Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Mourinho: Życie jest piękne

Konferencja trenera Królewskich

Czy może pan potwierdzić, że odchodzi? Będzie pan w następnym sezonie w tej sali czy odejdzie pan do innej drużyny?
Nie mogę potwierdzić niczego. Mogę potwierdzić, że mam pięć meczów w Lidze i finał Pucharu Króla do rozegrania. Na koniec usiądę z prezesem i José Ángelem i porozmawiamy o mojej przyszłości. Jak mówiłem i powtarzam, usiądziemy nie tylko jako prezes, trener i dyrektor generalny, ale także jako przyjaciele, jakimi jesteśmy. Na spokojnie i porozmawiamy.

Zostało panu te sześć meczów, więc jak pracuje się przy tylu plotkach?
Tak samo. W futbol dzieje się tak praktycznie u wszystkich. Patrzysz na Paryż i widzisz, że Carlo odchodzi i nie wiadomo kto za niego. Patrzysz na Bayern, który jest rekordowym mistrzem, jest w finale pucharu i finale Ligi Mistrzów, a ich trener odchodzi i przychodzi Guardiola. Widzisz City, że ma odejść Roberto i przyjść ten czy tamten. Widzisz Chelsea i odchodzi Benítez i mam przyjść ja czy ktoś inny. Wiele klubów przeżywa podobną sytuację. W jednych klubach dokonają się zmiany, w innych nie wyjdzie to poza spekulacje, a szkoleniowcy zostaną, ale ci wszyscy trenerzy dalej pracują z maksymalnym profesjonalizmem i starają się robić wszystko co najlepsze dla swoich ekip. To nas interesuje. Przystosowujemy się do tego i nic się nie dzieje. Dla mnie praca dla tego klubu teraz jest tak samo przyjemna i jest takim samym zaszczytem, jak dwa miesiące temu. Może trochę mniej szczęśliwa z powodu porażki w dwumeczu, który był bardzo smutny i nie zapomina się o tym w dwa dni, ale pracuję dalej tak samo.

Po meczu powiedział pan, że ludzie pana nienawidzą. Jeśli pan odejdzie, to właśnie przez to, przez presję ze strony prasy?
Nie czuję żadnej presji. Presja nie jest dla mnie problemem. Moje decyzje nie mają nic wspólnego z presją. Sam nakładam na siebie presję, nie akceptuję żadnej innej. Zawsze tak żyłem. Ten zawód to ryzykowny zawód. Dzisiaj mam wielu byłych zawodników, którzy są teraz trenerami i wszyscy komentują mi, że dużo łatwiej jest być piłkarzem w porównaniu do trenera, że łatwiej jest skończyć mecz jako zawodnik i odłączyć się od tego, że życie jest zupełnie inne. Dla nas jest trudniej, dlatego mówię zawodnikom, żeby się cieszyli grą i swoim życiem, żeby odłączyli od tego wszystkiego, bo życie trenera jest dużo trudniejsze.

Jakie są motywy możliwego odejścia? Co trzeba zmienić?
Szkoda o tym mówić czy odchodzę, czy nie. Jeśli odejdę, to nie z wam będę mówić dlaczego tak czy dlaczego nie. Zawsze odchodziłem z moich klubów w dobrej atmosferze, zawsze dobrze. Nawet z Chelsea, kiedy odejście wydawało się kontrowersyjne, to takie nie było. Po odejściu z jakiegokolwiek klubu nie ma zapisów moich negatywnych i krytycznych słów, nie, wręcz przeciwnie. I tutaj w dniu, kiedy odejdę, nie będzie inaczej - w tym sezonie, następnym czy jeszcze kolejnym, nie wiem - ale nie będziecie mieli ze mną wywiadów, nie będzie z mojej strony krytyki, nie będzie żadnych komentarzy. Życie jest piękne. Życie piłkarskie - dla tego, dla którego się podoba - jest fantastyczne, a mi się podoba. Trzeba się nim maksymalnie cieszyć. Trzeba zamykać i otwierać etapy, otwierać i zamykać cykle, zawsze z najlepszymi stosunkami, a także szacunkiem dla swoich klubów. Ja mam wielki szacunek do wszystkich klubów, w których pracowałem. Ja jestem wdzięczny wszystkim za szanse, jakie mi dano. Dokładnie tak samo będzie przy odejściu z Realu. Będę życzyć temu klubowi wszystkiego najlepszego. Dlatego żadnego problemu.

