Advertisement
Menu
/ własne

Dlaczego prasa grała nieczysto

Felieton o możliwościach mediów

Poniższy tekst jest tylko i wyłącznie opinią autora. Nie jest oficjalnym stanowiskiem redakcji RealMadrid.pl.

Wielokrotnie spotykam się z tekstami, które mówią wprost o złej sytuacji w Realu Madryt. Ich mankamentem jest to, że choć stan faktyczny potrafią oceniać mniej lub bardziej trafnie, zawsze abstrahują od genezy, nie widzą podstaw działania i przyczyn sytuacji. Brak jest refleksji zarówno nad instytucją, jak i nad ludźmi. Jest tylko dzisiaj, bo w przeszłość nikt nie patrzy, i jest źle. Mówią, że jest źle, ale rzadko, jak i dlaczego do tego doszło. To, że Mourinho dobrze czuł się w Anglii, ale źle w Hiszpanii i Włoszech ma swoje źródło, którego sam zdaje się nie zauważać.

Bo mogła
Najważniejsza różnica. W Anglii bezpodstawnie kogoś obrażając, po prostu kłamiąc, musimy liczyć się z konsekwencjami, czytaj poważnymi karami finansowymi. W Hiszpanii… Krótko mówiąc jest inaczej. Tworzy się tylko pozory odpowiedzialności. Ewentualne kary są śmieszne, nie chronią i nie karzą nikogo. Nikt nie dostaje po kieszeni. Przeprosiny? Tak, drobnym druczkiem na ostatniej stronie.

Dwa przykłady, żeby zilustrować problem. Pierwszy – fałszywe wywiady. Ostatnio ASa opublikował taki z Nurim Şahinem. Piłkarz zaprzeczył, stwierdzając, że z gazetą nie rozmawiał. I tyle, dziennik ma się dobrze. Jakby nie było sprawy. Wcześniej, bo jakoś dwa albo trzy lata temu, chyba ta sama gazeta opublikowała fałszywy wywiad z Robinem van Persiem. Zawodnik zareagował ostrzej, zdziwiony, że taka sytuacja w ogóle zaszła. Ważne – zawodnik mieszkał w Anglii od paru lat i wychowywał się zaś w Holandii kraju, który mimo wszystkich swoich minusów, dobrą prasą sportową stoi. W Anglii nie ma mowy o podobnej sytuacji, za takie akcje odpowiada się głową i portfelem, więc do nich nie dochodzi. Dlatego, uważane za brukowce, The Sun, Daily Mail, czy Daily Star płodzą tylko nieszkodliwe plotki. W Hiszpanii… . Skoro można zmyślić wywiad, tym bardziej można zmyślić inne rzeczy.

Drugi przykład – Ramón Calderón (osiągnięcia na fotelu prezesa i gorzkie żale dzisiaj nie mają znaczenia). Jak się potoczyła jego historia? Złożył dymisję po tym, jak rozdmuchano aferę „fałszywych głosów”, minęło dobrych parę lat i tyle. Nic więcej nie wiemy. Duża firma, nagłośniona afera i parę lat ciszy? Oskarżyli, wykryli, nie piszą od czterech lat. Dlaczego? Miał być proces Calderóna, miał być proces prasy, gdzie one są? Żaden z socios nie drążył sprawy? Nic nie jest klarowne, nic nie jest w porządku. Jedno jest pewne, gdyby teorie prasy okazały się w stu procentach autentyczne, to i proces przebiegłby gładko, i nie trzeba by było długo czekać na informacje na ten temat. Jest zupełnie odwrotnie, właściwie nie wiadomo, jak jest.

W Hiszpanii, czy Włoszech zniszczyć z powodu własnego widzi mi się, można każdego. Dobrze znamy takie klimaty, bo Polska niespecjalnie się pod tym względem różni od krajów z południa Europy. Tym bardziej trenera klubu piłkarskiego. Prasa nie musi nawet silić się na bezstronność – dzisiaj Mou wygwizdał cały stadion, w tym trybuna prasowa.

