Advertisement
Menu
/ cope.es

Pérez: Nie sprzedamy Cristiano nawet za miliard euro

Wywiad prezesa dla <i>Cadena Cope</i>

Florentino Pérez, dobry wieczór, jak się pan czuje?
Bardzo dobrze. Jestem zachwycony, że mogę tutaj wrócić, bo już długo mnie tu nie było.

Nie było pana tutaj ani razu w programie El Partido de las 12, czyli od trzech lat.
Nie przychodziłem tutaj, ani do żadnego innego programu.

My tutaj w radiu nie gryziemy.
Wiem, ale po moim powrocie wyciągnąłem wnioski z pierwszego etapu, że im mniejsza moja obecność w mediach, tym lepiej.

Dlaczego?
Ponieważ to nie jest moja rola, to jest rola zawodników i trenerów.

Ale piłkarze również nie rozmawiają, trenerzy tak samo.
Piłkarze wypowiadają się codziennie. Są dwa mecze w tygodniu i zawodnicy wypowiadają się dwa razy z okazji każdego spotkania, więc rozmawiają z wami cztery razy w tygodniu. Jednak wam zawsze wydaje się mało.

Mamy dużo czasu, żeby porozmawiać o wielu rzeczach, ale chciałbym zacząć od serii pytań, na które chciałbym, żeby odpowiedział pan szybko. Proszę ocenić trzy lata Mourinho w Realu Madryt w skali od zera do dziesięciu.
Niezwykle wysoko, 8,5.

Mourinho odchodzi w najgorszy możliwy sposób z Realu Madryt?
Nie, ja myślę, że Mourinho zostanie zapamiętany za to, co zrobił w ciągu tych trzech lat. Odszedł trochę niezadowolony, ponieważ w tym sezonie wyniki nie były na poziomie tych oczekiwanych.

Presja mediów może zmusić do odejścia takiego trenera jak Mourinho?
Zorganizowana presja medialna jest w stanie zaszkodzić prezydentowi Stanów Zjednoczonych.

Real Madryt był zainteresowany Neymarem?
Rozważaliśmy to bardzo poważnie.

Fakt, że Neymar nie przyjdzie zmusza Real Madryt do transferu gwiazdy?
Od roku 2000, kiedy tutaj przyszedłem, Real Madryt zawsze ściągał wielkie gwiazdy. To pytanie powinno być skierowane do kogoś innego, nie do mnie. Figo, Zidane, Ronaldo, Beckham, Owen, Cristiano Ronaldo, Kaká, Benzema, Özil i tak dalej.

A na sezon 2013/14?
Każdy wie, co również później wytłumaczę, że model Realu Madryt jest taki. Model sportowo-ekonomiczny jest taki. To sprawia, że jesteśmy wielcy i to pozwala nam dzisiaj być niezależnymi. Poza tym po raz pierwszy w historii zostaliśmy ocenieni przez Forbes najbardziej wartościowym klubem na świecie. Do tego osiem lat z rzędu jesteśmy liderami w przychodach.

Przedłuży pan kontrakt z Cristiano Ronaldo?
Żeby przedłużyć kontrakt obie strony muszą się porozumieć, ja ze swojej strony zrobię wszystko, żeby tak było.

Iker Casillas ciągle jest najlepszym bramkarzem na świecie?
Iker Casillas z pewnością jest najlepszym bramkarzem na świecie. Jednak wszyscy, nawet Di Stéfano w swoim najlepszym okresie, przechodzą przez lepsze i gorsze momenty.

W przyszłym tygodniu zostanie domknięty transfer Ancelottiego?
W tym momencie jestem skupiony na wyborach. Jeśli nie będzie innych kandydatów, we wtorek zacznę kolejną kadencję i od tego czasu będziemy się zastanawiać, co jest najlepsze dla Realu Madryt.

Prezes Realu Madryt to gorąca posada?
To zależy. Na pewno gorąca pod tym względem, że jest się wystawionym przez cały czas pod osąd i krytykę wszystkich, w szczególności dziennikarzy, którzy sądzą, że Real Madryt jest dobrym miejscem, żeby wzmocnić swoją pozycję.

Jeśli mógłby pan mieć jedno życzenie na najbliższe 24 godziny, co by to było?
Piłkarskie?
Tak, piłkarskie.
Szczerze mówiąc, nie wiem. Może żeby dali nam zdrowie, abyśmy mogli się cieszyć całym następnym sezonem.
To bardziej życzenie osobiste niż piłkarskie.
Tak, tylko że ze zdrowiem można zrobić wszystko, a bez zdrowia nie można zrobić nic.

To prawda, że Ancelotti już pana pocałował?
Już, co?
Pocałował.
Nie… (śmiech) Wiele lat temu, kiedy był jeszcze trenerem Milanu, ja byłem tam, żeby zobaczyć mecz. Galliani zaprowadził mnie do szatni. Czułem się zaskoczony mogąc zobaczyć tak zjednoczoną szatnię. Wtedy Ancelotti mnie pocałował, a później wszyscy piłkarze (śmiech).

Lubi pan pochwały?
Z czasem może trochę mniej, kiedyś bardziej lubiłem.

A jak pan akceptuje krytykę?
Mówią, że źle to znoszę, nie wiem dlaczego. Wszyscy mogą do mnie zadzwonić, wszyscy mają mój numer . Jednak ci, którzy chcą z relacji ze mną, nie mówię, że z przyjaźni, zrobić coś dla własnego interesu… Nie podoba mi się to.
Zdarzyło się coś takiego?
Ja przyszedłem tutaj w roku 2000 i czułem się prześladowany przez pewną osobę, coś okropnego. Jednak muszę też powiedzieć, że to mi pomogło zrozumieć świat mediów, szczególnie w kwestii futbolu.

Rozmawiamy o przyszłości Realu Madryt. Dlaczego wybrał pan Ancelottiego?
To jest coś, co mówią gazety.
Ancelotti też mówił, że ma ofertę z Realu Madryt.
Nie, Ancelotti nie może powiedzieć, że ma ofertę z Realu Madryt, ponieważ jej nie ma. Myślę, że to bardziej sprawa mediów i możliwości, ale możliwości ma nie tylko Ancelotti, ale także inni trenerzy zbliżyli się do klubu poprzez swoich reprezentantów. Zobaczymy, jakie mamy możliwości, ale nie doszliśmy jeszcze do żadnego porozumienia.
Ilu trenerów zaoferowano ostatnio Realowi Madryt?
Trenowanie czy gra w Realu Madryt jest wielkim marzeniem prawie dla wszystkich. Mogę powiedzieć, że kilku.

