Advertisement
Menu
/ marca.com

The Semispecial One

Hiszpańska prasa o trzyleciu Portugalczyka

José Mourinho opuści Real Madryt, nie spełniwszy zadania, dla którego na Bernabéu w ogóle się pojawił – zdobycia La Décimy. Teraz Portugalczyk namawia do tego, aby przypomnieć sobie, w jakim stanie był klub, gdy ten go objął; przypomina, że Królewscy znów zaczęli liczyć się w najważniejszych rozgrywkach. Rzeczywistość jest jednak brutalna – Florentino Pérez zatrudnił Mourinho nie po to, aby był w europejskiej czołówce, lecz po to, żeby wygrał Ligę Mistrzów. I tego celu zrealizować się nie udało.

Oczywiście, klubowi dygnitarze nie mogą odmówić trenerowi, że Real Madryt odzyskał europejski prestiż. Jednak ci sami ludzie zapewne uważają, że zadaniem najlepszego trenera świata było zwycięstwo w najważniejszych rozgrywkach – Lidze Mistrzów. Mourinho miał być postacią nierozerwalnie związaną z dziesiątym Pucharem Europy, ale tak się nie stało. Niezgodne głosy zza kurtyny rzeczą: „Zatrudniliśmy go nie po to, aby był w czołówce rozgrywek, lecz po to, aby je wygrywał”. Tymczasem prezes jest podenerwowany bliskim odejściem Portugalczyka.

Kolejnym przejawem brutalnej rzeczywistości jest to, że zachowania prezentowane przez Mourinho w ostatnim czasie na konferencjach prasowych nie podobały się klubowym instancjom, od szatni zaczynając. Wielu zawodników rozumie, że trener był bardziej zainteresowany przyszłością aniżeli dwumeczem w Lidze Mistrzów, szczególnie po pierwszym spotkaniu z Dortmundem.

Jak Beenhakker
Mourinho zapisze się w historii Realu Madryt jako trener, który wygrał Ligę, poprawiając przy tym wiele rekordów, Puchar Króla, ale też jako ten, który trzy razy z rzędu został wyeliminowany w półfinale Ligi Mistrzów.

Innymi słowy Mou podążył drogą, którą w latach osiemdziesiątych przechadzał się Leo Beenhakker. Gdy w 1986 roku Holender obejmował stery nad Realem Madryt, miały go jeszcze czekać porażki z Bayernem, PSV i Milanem. Z kolei The Special One poległ kolejno z Barçą, Bayernem i Borussią. Trzy złote szanse, o których trzeba już zapomnieć.

Trenera ratuje to, że i tak w ostatnich dziesięciu latach był najlepszym trenerem. Ze swoją Ligą, Pucharem Króla (wciąż może mieć dwa) i Superpucharem. Jeśli weźmiemy to pod uwagę, to zdanie szkoleniowca nie jest bezsensowne. Dla niego jednak najważniejsze pozostaje to, że nie udało mu się dotrzeć do finału Ligi Mistrzów.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!