Zostało pięć kolejek, a jutro drużyna niepokonana w tym sezonie u siebie spróbuje pokonać ekipę, która nie przegrała od trzech kolejek.
My mówiliśmy od chwili, gdy zobaczyliśmy, że Liga jest nie do wygrania, że chcemy skończyć na drugim miejscu. To nie jest to, czego chcieliśmy, ale kiedy nie masz innej opcji, to walczysz o to i zawsze o to walczyliśmy, nawet wtedy, gdy mieliśmy, nie pamiętam dokładnie, ale z 8-10 punktów straty. Teraz jesteśmy 6 punktów przed Atlético i w tym momencie nie chcemy stracić tej pozycji. Postaramy się kontynuować serię bez porażki u siebie i spotkamy się z ekipą, która gra dobrze, jest spokojna, która wypełniła swoje cele, nie ma presji, może zajechać do Madrytu, żeby wygrać, ma podobającego mi się trenera, mającego jasne pomysły i dlatego to będzie trudny mecz. Właśnie przez ten spokój, który może pokazać Valladolid.

Jeśli ostatecznie latem pan odejdzie, to na dzisiaj ma pan Ligę, Puchar i Superpuchar. Czy te trofea pozwalają panu stwierdzić, że zatriumfował pan tutaj jako trener?
Posłuchaj, myślę, że kiedy ocenia się moją pracę, nie robi się tego - nie mówię o Realu ani o was - na sposoby bezwzględne, ale na podstawie tego, co osiągnąłem. Wina leży po mojej stronie, bo tyle wygrałem, że oczekiwania są zawsze ogromne po tym, co osiągasz. Jednak są moje słynne karteczki [Mou sięga do kieszeni], bo zawsze oczekuję, że znajdzie się spryciarz, który zada pytanie wymagające karteczki. No i powiem ci tak: Liga rekordów, jest moja. Będziecie chcieli to wymazać, ale nie uda się wam. Uda się tylko, jak przyjdzie drużyna na 101 punktów i zobaczymy czy to się komuś uda. 20 lat bez wygrania Pucharu Króla, bo to nie jest łatwe, też wygraliśmy ten Puchar. Też nie możecie tego wymazać. Superpuchar jest malutki, ale trzy półfinały Ligi Mistrzów, chociaż mnie osobiście nie zadowalają i nie karmią mojego ego, żeby to było jasne, bo nigdy nie zadowalam się "prawie", też nie należą do łatwych spraw. Już tłumaczę dlaczego. Dlatego, że John Toshack, Di Stéfano, Antić, Beenhakker, Benito Floro, Arsenio Iglesias, Capello, Heynckes, Hiddink, Del Bosque, Queiroz, Camacho, Remón, Luxemburgo, López Caro, znowu Fabio Capello, Juande Ramos, Schuster i Pellegrini, czyli 18 trenerów w 21 lat z Realem osiągnęło 5 półfinałów Ligi Mistrzów. Zły okres Mourinho 3 lata i 3 półfinały Ligi Mistrzów. Dlatego, że nie jest tak łatwo osiągnąć półfinał Ligi Mistrzów. Bo 3 na 3 i 5 na 21, a 3 z jednym trenerem i 18 trenerów z 5, jest dlatego, że to nie jest takie łatwe. Jednak ci powtarzam, to nie karmi mojego ego, nie jestem trenerem od "prawie wygranych". Dla mnie prawie to nic, ale Liga rekordów jest moja [złożenie karteczki].