Pan już chciał sprowadzić Ancelottiego w 2005 roku?
Tak, chciałem go sprowadzić dwa razy, w 2005 roku i 2009. Zawsze to było w czasie wyborów. On nie mógł czekać i poszedł do Chelsea.
Jaka sytuacja jest teraz?
Teraz nie ma żadnej sytuacji. Ktoś nam powiedział, że kończy mu się kontrakt po tym sezonie. Później dowiedzieliśmy się, że to nie jest prawda. Jako że skończył sezon w pierwszej trójce umowa się przedłużyła. José Ángel rozmawiał z prezesem PSG i powiedział, że jeśli Ancelotti byłby wolny, my bylibyśmy zachwyceni, a jeśli nie, poszukamy innej opcji.

Real Madryt nie zamierza płacić za trenera?
Nie planowaliśmy tego. Teraz są wybory, jeśli nie będzie innego kandydata, rozpocznę kolejną kadencję. Wtedy zaczniemy pracę.

I kto przyjdzie, jeśli nie Ancelotti?
Myślę, że jest więcej trenerów…

Drugi na liście jest Heynckes?
Nie mogę o tym rozmawiać, dopóki nie skończą się wybory.

A ja ciągle będę pytał. Jest także Klopp, Villas-Boas…
Mogę powiedzieć, że wszyscy są świetnymi trenerami.

Zgodnie z pana strategią ekonomiczno-sportową w Realu Madryt, latem ściągniecie jakiegoś cracka do zespołu?
Myślę, że nie trzeba ściągać cracka dla ogólnego wrażenia. Chociaż crack z pewnością zrobiłby wrażenie. Ja powtarzam, że kiedy przyszedłem tutaj w 2000 roku, sytuacja ekonomiczna była bardzo zła. Wszyscy mi mówili, że trzeba sprzedać aktywa Realu Madryt. Raúla, Roberto Carlosa… wielkich piłkarzy, których wtedy mieliśmy w tamtej epoce. Mieliśmy przychów w wysokości 100 milionów i traciliśmy dużo pieniędzy. Jednak ja im powiedziałem, że Real Madryt musi mieć najlepszych piłkarzy na świecie, ponieważ model ekonomiczno-sportowy przez całą historię klubu był taki. Bernabéu zbudował wielki stadion, ponieważ jedynym źródłem pieniędzy wtedy były bilety. On myślał, że z większym stadionem będzie miał większe przychody, dzięki czemu będzie mógł ściągać najlepszych piłkarzy i to zrobił. Otworzył stadion w 1947 roku, a później ściągnął Alfredo Di Stéfano i zmienił historię klubu i, przede wszystkim, Realu Madryt. Wystarczy powiedzieć, że do 1953 roku, zanim przyszedł Di Stéfano, Real Madryt zdobył dwa mistrzostwa, a po tym roku zdobył więcej mistrzostw niż wszystkie pozostałe zespoły razem. To jest zmienianie historii. Ten model funkcjonował czasem lepiej, czasem gorzej. Ja w roku 2000 chciałem pokazać, że trzeba inwestować. W pierwszym roku ściągnąłem Figo i Zidane’a. Nie mogłem zrobić więcej niż ściągnąć najpierw Figo, później Zidane’a, jako trzeciego Ronaldo i czwartego – Beckhama. Przeszliśmy z przychodów na poziomie 100 milionów euro do 300 milionów. Ze straty 30 milionów euro, zaczęliśmy 30 milionów euro zarabiać. To znaczy, że model funkcjonuje. W Realu Madryt trzeba stawiać na najlepszych piłkarzy, ale nie tylko po to, żeby dawali radość, chociaż to też, ale to jest model, który funkcjonuje w Realu Madryt.

W 2013 roku przyjdzie nowy crack?
Wróciłem w 2009 roku i jestem tutaj już cztery lata i zwiększyliśmy przychody z 400 milionów euro do 526 milionów, to ponad 30-procentowy wzrost. Ten model funkcjonuje. Ja zawsze będę za tym, żeby sprowadzać do Realu Madryt najlepszych piłkarzy świata. To również prawda, że nie we wszystkich epokach byli tak wielcy zawodnicy w tamtej, w który grali Figo, Zidane, Ronaldo, Beckham. Oni dawali wiele radości i generowali dla nas dużo wpływów. Wróciliśmy na miejsce, które nam się należało, przede wszystkim pod kątem ekonomicznym, niezależności klubu, tego, że czujemy się bardziej właścicielami klubu. Ja chcę kontynuować ten model. Zobaczymy po wyborach, jeśli je wygram albo nikt poza mną nie wystartuje. Już teraz mamy znakomitą drużynę, muszę to powiedzieć. Zbyt duża liczba znakomitych zawodników na jednej pozycji może mieć zupełnie odwrotny efekt. Kibice Realu Madryt mogą być spokojni, ponieważ wiedzą, że jeśli będzie świetny zawodnik do ściągnięcia, trafi on do Realu Madryt.

Pan chciałby, żeby ktoś jeszcze wystartował w wyborach?
W ciągu historii były takie lata, kiedy było wielu kandydatów, a innych nie. Ja się nie przejmowałem tym czy będzie wiele kandydatur, ponieważ jeśli byłoby dużo, może ja nie przedstawiłbym swojej. Ja przyszedłem tutaj zrobić pracę w pewnym czasie, nie przyszedłem tutaj na całe życie. Jednak to nie najlepszy moment, żeby o tym mówić.

Wracając do struktury sportowej. Zidane będzie odpowiedzialny za projekt sportowy Realu Madryt?
Tak, jeśli ja wygram wybory, chciałbym, żeby Zidane był osobą, wokół której zbuduje projekt sportowy, ponieważ Zidane bardzo się rozwinął pod tym względem. Kiedy on kończył karierę nie sądziłem, że będzie chciał zostać trenerem albo ciągle pracować nad tym aspektem. Jednak teraz spotkałem nowego Zidane’a, z głodem do wnoszenia czegoś do Realu Madryt. Ponadto mogę powiedzieć, że on jest wielkim madridistą. Zrobił kursy na menedżera sportowego i na trenera. Uważam, że przez to co sobą reprezentuje, kim jest, przez swoją chęć do pracy i znajomości, jest osobą, która w tym momencie jest najbardziej odpowiednia do bycia liderem tego projektu.

Zidane mogłby być dyrektorem sportowym i dodatkowo asystentem Ancelottiego?
Ja nie chcę rozmawiać o Ancelottim, więc nie mogę odpowiedzieć…
Ale czy mógłby być jednocześnie na obu tych posadach?
Nie wiem, w tym momencie nie mogę rozmawiać na ten temat.

