Wreszcie coś poważnego

Okres przygotowania do sezonu był w tym roku bardzo nudny. Większość meczów nie doczekała się jakichkolwiek transmisji, statystyki ograniczały się jedynie do punktów, a część zespołu pojawiła się na zajęciach treningowych dopiero pod koniec pretemporady. Okres ten już na szczęście za nami. Czas na coś znacznie poważniejszego niż sparingi w okrojonym składzie. Czas na Superpuchar Endesa.

Rozgrywki o to trofeum odbywają się w nieco inny sposób, aniżeli w edycji piłkarskiej. Uczestniczą w nich obecny mistrz kraju, zwycięzca Copa del Rey, drużyna mająca za sobą najlepszy występ w europejskich pucharach i gospodarz turnieju. Tegoroczny bój o Superpuchar stoczą zatem Real Madryt, FC Barcelona, Bilbao Basket i Laboral Kutxa.

Madrycki klub zwyciężył w pierwszym wydaniu tych rozgrywek, przed blisko trzydziestoma laty. Wówczas Superpuchar doczekał się jedynie czterech edycji, powracając dopiero w 2004 roku. Jeszcze przed rokiem mogłem napisać, że jego najnowsze wydania, te z obecnego wieku, podzieliły między siebie tylko dwie drużyny – Baskonia i Barcelona. Przed rozpoczęciem minionego sezonu sytuacja ta uległa zmianie, bowiem po pierwsze trofeum wreszcie sięgnął Real Madryt, przerywając trzyletnią serię Blaugrany. Podopieczni Pabla Lasa mają szansę na stworzenie własnej.

Hiszpański szkoleniowiec będzie mógł skorzystać dzisiejszego wieczoru ze wszystkich zawodników. Część z nich odczuwa jeszcze pewnie trudy EuroBasketu, część nie jest do końca zgrana z nowymi kolegami, lecz wszyscy zgodnie zapowiadają, że pragną rozpocząć sezon mocnym akcentem. Mocniejszego niż wygranie Superpucharu nie znajdą.

Spotkanie Realu Madryt z Bilbao Basket zostanie rozegrane w piątek o godzinie 19:10, dziesięć minut później niż pierwotnie zaplanowano.