[kolejne pytanie] Mówi pan, że nie jest to łatwe...
Chcesz karteczkę?! [dziennikarz odpowiada twierdząco i Mou z uśmiechem wręcza mu karteczkę]
Jak pan mówi, nie jest łatwo wygrać. Bayern walczy od 12 lat, Real od 11 o zwycięstwo. Czy nie motywuje pana takie wyzwanie do zostania w Realu Madryt?
Chcę, żeby Real Madryt ją wygrał, ze mną czy beze mnie. Powiem ci, że kiedy nie wygrałem tego z Chelsea, a oni ją potem zdobyli, a ja mówiłem, że to mnie emocjonuje, to mówiłem prawdę. Bo kiedy zaczynam pracę w klubie, zaczynam go kochać, nie ma znaczenia potem kto gra, a kto nie gra, kto trenuje, kto jest prezesem i co robią. W dniu, w którym odejdę, Real Madryt na zawsze będzie miał w moim sercu specjalne miejsce, w karierze, w historii, we wszystkim. Chcę, żeby Real wygrał La Décimę. Jeśli wygra Ligę Mistrzów ze mną, perfekcyjnie. Jeśli beze mnie, niezależnie z kim, będę cieszyć się tak samo, bo kocham ten klub. Taki jestem. Tak samo, jak kocham Chelsea, Porto czy Inter. Taki jestem, kiedy odchodzę. Boli mnie, że oni nie wygrywają i tak samo chcę, żeby Real wygrał La Décimę. To będzie dla mnie radość.

Podjął pan już decyzję o odejściu?
Nie. Nie. Pierwszymi osobami, które się o niej dowiedzą, będą moja żona i moje dzieci, bo chodzi też o ich przyszłość i życia. Oni dowiedzą się pierwsi. Moja rodzina, która jest fantastyczna, zawsze dostosowywała się do moich marzeń i zmian, zawsze się poświęcali i dawali mi swobodę w dokonywaniu wyborów. Ciężko było odejść z Interu i Mediolanu, ale wyjechaliśmy, bo szukałem wypełnienia celu wygrania trzech największych lig. Znowu poproszę, żeby doradzili mi na podstawie swoich marzeń i tego, co mówi im serce. Oni zawsze oddają się w moje ręce i moją decyzję, więc oni będą pierwszymi, którzy poznają decyzję. Potem prezes i José.

Ostatnio powiedział pan, że ludzie pana nienawidzą. Dlatego chcę zapytać: dlaczego ludzie pana niena...?
[spojrzenie z wyrzutem] Nie generalizuj.
Nie generalizuję, ale pańskie relacje z zawodnikami, kibicami i prasą nie były zawsze dobre.
Nie?
Nie były świetne.
Dla mnie były perfekcyjne. Przykro mi. Ja nie miałem żadnego problemu z kibicami.
Ale gdzie popełnił pan błąd?
Błąd? Żadnego błędu. Jaki błąd? Dalej uważam, że poprawne jest trzymanie prasy poza samolotem drużyny i ośrodkiem treningowym czy treningami. Trzymanie prasy poza decyzjami o tym, kto gra, też jest poprawne. Niewystawianie waszych ukochany dzieci też jest poprawne. Dalej myślę, że moje decyzje były poprawne. Z kibicami perfekt. Gwizdy fanów po porażkach są perfekcyjne, gwizdy z innych powodów perfekcyjne, kibice rządzą, kibice to kibice. Poza tym, bo tego nie zrobiłem, chcę podziękować za fantastyczny stadion przeciwko Borussii, kiedy mogli zachować się inaczej, bo po pierwszym meczu mieli do tego prawo, a ludzie byli fantastyczni. A z piłkarzami, którym podoba się równe traktowanie wszystkich i trener, który decyduje swoją głową, to nie miałem nigdy żadnego problemu. Problem tworzy się, gdy ktoś myśli, że jest ponad resztą i z takim oczywiście, że są kłopoty. Jednak ja pozostaję absolutnie spokojny i w tym sensie żadnego problemu. Nic się nie dzieje.