Mówiąc o przyszłości. Pan zostawił otwarte drzwi dla Vicente Del Bosque, ponieważ Real Madryt był jego domem, jednak Del Bosque powiedział, że nie sądzi, aby wrócił do Realu Madryt czy do jakiegoś innego klubu.
Myślę, że wszyscy źle zinterpretowali moje relacje z Del Bosque, to co powiedziałem. Ja powiedziałem, że Real Madryt jest jego domem i zawsze ma drzwi otwarte, jeśli chciałby czegoś. W takiej samej sytuacji są wszyscy piłkarze, którzy tworzą część historii tego klubu. Widziałem, że niektórzy źle zinterpretowali moje słowa, więc powtórzę to, Del Bosque jest osobą stąd, wiele sobą reprezentuje, więc jeśli chciałby czegoś od tego klubu, to jest jego dom. Również jest dla mnie poprawne to, że nie chce nic więcej, niż zakończyć karierę w reprezentacji.

Chciałem zapytać o Bale’a. Kiedy może trafić do Realu Madryt, w czerwcu, lipcu czy sierpniu?
Powtórzę znów to samo, jeśli nie będzie innych kandydatów, od wtorku będziemy rozmawiać, najpierw o trenerze, z którym później porozmawiamy o piłkarzach. Spokojnie, na pewno poprawimy tę kadrę.

Teraz pan nie odpowiada, ponieważ jest pan kandydatem, a od wtorku powiedział pan, żeby pytać Zidane’a. Zidane jest pana Valdano. Z tego wynika, że pan nigdy nie będzie odpowiadał.
Bale jest bardzo dobrym piłkarzem, gra w zespole, który jest naszym przyjacielem, czyli Tottenhamie. Muszę szanować to, gdzie gra, ponieważ nie wiemy czy nowy trener będzie się nim interesował.
Ale Zidane’owi się podoba.
Zidane powiedział to, co mówią wszyscy, że Bale jest znakomitym piłkarzem.
Nie, on powiedział wiele innych rzeczy.
Co powiedział?
Że Bale jest zawodnikiem najwyższej klasy, że jest niżej tylko od Messiego i Cristiano. Pan uważa, że Bale jest zawodnikiem urodzonym do grania w Realu Madryt?
Z pewnością się urodził (śmiech). Zostali w tym roku u bram Ligi Mistrzów i z pewnością będą walczyć o grę w tych rozgrywkach. Z tego powodu szanuję Tottenham, a później zobaczymy. Rozumiem, że temat transferów jest bardzo atrakcyjny i mogę zapewnić, że gdy ja będę w Realu Madryt będą tutaj grali najlepsi piłkarze na świecie. Późnej z nimi będziemy się starać wygrywać.


Jeśli zostanie pan prezesem na kolejną kadencję, jakie będzie miał pan priorytety…?
Priorytetem będzie trener.
Chciałem dokończyć. Priorytetem będzie zakontraktowanie trenera, przedłużenie kontraktu z Cristiano czy transfer cracka?
Wszystko można zrobić w odpowiednim porządku. Chciałbym też, aby Zidane był odpowiedzialnym za to wszystko, więc będziemy musieli go poważnie wysłuchać. Mamy znakomitą drużynę, musimy się poprawiać, ale w pewnym porządku. Pojawiły się w tym roku pewne zgrzyty z powodu posiadania dwóch wielkich piłkarzy na jednej pozycji. Wydaje się, że to jest pozytywne, ale może mieć zupełnie przeciwny efekt. Z tego powodu uważam, że trzeba słuchać tych, którzy się na tym znają.

Gareth Bale, Lewandowski, Cavani, Isco, Thiago Alcántara… Chciałby pan któregoś z tych zawodników w Realu Madryt?
Chciałbym, żeby wszyscy dobrzy zawodnicy grali w Realu Madryt. Mogę tylko powiedzieć, że wszyscy, którzy pytają o tych zawodników mają dobry gust.

Jeszcze chciałem zapytać o Thiago. Jeśli Ancelotti przyjdzie i powie, że Thiago jest dobry, osiemnaście milionów to dobra cena, Zidane też byłby za. W takiej sytuacji starałby się pan ściągnąć Thiago czy nie chciałby pan rozpoczynać wojny z Barçą?
Ja nie mam z Barceloną żadnej wojny. Jedyna była ta o Figo. Wtedy nie wiedzieliśmy za bardzo z kim rozmawiać mieliśmy możliwość i go wybraliśmy. Jeśli jakiś zawodnik nie chce grać w Barcelonie, wydaje mi się, że to jest dobre, że chce grać w Realu Madryt. Jeśli byłoby odwrotnie również. Jeśli Barcelona nie interesowałaby się nim, a Real Madryt tak, z pewnością staralibyśmy się o niego. Jednak w tej sprawie tak nie jest.

W ciągu ostatnich miesięcy czy nawet lat jedynym transferem, którym przerwała wam Barcelona był transfer Neymara.
Sądzę, że Neymar nie przyszedł tutaj cztery lata temu, ponieważ jego klub sprawił, że mógł się cieszyć kolejnymi czterema latami gry. Brazylia to kraj, który obecnie ma się bardzo dobrze, Neymar miał możliwość podpisania kontraktu z wielkimi firmami. Został i mi wydawało się to poprawne.

Zabolał pana transfer Neymara do Barcelony?
Nie, nie zabolał mnie ten transfer. Szczerze, nie zabolał mnie.
Sfrustrował?
Nie. My, kiedy klub, z którym rozmawiamy przedstawia nam opcję, my ją analizujemy. Jeśli byłaby taka możliwość, zrobilibyśmy to. Klub posiadał 60 procent praw do piłkarza, a 40 procent grupa, która tylko to nam zakomunikowała, nie przysłała żadnej oferty. To była kolejna strona, z którą trzeba byłoby negocjować, z jednej strony klub, z kolejnej ojciec i jeszcze ta grupa. To wszystko składało się na kwotę, która wydawała się nam niemożliwa do zapłacenia. Jako, że uważa się nas za drużynę, która zawsze płaci najwięcej, to była ogromna kwota. To mogło być nawet 150 milionów euro.
Barça zapłaciła tylko jedną trzecią tej kwoty?
Nie mam pojęcia. Nas kosztowałoby dużo usatysfakcjonowanie klubu, ojca zawodnika i grupy, która miała część praw do niego. Razem wyszłoby ponad 100 milionów.

Rozmawiając o piłkarz trzeba wspomnieć o Luisie Suárezie, który powiedział, że „trudno byłoby odmówić Realowi Madryt”.
Luis Suárez również jest wielkim piłkarzem. Jestem pewny, że każdy chciałby go mieć. Jednak już mówiłem, że nie mogę mówić o zawodnikach na określone pozycje, ponieważ nie wiem czy są odpowiedni. Luis Suárez bardzo mi się podoba, ale także inni, o których mnie pytano. Lewandowski, Cavani… Wszyscy są znakomitymi piłkarzami.

