Busquetsa do Cristiano, że jest płaczkiem?
Nie. Na boisku nie mam z tym problemu, bo czasami jest gorąco, głowa jest gorąca i nic się nie dzieje.

[Miguel] Sypia pan dobrze?
Zależy. Jak większość, mam z tym małe problemy.

Teraz, przy powrocie Xabiego Alonso, o sen pewnie będzie łatwiej.
Dokładnie [śmiech].

Xabi wróci na środę czy dopiero na Vallecas?
Jest do dyspozycji, ale musimy być bardzo ostrożni. Sądzę, że na środę będzie do dyspozycji i zobaczymy powołania.

[Paco] Czy pan składa obietnice? W stylu, że jeśli wygram Puchar Europy, to coś zrobię?
Obiecuję, że po wygranej przyjdę tutaj.

[Larrańaga] Następnego dnia?
Tak. Przyjdę na cały dzień, będę świętował z Guaschem.

[Guasch] Zjemy sobie makaron na Cibeles. Jaki makaron pan lubi?
Każdy. Urodziłem się w miasteczku, gdzie najpopularniejsze jest tortellini.

[Larrańaga] Guasch będzie też celebrować Ligę Mistrzów z Cristiano, nie wiem czy pan o tym wie.
[Guasch] Widział pan klatkę piersiową Cristiano, prawda?
Tak.

Wyleję na jego klatkę katalońską cavę i zliżę to językiem. Powiedziałem mu o tym w Lizbonie dwa lata temu. Mrożę już cavę.
[śmiech]

[Paco] Czy Cristiano jest najlepszym graczem, jakiego pan miał?
Sądzę, że najbardziej decydującym.

Coś pana w nim zaskoczyło?
Profesjonalizm. Jest bardzo skoncentrowany na małych szczegółach, na regeneracji, na przygotowaniu do treningu, na odpoczynku po nim. Bardzo poważny.

Co sądzi pan o prasie w Hiszpanii?
[śmiech] Jest inna.

W Anglii czy we Włoszech jest spokojniej?
Ja żyję spokojnie w Hiszpanii, żyłem tak we Francji i Anglii.

[Lama] Jest pan crackiem.
Musimy się rozumieć.

[Larrańaga] Mourinho na początku też tak mówił i proszę popatrzeć jak stąd odszedł.
Jak mówiłem, szanuję wszystkich. Krytyka czasami jest świetną motywacją do lepszej pracy.

[Guasch] Więc kto jest tym najlepszym, jakiego pan trenował czy z którym pan grał?
Ciężko wybrać. Jeśli chodzi o tych, z którymi grałem... to może być Van Basten.

Czy Real będzie grać tak, jak tamten Milan? Czy to niemożliwe marzenie?
Piłka się zmienia, trudno wystawić drużynę grającą w taki sposób, bo kluczem tamtej drużyny było zgranie, jakość, pressing, używanie spalonego. Kiedyś na Realu zrobiliśmy chyba 24 spalone. Teraz taka gra jest niemożliwa, bo zmieniły się przepisy i ciężko jest używać spalonego jako broni defensywnej.

[Paco] Oglądał pan ostatnio mecz Chelsea z City?
Tak.

Bo Mourinho powiedział, że nie będzie oglądać Realu z Barceloną, ponieważ woli spędzić czas z rodziną. Pan ich mecz oglądał.
Tak, bardzo mi się podobał.

Jakie ma pan stosunki z Mourinho?
Ja? Teraz? Normalne.

A wcześniej?
Miałem z nim problem...

A to ci niespodzianka.
Miałem z nim problem, kiedy ja byłem w Milanie, a on w Interze, ale potem jasno to sobie wyjaśniliśmy.

[Lama] Czy Mourinho mówił panu, żeby nie wystawiać Casillasa?
Nie, nie. To nie jest prawda, długo z nim nie rozmawiałem.

Więc to kłamstwo?
Nie rozmawiałem z nim od ponad roku.

[Palomar] Kto jest cięższy we współpracy - Berlusconi czy Florentino?
Z Florentino nie mam żadnego problemu, naprawdę. Z Berlusconim mieliśmy czasami dyskusje o zawodnikach... Berlusconiego bardzo lubiłem i za każdym razem dyskusje wychodziły w dobrych momentach. On miał swoje przemyślenia po wygranych. Kiedy było źle, nic nie mówił, wspierał mnie. Dlatego mam dobre wspomnienie o nim.

Z Florentino rozmawia pan często?
Rozmawiamy, od czasu do czasu. Ja dzwonię, żeby opowiedzieć o zawodnikach, treningach, ale przede wszystkim po meczach.

[Larrańaga] Czy Atleti wydaje się panu tak mocne jak Barcelona?
Atlético jest bardzo silne, bo ma bardzo zgraną drużynę, razem zrobili świetne rzeczy, to bardzo groźna ekipa.

Ale bardziej boi się pan Barcelony, Atlético czy obu drużyn tak samo?
Obu tak samo. Jesteśmy za nimi i musimy to wytrzymać.

[Lama] Jeśli byłby pan na miejscu Del Bosque, powołałby pan Diego Costę?
Nie wiem... Diego Costa gra bardzo dobrze, ale są napastnicy, którzy też są w dobrej formie. Negredo gra dobrze w City. Torres świetnie wczoraj zagrał. Soldado...

[Larrańaga] Na koniec wysłuchajmy słów Taty Martino [szkoleniowiec Barcelony chwali Włocha].
Dziękuję mu za to. Spotkałem go raz pierwszy w sobotę. To dobry człowiek, świetny trener... Musimy, jako trenerzy, wszyscy trzymać się razem, żeby bronić się przed wszystkim, przed prasą... [śmiech]

Real dobrze panu płaci? Dostaje pan pieniądze od pierwszego dnia?
Real nie płaci pierwszego dnia po podpisaniu kontraktu.

Więc kiedy Real płaci?
Real... nie płaci! [uśmiech] Płacą dwa razy w roku. Na razie nic nie dostałem [śmiech].

[Larrańaga] Więc tutaj rada dla pana i dla innych.
[reklama pożyczki]

[Lama] Zobaczcie na trenera, niczego nie zrozumiał.
Niczego.

[Guasch] Wysłuchały pana miliony ludzi, przygnębionych kibiców i...
Kibice nie powinni być przygnębieni, ale to dobra motywacja do bycia lepszym, żeby coś wygrać.

--------------

[W ostatniej części trener rozmawiał o chorobie ALS, która zabrała jego przyjaciela - Stefano Borgonovo - i z którą Włoch zetknął się w swoim życiu nieraz; Ancelotti wsparł hiszpańską fundację, która pracuje dla ludzi dotkniętych przez takie nieszczęście]

--------------

[Larrańaga] Długo rozmawialiśmy, ale była to dla nas przyjemność. Powiem prawdę, że myśleliśmy, iż będzie większe napięcie, bo jesteśmy po meczu z wielkimi wątpliwościami dla kibiców i spodziewaliśmy się, że będzie się pan ukrywał. Ale od początku mówił pan jasno, tłumaczył swój punkt widzenia, a na koniec zobaczyliśmy u pana emocje. Dlatego głęboko dziękujemy i życzymy szczęścia.
Dziękuję wam i jak mówiłem, obiecuję przyjść tutaj dzień po wygraniu Ligi Mistrzów z Realem Madryt.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!