Czy szatnia jest z panem? Pytam, bo po Borussii zapytano Cristiano o pana i odejście, a on odpowiedział, że go to nie interesuje, bo zajmuje się sobą i Realem Madryt.
Uważam to za poprawną odpowiedź. Musi myśleć o sobie i o swoim klubie, bo nie był na początku sezonu w tym klubie szczęśliwy, a teraz jest. Jednak wydaje mi absolutnie normalne, że jest tak szczery. Ja u swoich zawodników zawsze wspierałem taką postawę. Kiedy odchodziłem z klubów, to zawsze starałem się zmotywować ludzi, z którymi miałem świetne stosunki, do tej mentalności profesjonalnej, że człowieka ma interesować klub. Piłkarz w klubie musi być niezależny od jakiegokolwiek trenera, kolegi czy prezesa. Musi być on pracujący na maksa dla swojego klubu. Dlatego wydaje mi się to całkowicie perfekcyjne. To odpowiedź, która bardzo mi się podoba. On ponad tym wszystkim i kiedy zawodnik decyduje się grać w danym klubie, podpisuje kontrakt, to musi poświęcić się dla tego klubu, a nie myśleć o innych sprawach, że jak odejdzie trener, to ja też, jak przyjdzie ten, to zostanę. Nie, zawodnik musi być zaangażowany w klub i jak powiedziałem niedawno, nie wiem kiedy, ale powiedziałem coś takiego, że fantastyczne dla Cristiano i Realu byłoby, gdyby kontynuowali współpracę przez dużo dłuższy czas. Tego oczekuję, że Cristiano zostanie myśląc na 100% o Realu.

Jest pan już trenerem Realu trzeci rok i chcę zapytać czy gdyby dzisiaj był pana pierwszy dzień w Realu, to czy coś by pan zmienił w stosunkach z prezesem, graczami, prasą, jakieś decyzje? Czy wszystko tak samo?
To trudne i wręcz niemożliwe zadanie mentalne, które do niczego nie prowadzi. Moje stosunki z prezesem, José i zarządem są fantastyczne. I jeśli istnieje jakaś sprawa, w której mógłbym być silniejszy, aktywniejszy, wymagający, zdeterminowany, to byłoby to po pierwszym sezonie sprowadzenie Diego Lópeza. Prosiłem o niego, ale nie przyszedł i nie zrobiłem wystarczająco, żeby go sprowadzić. Wielka szkoda.

[Meana] Mówił pan o Lidze rekordów. Mówił pan też, że przegraliście Ligę w grudniu. Co uważa pan za trudniejsze: zdobycie 100 puntków, gdy rekord był na 99, czy poddanie Ligi w grudniu i dogorywanie w Lidze przez tyle miesięcy?
Źle zaczęliśmy Ligę i zapłaciliśmy za to. Kiedy mówię, że straciliśmy wszystkie szanse, to nie było tak do końca, ale zgadzam się z tobą, że powinniśmy byli walczyć o Ligę przez dłuższy czas czy przedtem nie powinniśmy tak szybko znaleźć się tak daleko od lidera. Rekord 100 punktów nie wydaje mi się łatwy do pobicia. Barcelona w tym sezonie może dojść do 100 punktów i jeśli dojdzie, to dlatego, że - ja tak uważam, wy tak uważaliście, ale coś ostatnio przestaliście - drużyna Barcelony to prawdopodobnie najlepsza ekipa piłkarska w ostatnich 20-30 latach, co tylko nadaje większą wartość temu, czego dokonaliśmy. Bo jedną sprawą jest wygranie Ligi, Pucharu i Superpucharu z normalną drużyną, a drugą jest wygranie tego z ekipą, która nie jest normalna. A że teraz mają kilka wyników mniej dobrych i nieoczekiwanych i nagle nie są już dobrą drużyną, z fantastycznej ekipy stali się ekipą, która potrzebuje 1000 zmian, to ja mówię dalej to samo. Dla mnie dalej są fantastyczną drużyną i dla mnie dalej powodem do dumy jest bycie trenerem Realu Madryt, który przerwał hegemonię na poziomie krajowym, bo na międzynarodowym przerwał ją Inter. Jednak na poziomie krajowym uważam się za uprzywilejowanego trenera Realu, który przerwał hegemonię ekipy, która, powtarzam, dalej jest fantastyczną drużyną.

Czy przy tej formie Barcelony żałuje pan odpuszczenia Ligi i jakichś meczów, bo mogliście teraz walczyć o mistrzostwo?
Posłuchaj, smutno rozpoczęliśmy Ligę, byliśmy smutni. A jak byliśmy smutni, to nie byliśmy na topie i straciliśmy punkty w pierwszej fazie Ligi, których nie powinniśmy byli stracić. A kiedy jesteś w Lidze z rywalem, który rzadko traci punkty i któremu dajesz taką przewagę, zaczynając bardzo daleko, to potem trudno dojść. Dlatego tak było.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!