Jeśli któryś z nich przyjdzie, odejdzie pewnie Higuaín albo Benzema. Będą oferty za Higuaína?
Nie otrzymaliśmy żadnej oferty za nikogo. To normalne, jeszcze nie skończył się sezon, został nam jeden mecz do końca, są też wybory. Ja o tym wszystkim dowiaduję się z gazet…
Juventus rozmawiał z Higuaínem?
Nie wiem czy Juventus się z nim spotkał.
Włoskie gazety pisały o dwóch osobach z Juventusu, które przyleciały do Madrytu…
Ze mną nikt się nie spotkał, ani z nikim z klubu.
Była jakaś oferta za Higuaína?
Nie, żadnej. Przeczytałem to w gazetach z takim samym sceptycyzmem, z jakim czytałem takie doniesienia rok temu, że on odejdzie, że nie zostanie z nami. Zaczniemy podejmować jakiekolwiek kroki, jak już będziemy wiedzieli, czego chcemy i po rozmowie z piłkarzami, którzy powinni być spokojni, ponieważ nie zrobi się nic, co nie będzie w zgodzie z nimi. Póki co jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy.

Real Madryt ma w tej chwili jakieś oferty za któregoś z zawodnika?
Nie, nie mamy żadnej oferty. Myślę, że wszyscy również czekają na wybory i na zakończenie Ligi. Dopiero wtedy coś może się zacząć, mamy dopiero maj. Wszystko jest wytworem prasy. Chcę powiedzieć, że wszystko jest możliwe do 31 sierpnia.

Mówi się, że właściciel PSG jest zainteresowany Cristiano. Ile pieniędzy trzeba przynieść, żeby wyciągnąć Ronaldo z Madrytu?
Mam nadzieję, że oni szanują to, że zawodnik należy do innego klubu. My ich szanujemy z tego powodu. Cristiano Ronaldo ma jeszcze dwa lata kontraktu. Dla mnie on jest najlepszym piłkarzem świata. I, jak już mówiłem wiele razy, chcielibyśmy dać impuls sportowy drużynie, która byłaby prowadzona przez niego. Chciałbym, żeby Cristiano był symbolem tej drużyny i nic więcej.
Sprzedałby go pan za miliard euro?
Nie, nie sprzedałbym go nawet za miliard euro.

Jaka jest najniższa klauzula za podstawowego zawodnika Realu Madryt?
My płacimy bardzo dobrze swoim piłkarzom i staramy się ustalić taką klauzulę, która będzie odpowiednio wysoka, ponieważ nie chcemy, żeby oni odeszli. Nie chcemy, żeby odchodzili wielcy zawodnicy, tacy jak Zidane, Figo, Beckham. Oni odeszli spokojnie, Real Madryt nie otrzymał nic za nich. My to rozumiemy, nie jesteśmy klubem, który sprzedaje. Jeśli zawodnicy chcą zakończyć karierę sportową w Realu Madryt, ma całe nasze wsparcie.

Najniższa klauzula wynosi 200 milionów euro?
Szczerze mówiąc nie wiem.

[pytanie od słuchacza] Czy wśród możliwych następców José Mourinho znajduje się jakiś Hiszpan?
Tak, w naszej głowie również są hiszpańscy trenerzy.

[pytanie od słuchacza] Podoba się panu model, jaki stworzył Ferguson?
Oczywiście, że tak. Jednak powiedziałbym też tej osobie, z całym szacunkiem, jakim darzę Fergusona, za te 26 lat, jakie spędził w klubie, że wygrał dwa Pucharu Europy.

[pytanie od słuchacza] Czy pewnego dnia zatrudniłby pan ponownie Mourinho?
Nigdy nie mówię nigdy, w życiu wiele może się zdarzyć. Z upływem czasu zobaczymy czy praca jaką wykonał Mourinho w ciągu tych trzech sezonów była pozytywna.

Teraz porozmawiajmy trochę o przeszłości. Słowo „porażka”a również nie wydaje mi się odpowiednie. Jednak czy uważa pan, że obecny sezon był porażką?
Nie, nie był. Ja przyszedłem tutaj w 2009 roku, wszyscy wtedy mówili, że niemożliwe jest pokonanie tej Barcelony, mówili, że to praktycznie było niemożliwe. Teraz, w ostatnich pięciu meczach, oni nas ani razu nie pokonali. Kiedy przychodziłem tutaj w 2009 roku obsesją było przejście 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dopóki nie przyszedł Mourinho, nie potrafiliśmy przejść 1/8 finału. Trzy ostatnie lata to trzy półfinały. Mogliśmy też awansować do finału. Nie udało się z różnych powodów i z braku szczęścia. Mogę powiedzieć, że wykonaliśmy bardzo ważny skok jakościowy. Jesteśmy teraz w europejskiej czołówce, w której wcześniej nie byliśmy. Wróciła normalność. Doszliśmy do dwóch finałów Pucharu Króla, dotarliśmy do trzech półfinałów Ligi Mistrzów, wygraliśmy mistrzostwo, zdobyliśmy także Superpuchar Hiszpanii. Zabrakło niewiele, żebyśmy zdobyli Puchar Europy. Mamy za sobą świetny sezon, a do wygrania Pucharu Europy potrzeba też trochę szczęścia, którego zabrakło nam w poprzednim roku i w tym. Jednak nie uważam tego za porażkę, ponieważ dla większości dotarcie do finału Pucharu Króla, drugie miejsce w Lidze i półfinał Ligi Mistrzów trudno uznać za porażkę. Jednak dla Realu Madryt to za mało, taki jest Real Madryt, tutaj wymagania są ogromne. Wszyscy w klubie rozumieją, że musimy pracować, żeby ciągle się poprawiać. Jednak nie możemy się pomylić, Real Madryt nie wygrał wszystkich Pucharów Europy, wszystkich mistrzostw Hiszpanii, wszystkich Pucharów Króla. Jednak wielkość klubu polega na tym, że to wszystko to dla nas za mało.

Real Madryt w ciągu trzech ostatnich sezonów zdobył trzy tytuły, o których pan wspomniał: mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii. Taki bilans dla Realu Madryt nie może być dobry.
My sądzimy, że to jest niewystarczające, ale wcześniej przez sześć lat nie potrafiliśmy przejść 1/8 finału. Real Madryt nie mógł się z tym zgadzać. Dotarcie do finału Pucharu Króla również było trudne. Zdobycie 100 punktów i 121 bramek w Lidze w jednym sezonie wydawało się niemożliwe. A my to osiągnęliśmy. Czasami brakuje trochę szczęścia, żeby zdobyć jakiś tytuł. Przegraliśmy finał Pucharu Króla z Atlético Madryt, a wszyscy wiedzą, że mogliśmy wygrać. Już to mówiłem, ale temu klubowi ciągle jest mało. Urodziliśmy się z takim DNA, gdzie wygrywanie jest naszym sensem.

