Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Ostatni mecz sezonu, pożegnanie Mourinho

Królewscy podejmą Osasunę

„Ostatni mecz zagramy u siebie, dlatego na pewno będziemy chcieli wygrać”. Trudno nie używać bardziej wyświechtanych słów, by opisać zbliżające się spotkanie Realu Madryt z Osasuną. Obie drużyny nie mają innej motywacji niż w miarę godne zakończenie sezonu. Królewscy nie zdobyli w tym sezonie żadnego trofeum poza Superpucharem, mają za sobą mimo wszystko słabe rozgrywki ligowe, trzeci przegrany półfinał Ligi Mistrzów z rzędu i pierwszą od lat porażkę z Atlético, która kosztowała drużynę José Mourinho utratę ostatniego do zdobycia pucharu. Osasuna zapewniła sobie utrzymanie dopiero w przedostatniej kolejce, dlatego w Pampelunie niewiele osób jest zadowolonych z zespołu José Luisa Mendilibara.

Zanim w Madrycie nadejdą zmiany nieco większe niż posadzenie słabego przed kontuzją Ikera Casillasa na ławce, trzeba rozegrać jeszcze jeden mecz. Przeciwnik nie będzie zbyt wymagający – do Madrytu nie przylecieli Miguel Flańo, Andrés Fernández czy Nino. Nawet z tą trójką pampeluńczykom nie dawano by zbyt dużych szans na Bernabéu. Wszyscy doskonale wiedzą, że drużyna Mendilibara nie będzie rozliczana z tego występu, ale z całego sezonu, który właściwie jest już zakończony. Podróż do Madrytu będzie dla nich raczej wycieczką niż batalią o ligowe punkty.

Nie inaczej będzie z Królewskimi. Iker, Sergio, Xabi i Marcelo już mogą przygotowywać się do Pucharu Konfederacji, Diego, Coentrão, Varane, Pepe, Khedira, Kaká i Cristiano mają już właściwie wakacje, a na ostatnie starcie w madryckiej przygodzie Mou zabrał ze sobą zawodników, którzy w tym sezonie raczej nie robili różnicy. Znów ujrzymy ociężałego napastnika, bez względu na wybór sztabu szkoleniowego, znów ujrzymy niezbyt skutecznego w dryblingu Callejóna, nadużywającego tego elementu Di Maríę i tradycyjnie nierównego jak łódzkie drogi Özila. Trudno o nadzieję na spektakularny mecz, chociaż przecież nie tak dawno, bo zaledwie dwa sezony temu, Królewscy, żegnając Jerzego Dudka, zagrali fantastyczny mecz z Almeríą i odnieśli najwyższe zwycięstwo ligowe z Mourinho za sterami.

Tym razem podrzucania Mourinho przez zawodników czy wzruszających podziękowań piłkarzom ze strony portugalskiego trenera nie będzie. Trudno też podejrzewać, że Bernabéu pożegna trenera tak jak na to zasłużył. Królewscy przez trzy lata zrobili wielki skok jakościowy, ale panowanie trenerskiego cracka, który wróci do Chelsea, kończy się po prostu smutno, bez względu na wynik ostatniego spotkania. My jednak tradycyjnie obejrzymy mecz, z każdej bramki będziemy się cieszyć, po ostatnim gwizdku sędziego stwierdzimy „wreszcie koniec tego beznadziejnego sezonu”, a za niecałe dwa miesiące znów będziemy wstawać o trzeciej nad ranem, by obejrzeć niezbyt istotny mecz towarzyski Królewskich.

Początek meczu w sobotę o 17:00. Transmisję przeprowadzi Canal+ Sport.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!