Efekty
Nie czarujmy się, w Hiszpanii prasa kształtuje opinię kibiców. José powinien był to wiedzieć, idąc przeciw niej na wojnę. Wojnę nie do wygrania, niekorzystną przede wszystkim dla klubu. Anglicy są lepiej wychowani? Bzdura. Nie mogą tak działać i tyle. Hiszpanie już tak, dlatego trzeba szukać kompromisu. Odcięcie prasy od klubu takim nie jest. Inna sprawa, że do końca nie da się tego zrobić i to przez media klub w ogóle może mówić o swoim wizerunku, bo piłka nożna jest sportem medialnym. Prasa wywołała burzę? Bzdura. Sytuacja z Pedro Leónem, czy reakcje trenera na często zwyczajne pytania doskonale o tym świadczą. W Londynie zapytają o podobne rzeczy, ale nikt nad Tamizą nie weźmie na Portugalczyku odwetu w ten sposób. Nikt nie sprawi, że kibice będą go nienawidzić. Co najwyżej doprowadzi do tego sam. W Madrycie chciał pracować w angielskim stylu. Grać w warcaby na planszy szachowej. Niestety, przeciwnik korzystał z pełnego asortymentu ruchów, w tym także nieczystych zagrywek, jak sytuacja z płaceniem ludziom za robienie zamieszania pod ośrodkiem treningowym. Nie jest tak, że prasa nie straciła na tym konflikcie niczego. Straciła, bo spadła sprzedaż, ale teraz nie będą musieli z nikim walczyć. Ułatwiła chyba też sobie pracę w tych trzech latach.


Nikt nie prowadzi wojen sam. Mourinho wysłał na nią osesków uczonych gry w piłkę, nie kontaktów z agresywnymi mediami. Nie potrafili bronić człowieka linczowanego przez całe otoczenia. Człowieka, który nie miał w Hiszpanii żadnej tuby propagandowej. Przewodzić miał im w szatni człowiek od samego początku rozdarty. Casillas przegrał rywalizację z Lópezem w tym roku. Z przyszłą matką swoich dzieci jest od kilku lat, co w tym dziwnego, że ona jest dla niego ponad klub? Co dziwniejsze, dlaczego Mourinho nie przewidział, że sprawy mogą przybrać taki obrót? Ostatecznie Casillas mieszka w Hiszpanii nie od dziś, nawyki ma hiszpańskie, dobrze zna też tylko rodzime media.

Za mało kompromisu, za dużo walki o rzeczy przegrane na starcie. Trener chciał pełnej władzy. Dostał ją. Wyrzucono Valdano. Czy słusznie? Pamiętajmy, że mówimy o człowieku, który o wizerunek klubu potrafił dbać jak mało kto. Znał realia, Mourinho najwyraźniej nie. Panowie byli rywalami, nie lubili się – nawet dobrze. Współpracownicy nie mają się kochać, ale razem pracować na dobro klubu. Pierwszy sezon był dobry, kluczowy. Były najlepsze transfery, był skok jakościowy w drużynie, były widoki na przyszłość. Nie było konfliktów wewnątrz i na zewnątrz.

Dlaczego więc Mourinho dostał niemal pełnię władzy, jakie miał ku temu referencje? Oczywiście, znał swój fach. I co z tego? We Włoszech również próbował zaszczepić wzorce angielskie, nic z tego nie wyszło, Półwysep Apeniński opuszczał skłócony ze wszystkimi. W Hiszpanii już w pierwszym sezonie szukał zaczepek. Dlaczego wyrzucono kogoś, kto skutecznie mógł hamować jego inklinacje do konfliktów? Być może sen o La Décimie sprawił, że Pérez był gotów dać trenerowi wszystko, żeby się do niej zbliżyć. Teraz przyjdzie mu trochę jeszcze na nią poczekać.

Na ewentualne pytania związane z tekstem, ale nie tylko, odpowiem pod tym linkiem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!