Od Realu Madryt i od Barcelony wymaga się tego, żeby walczyły o tytuły do samego końca. Jednak ja chciałem teraz powiedzieć o innej rzeczy, o zachowaniu Mourinho. Dlaczego znosiliście tyle rzeczy, które on zrobił? Nie chodzi mi o wrogów, ale o te przeciwko Torilowi, Casillasowi, Valdano…?
Tak pan to widzi. Myślę, że każdy jest taki, jaki jest i trzeba to uszanować. Mourinho znosił tą intensywność tak naturalnie i miał takie wymagania, że czasami pojawiały się rzeczy, o których się mówiło. Jednak on to robił ze względu na wymagania wobec samego siebie i wobec innych. To wszystko się zdarzyło, dlatego że on dużo wymagał od wszystkich, od piłkarzy i od siebie. Czasem zdarzają się takie rzeczy, które wydają się okropne, ale takie nie są. Poza tym Mourinho zawsze chce ściągać presję z zawodników i brać ją całą na siebie. To jest jego sposób pracy, który przyniósł mu wiele wyników wszędzie, gdzie był, tutaj też. W tym sezonie gorzej zaczęliśmy, co spowodowało, że powstały rzeczy, które uniemożliwiły nam spełnienie naszych celów. Jednak byliśmy blisko, mogliśmy wygrać z Borussią.

A co się panu nie spodobało? Nigdy publicznie pan nie udzielił żadnej reprymendy Mourinho. To jest pana odpowiedzialność, jako prezesa.
Różne rzeczy się zdarzają, a moją pracą, jako prezesa, nie jest robienie burzy. Musieliśmy rozwiązywać problemy i to robiliśmy. Jednak wszystko, co dzieje się w Realu Madryt, jest bardzo ważne. Jeśli to samo zdarzy się w Barcelonie albo w innym klubie, nie ma takiego rozgłosu, jaki pojawia się w przypadku Realu Madryt. Jednak my jesteśmy przyzwyczajeni do tego. Może ktoś, kto przychodzi z zewnątrz nie wie o tym, ale my jesteśmy do tego przyzwyczajeni, a to sprawia, że jesteśmy wielcy. Żyjemy w ciągłej presji, ale pozytywna presja sprawia, że ciągle się poprawiamy i poprawiamy. Tak nas nauczono.

Nie przeszkadzało panu to, że te problemy docierały na konferencje prasowe, gdzie Mourinho publicznie opowiadał o problemach z zawodnikami. Tak było w przypadku Pepego, kiedy Mourinho powiedział, że obrońca jest sfrustrowany i tak dalej. To nie szkodziło wizerunkowi Realu Madryt?
Trudno jest zaszkodzić wizerunkowi Realu Madryt, ponieważ Real Madryt otrzymał tytuł najbardziej wartościowej drużyny na świecie z wynikiem około 3,5 miliarda euro.
To jest kwestia ekonomiczna, w której nie uczestniczył José Mourinho.
Kiedy przyszedł Mourinho, Real Madryt nie był na miejscu, na które zasługuje. On przywrócił klubowi to miejsce. Zabrakło nam niewiele, żeby wygrać, ale dzięki Mourinho wykonaliśmy ważny skok jakościowy. A to ma wielkie znaczenie, jeśli rozmawiamy o wartości klubu. Zgadzam się z tym, że on jest taki, jaki jest. Ma swój styl pracy od zawsze, to jest jego sukces. W Realu Madryt jest bardzo trudno. Powiedziałem mu to, kiedy przyszedł tutaj. Mówiłem, że Real Madryt jest inny, ponieważ to wyjątkowy klub, dlatego ludzie, którzy przychodzą z zewnątrz muszą się zaadaptować, a nie jest łatwo zaadaptować się do tej presji. Ja, który urodziłem się tutaj, w Madrycie, przeżyłem tyle lat w futbolu i wiem, czym jest ten klub, muszę przyznać, że ciągle mnie uderza wiele rzeczy tutaj. Muszę zamykać oczy i iść do przodu, ponieważ tak już jest. Jednak, kiedy ktoś przychodzi z zewnątrz i widzi te wszystkie rzeczy, tę krytykę, która dotykała również sfery osobistej, jego żony i dzieci. To mu się nie podobało. Trudno jest żyć w środowisku, w którym mieszka się sprawy profesjonalne z osobistymi. Mamy też kryzys, wielu waszych kolegów chciał na tym coś zyskać. Nie tylko go krytykowali, ale także obrażali.

Rozumiem, że pan ze względu na stanowisko musi bronić trenera. Jednak cierpiała przez to szatnia.
Nie. Ja sądzę, że Mourinho się pomylił w niektórych rzeczach. Rozmawialiśmy z nim o tym. Jak choćby sprawa z Vilanovą. Jednak on jest pierwszym, który wie, że się pomylił i przeprosił za to. Jednak to nie byłoby sprawiedliwe oceniać Mourinho za palec włożony w oko, to było coś, czego on sam żałował. Jednak jak minie trochę czasu, wszyscy się przekonają jaki wykonaliśmy skok jakościowy. Na szczęście udało się nam go wykonać i mam nadzieję, że nigdy już nie zejdziemy z tego poziomu. Pan mówił o Fergusonie, który jest wyśmienitym trenerem, ale przez 26 lat zdobył dwa Puchary Europy. Mogę was zapewnić, że ta szatnia jest najbardziej zjednoczona, od kiedy tutaj przyszedłem.

Któryś z piłkarzy powiedział pan, że ma dość trenera?
Nie, wręcz przeciwnie, mówili mi, że to najlepszy trener, jakiego mieli. Przez trzy lata i z tym poziomem wymagań i z tą Ligą, której nie zaczęliśmy dobrze, trzeba mówić prawdę, przy tym poziomie wymagań pojawiły się pewnie nieporozumienia między ludźmi, to normalne. To wynika ze współżycia ze sobą. Z tego powodu wszyscy doszliśmy do wniosku, że to najbardziej odpowiedni moment na zerwanie umowy pomiędzy trenerem i klubem, przyjacielsko, ze zrozumieniem tego, co się stało i życząc wszystkiego najlepszego wszystkim, którzy byli w tym klubie. Żaden piłkarz nie powiedział mi, ani nie pokazywał, że ma dosyć trenera.

Dlaczego Real Madryt tak szybko zrezygnował z walki w Lidze?
Słabo zagraliśmy w czterech pierwszych meczach i to wpłynęło na cały sezon. Straciliśmy wtedy osiem punktów z drużynami, z którymi nie powinniśmy tracić. To wiele zmieniło, to sprawiło, że trener zaczął więcej wymagać od swoich piłkarzy, co wprowadziło także napięcie w relacjach.
To trudna sytuacja, kiedy trener po czterech meczach mówi, że nie ma drużyny.
To był sposób zmotywowania drużyny. To nie jest normalne, że w czterech spotkaniach tracimy osiem punktów. Nic więcej.
Pan jest zakochany w Mourinho.
Nie. Powtórzę, że to jest trener, który jest na ławce najdłużej w Primera División. Bycie trenerem Realu Madryt nie jest łatwe. Sądzę, że utrzymanie się przez trzy sezonu na najtrudniejszej posadzie w Lidze jest wielką zasługą. Przykro mi, że trener odchodzi, jednak uważam, że to w tym momencie to było najlepsze możliwe wyjście dla obu stron. Jednak ktoś chce, żebyśmy byli niesprawiedliwi wobec jego pracy czy sposobu bycia.

Real Madryt tracił nawet osiemnaście punktów do Barcelony. Każdy inny trener zostałby zwolniony.
W Lidze spisywaliśmy się źle. Chociaż ja w historii widziałem wiele rzeczy, jednak to prawda, że szybko wypadliśmy z rywalizacji. To nas dużo kosztowało. Do stycznia nie graliśmy dobrze także w Lidze Mistrzów, chociaż trafiliśmy na silne drużyny wcześniej. Jednak od stycznia się pozbieraliśmy i żyliśmy z chęcią zdobycia Décimy. Muszę powiedzieć, że nie byliśmy w finale przez naszą nieostrożność w Dortmundzie. Do przerwy nie było źle, ale to nie jest normalne, że w tak krótkim czasie tracimy tyle goli. To się dzieje dlatego, że czasem trzeba mieć trochę szczęścia w europejskich rozgrywkach. Dobrze graliśmy w drugiej części sezonu w Lidze, dotarliśmy do finału Pucharu Króla wygrywając półfinał z Barceloną. Zagraliśmy dobrą drugą cześć sezonu, ale nie zaczęliśmy dobrze, co wpłynęło na cały sezon.


Jak się czuje Casillas?
Myślę, że czuje się o wiele lepiej niż chcą to pokazać jego przyjaciele. Chodzi mi o przyjaciół dziennikarzy. Casillas doskonale wie, co się stało. Odpowiedzialny kapitan przede wszystkim poświęca się pracy, żeby być w spektakularnej formie. To jest to, co on musi robić. Wszyscy wiedzą, że kiedy wypadasz z pierwszego składu, on ją stracił przede wszystkim przez kontuzję, a później powrót do pełni dyspozycji, a to trochę trwa. On pracuje z ogromną chęcią, niczym dziecko, które marzy o grze w Realu Madryt. Myślę, że jego zachowanie jest wzorowe. Jednak pojawił się ktoś, kto chciał to wykorzystać w konfrontacji z trenerem. Takich rzeczy nie da się zatrzymać, to jest okropne.
Rozmawiał pan z nim w ostatnich miesiącach?
Tak, kilka razy. Widziałem w nim chęci na odzyskanie miejsca. Jego zachowanie może być przykładem. Takie jest życie.

Sezon zaczął się też od słów Ronaldo, który powiedział, że jest smutny. Jakie ma pan plany wobec Cristiano, ponieważ o to pytają kibice. Przedłużycie z nim kontrakt czy on odjedzie?
Cristiano Ronaldo ma jeszcze dwa lata kontraktu. Ja chciałbym, żeby tutaj został do końca kariery, zrobimy wszystko, co możliwe, żeby tak się stało. Kiedy skończy się sezon i zostanę prezesem, na pewno o tym porozmawiamy, najpierw oczywiście z Cristiano, ale z innymi także. Żyjemy w takich czasach, w których futbol jest trochę poszkodowany, ale FIFA pracuje nad finansowym fair play, żeby kluby nie mogły wydawać więcej niż zarabiają. Jednak teraz w niektórych krajach panuje moda na kupowanie klubów i wydawanie wielkich pieniędzy.
Wystarczy spojrzeć na Monaco. Falcao ma tam zarabiać 14 milionów euro netto, ponieważ tam nie ma podatków.
Monaco to odrębny przypadek. Kupił go pewien Rosjanin i dzieją się tam rzeczy, które wewnątrz finansowego fair play nie mogą się dziać. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

W przypadku Cristiano i Anży mówiło się nawet o 20 milionach euro.
Każdy piłkarz najpierw powinien wypełnić swój kontrakt, a później może pójść tam, gdzie chce.
Uważa pan, że problemem Cristiano są pieniądze?
Nie. Nikt mi nic takiego nie powiedział. Ja myślę, że Cristiano jest zwycięzcą, chce wygrywać, zdobywać tytuły i Złotą Piłkę. Myślę, że odpowiednim miejscem do tego jest Real Madryt.

Cristiano jest szczęśliwy? Ma tak dobre stosunki z kibicami, jak chyba jeszcze nigdy.
Każdy jest, jaki jest…
Ja słyszałem, że od kilku miesięcy nie rozmawiał z Mou. To prawda?
Nie wiem. Ja nie żyję z nimi, nie podróżuję z nimi, nie jestem z nimi w Valdebebas, nie wiem.
Cristiano był smutny, ponieważ miał mu pan powiedzieć, kiedy przyszedł z panem porozmawiać i zakomunikować, że chce odejść, że nie ma sprawy, niech ktoś wyłoży miliard euro i sprowadzi Messiego.
To jest pewien sposób na podsumowanie czegoś, co się nie zdarzyło. On chciał porozmawiać ze mną, powiedział mi, z jakiego powodu jest smutny, a ja mu odpowiedziałem, że zrobię wszystko, żeby był szczęśliwy, nic więcej. My chcemy, żeby on był szczęśliwy, żeby był tutaj wiele lat i żeby ciągle był najlepszym piłkarzem na świecie. Z piłkarzami Realu Madryt nie jest łatwo. Oni już w szkole byli najlepszymi piłkarzami. Wszyscy są liderami, dlatego trenerowi nie jest łatwo zarządzać taką grupą złożoną z tak dobrych i konkurencyjnych osób.
Mi ta szatnia wydaje się słabsza niż ta Raúla, Hierro czy Redondo.
To byli wyjątkowi piłkarze. Każdy ma swoje interesy. Poza tym na tym świecie są także przyjaciele piłkarzy. Bardzo trudno tym wszystkim zarządzać, muszę to powiedzieć. Co musimy robić? Ciągle się poprawiać, rozmawiać i starać się być wielką drużyną. W każdym zespole, gdy mówimy o takich kwotach, niektórzy zaczynają wariować. I nad tym trzeba panować w inny sposób. Już wcześniej mówiłem, jeśli ściągnęlibyśmy Neymara, naruszylibyśmy nasz ekosystem. A nie możemy zapominać o tym, że najważniejszy jest klub, a nie prezes, honorowy prezes, zawodnicy, nieważne jak dobrzy, ani nikt inny. Ważny jest tylko klub.

Jaka może być największa zaleta Zidane’a w roli dyrektora sportowego Realu Madryt?
Ja myślę, że najlepsze jest to, że po pierwsze był wielkim zawodnikiem, ale także walory, jakie reprezentuje, jest madridistą. Poza tym ma ogromną chęć do pracy.

Lewandowski urodził się, aby grać w Realu Madryt?
Lewandowski strzelił nam cztery gole i ja myślę, że to jest znakomity piłkarz. Jednak my mamy dwóch napastników, którzy należą do grona najlepszych napastników na świecie.
A prawdą jest wasze spotkanie na Bernabéu?
Tylko go pozdrowiłem. Zszedłem do szatni i tam spotkałem się z piłkarzami, przywitałem się z wszystkimi. Tak samo robiłem z Piqué na przykład, Puyolem, Busquetsem… Oni zawsze się dobrze zachowywali wobec mnie. Nie będę teraz chwalić Barcelony, ale to trójka świetnych piłkarzy.

100 milionów euro za Matę, Silvę i Cazorlę. Co pan o tym sądzi?
Wszyscy ci piłkarze grają na jednej pozycji , na tej samej co Modrić, Özil, Kaká… Mamy wielu zawodników na jedną pozycję.

Sky Sports podało informację, że ściągnęliście Lewandowskiego za 18 milionów euro, to prawda?
Sky Sports nie jest dobrym źródłem informacji.

Istnieje pewna możliwość, żeby wrócił Raúl?
Tak samo, jak mówiłem w przypadku Del Bosque. Domem Raúla jest Real Madryt. Nie wiem, co on chce robić, nie wiem czy chce być trenerem, ale zawsze będzie tutaj mile widziany.

Dlaczego wydłużył pan wymagany staż socio do dwudziestu lat, żeby móc ubiegać się o stanowisko prezesa?
Ja przyszedłem tutaj w 2009 roku po czasie dosyć niespokojnym i smutnym. To się nie może powtórzyć w klubie, który chce występować pod hasłem czystej gry. Zaoferowałem wówczas socios i socios mnie o to prosili, żeby zrobić coś, aby taka sytuacja już się nie powtórzyła. Nie zrobiliśmy wielkich rzeczy, bo to nie jest łatwe w tak wielkim i demokratycznym klubie. Wydawało się nam, że będzie lepiej, jeśli prezesem będzie mogła zostać osoba z 20-letnim stażem zamiast 10-letniego, ponieważ im bardziej znasz ten klub, tym bardziej go kochasz. Teraz z pewnością są mniejsze możliwości do zrobienia nieodpowiedzialnych rzeczy.

Wiele osób chce, żebyśmy zapytali o kwotę, którą trzeba poręczyć, jednak my wiemy, że to nie jest pana wymysł, tylko coś zapisanego w prawie sportu.
Tak, w prawie sportu. Kluby, które nie były spółkami akcyjnymi , zostały zobligowane do tego, żeby zarząd poręczał 15 procent budżetu. To jest gwarancja. Wszystkie straty, jakie zostaną poniesione w ciągu kadencji muszą zostać zapłacone. Niektórzy chcieli wmówić ludziom, że to ja ustaliłem ten zapis, który jest w prawie sportu od 1990 roku. Ja musiałem mieć takie poręczenie w 2000 roku, tak samo muszą robić w Barcelonie, Osasunie… Te 15 procent jest poręczone przez cały zarząd. Nie wiem, dlaczego ktoś usiłował mi przypisać to prawo.

Real Madryt zarabia dużo pieniędzy?
Tak, Real Madryt zarabia pieniądze.
Można wiedzieć ile?
W ciągu ostatnich czterech lat, Real Madryt zarobił… dosyć dużo pieniędzy. Wszystko to się reinwestuje w wielkich zawodników. Ja przyszedłem tutaj w 2000 roku, żeby nie zrujnować klubu, musiałem osobiście poręczyć transfery Figo i Zidane’a. Dzięki temu dzisiaj wszyscy socios mogą powiedzieć, że klub jest nasz. Wcześniej było 100 milionów na wszystko, teraz mamy 525 milionów. Wystarczy na to spojrzeć i wiesz, że możesz teraz ściągać lepszych piłkarzy. Wiem, że to nie wszystkim się podoba, zdaję sobie z tego sprawę. Jednak nie wszyscy powtarzają jakieś absurdy. To nie są moje pieniądze, ani pieniądze socios, to są pieniądze klubu. My zarządzaliśmy nimi w sposób, że teraz mamy przychody na poziomie wyższym niż 500 milionów euro. To kwota, której wcześniej żaden klub nie osiągnął. Zarabiamy pieniądze, a to nam pozwala być niezależnymi. Teraz jesteśmy bardziej pewni tego, że klub jest nasz. Wszyscy wiedzą, że niezależność ekonomiczna jest najważniejsza, żeby nie bać się tego, że ktoś nas kupi. Mamy za sobą 111 lat historii z taką samą tożsamością, będąc właścicielami tego klubu. Ciągle chcemy nimi być. Ten klub jest tak wielki, że niektórzy dziennikarze chcą na niego wpływać. My musimy się bronić przed tą presją. Oni chcą wpływać na klub, na mnie, na zawodników, ale to my chcemy być właścicielami klubu. Chcemy mieć trenera, którego uważamy za najlepszego, chcemy ściągać zawodników, których uważamy za najlepszych, a nie takich, których nam polecają, żeby mieć większe kontakty w klubie. Musimy się przed tym wszystkim bronić. Wierzę, że socios wybierają mnie, żeby Real Madryt należał do nich, żeby w Realu Madryt grali najlepsi zawodnicy na świecie, żebyśmy mieli dobre wyniki ekonomiczne, żebyśmy zajmowali miejsce, które się nam należy. Ważną częścią jest Fundacja, wydajemy co roku dużo pieniędzy na tych, którzy najbardziej tego potrzebują, przede wszystkim ludziom młodym i dzieciom, dla nich też pracujemy. Mamy około 300 szkółek na świecie, a chcemy dojść do 1000. To są szkółki socjalne. Ten klub czuje się dumny z powodu.

Pan bardzo uważa na aspekty ekonomiczne, nie boi się pan, że to wszystko może się załamać? Na przykład, jeśli telewizja nie mogłaby wam zapłacić.
Oczywiście obawiamy się takiej sytuacji, żyjemy w czasach kryzysu. Jednak wierzymy, że mamy tutaj w Hiszpanii ligę, która może rywalizować z innymi ligami na świecie, szczególnie z Premier League, która zarabia dużo pieniędzy poza Anglią. Uważam, że liga hiszpańska jest co najmniej tak samo ważna jak liga angielska, która zarabia 800 milionów euro poza Anglią. Wiem, że tutaj mamy kryzys.
Jaka część przychodów Realu Madryt pochodzi z praw telewizyjnych?
Myślę, że mnie niż 25 procent. Jeśli chodzi o prawa telewizyjne jesteśmy zgodni z Barceloną, że trzeba się starać o jak największą kwotę z praw telewizyjnych. Jestem pewien, że później nie będzie problemów z podziałem tej kwoty.

Istnieje jakiś budżet na transfery? I ile mniej więcej wzmocnień możecie zrobić na kolejny sezon, trzy? Cztery?
Nie wiem. Pieniądze później się amortyzują w czasie pobytu zawodnika. Jeśli wydasz 100 milionów i piłkarz będzie tutaj pięć lat, więc ta kwota będzie się amortyzować przez pięć lat, po 20 milionów na rok. Myślę, że problemem jest to, że mamy bardzo dobrych zawodników, dlatego musimy dokonać bardzo ważnej selekcji, żeby się nie pomylić i żeby skutek nie był przeciwny do tego, co chcemy. Chcę, żebyśmy wykonywali naszą pracę odpowiednio z Zidane’em i nowym trenerem. Ich celem będzie wykonanie kolejnego skoku jakościowego, żeby skończyć z naszą obsesją zdobycia Décimy. Musimy ją wygrać jak najszybciej, ponieważ zasługujemy na nią.

Barça ściągnęła Neymara i szuka obrońcy, Bayern zdobył Ligę Mistrzów, ściągnął Götzego i walczy o Lewandowskiego, Manchester United i Manchester City zmieniły trenerów, będą się wzmacniać. Konkurencja w przyszłości będzie bardzo duża.
Real Madryt zawsze był konkurencyjną drużyną i zawsze walczył raz z Bayernem Monachium, innym razem z Manchesterem United, Interem, Milanem. Real Madryt zawsze był w tej czołówce. Dla porównania Ferrari nie zawsze wygrywa, ale zawsze jest najlepsza, nawet jak nie wygrywa, ponieważ zawsze się stara wygrywać, zawsze się stara poprawiać. W Realu Madryt jest tak samo. My przez całą historię walczyliśmy z najlepszymi, jak z Liverpoolem kiedyś, Juventusem. Real Madryt zawsze tam był, niektórzy wchodzili do czołówki i z niej wypadali, ale Real zawsze tam był. Im jest trudniej, tym bardziej musimy się motywować. Ze wszystkich tylko Barcelona, która jest takim klubem, jak my, nie otrzymuje pomocy z zewnątrz. Wszyscy inni otrzymują.
Nie rozumiem. Czym jest pomoc z zewnątrz?
Te kluby otrzymują pieniądze z zewnątrz.
Bayern nie.
Bayern należał w 100 procentach do socios, ale już tak nie jest. My należymy w 100 procentach do socios i jesteśmy dumni z tego. Inni niech robią co chcą.

[pytanie od Tomása Guascha] Mój wnuk, który ma dwa lata dożyje Décimy?
Opowiem o trzech ostatnich półfinałach. W jednym z nich wyrzucili nam Pepego, który nawet nie dotknął przeciwnika, w drugim trzej wielcy piłkarze nie strzelili karnych, a o trzecim nawet nie chcę mówić… Jestem pewny, że pewnego dnia Real Madryt sięgnie po Décimę. Kiedyś nie zdobywaliśmy tego trofeum przez 32 lata. Najważniejsza jest codzienna praca, żeby się poprawiać i zwyciężać. I my to robimy.

A co pan sądzi o lidze w koszykówce?
Myślę, że wykonaliśmy niesamowicie wielki skok. Pierwszy raz widzę, od kiedy jestem prezesem, takie zainteresowanie koszykówką. Mamy wspaniałych zawodników, świetnego trenera i też potrzeba nam jeszcze trochę szczęścia. Kiedy mówię o trofeach… Z czterech ostatnich finałów Pucharu Króla, przegraliśmy trzy, wygraliśmy jeden. Z sześciu półfinałów Ligi Mistrzów, tylko raz awansowaliśmy do finału. Łącznie ze wszystkimi rozgrywkami za mojej kadencji dotarliśmy do ośmiu finałów, których nie wygraliśmy. Potrzebujemy trochę szczęścia. W Pucharze Króla w ogóle nie mieliśmy szczęścia. Graliśmy w 38 finałach i przegraliśmy w 20. Jednak chcę pokazać, że my zawsze tam jesteśmy. Ciągle będziemy walczyć, żeby zdobyć wszystko, co możemy. Nie zawsze jest łatwo, ale będziemy walczyć.

Do kiedy zamierza pan być prezesem Realu Madryt?
Aż przyjdzie ktoś inny i mnie zastąpi.

Kto mógłby pana zastąpić?
Ktoś, kto odpowiada duchowi, którym natchnął nas Santiago Bernabéu.

Co można zrobić ze stratą potencjału ligi hiszpańskiej?
Liga hiszpańska jest bardzo dobra. W poprzednim sezonie hiszpańskie drużyny dochodziły daleko w europejskich pucharach. Nie zawsze tak jest, ale myślę, że liga hiszpańska jest bardzo dobra.

Utrzyma pan taki sam budżet dla sekcji koszykarskiej?
Tak. Mieliśmy w tym roku szansę na zwycięstwo w Final Four. Po raz pierwszy mieliśmy taką szansę. Chcę, żebyśmy ciągle się poprawiali. Tutaj również chcemy zdobyć Puchar Europy.

Wiele osób uważa, że bilety na mecze są zbyt drogie.
Jeśli chodzi o finał Pucharu Króla, my nie ustalaliśmy cen, tylko Federacja. W Realu Madryt mamy 525 milionów euro przychodów, z czego tylko 9 procent pochodzi od socios. Jest nas dużo, więc pozostałe bilety muszą być drogie, ale chcemy, żeby socios wpłacali tylko te 9 procent. W roku 2000 wpływy od socios stanowiły 25 procent budżetu. Na szczęście znaleźliśmy inne źródła przychodów i możemy płacić mniej. Kryzys sprawił, że ceny biletów są problemem.

Podobał się panu wywiad?
Tak.
Wróci pan? Z Ancelottim?
Za cztery lata wrócę (śmiech). Wiem, że was najbardziej interesuje trener i zawodnicy. Będziemy pracować nad tym, żeby poprawić nasze relacje w kolejnych latach.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!