Advertisement
Menu
/ realmadridplay.es

Mourinho: Real Madryt jest ważniejszy niż ja

Konferencja trenera po meczu

Powiedział pan przed chwilą, że Real Madryt trzeci rok jest bardzo blisko finału i że w najbliższej przyszłości uda się awansować. Ja chciałem zapytać czy pan będzie z Realem w tej najbliższej przyszłości, czy pan zostanie?
To nie jest ważne. Ważne jest to, żeby Real Madryt to osiągnął, to jest ważne. Real Madryt zdobył już wiele Pucharów Europy w dwóch różnych okresach. Między tymi okresami było wiele lat bez trofeum. Po drugim okresie zdobyli siódmy, ósmy i dziewiąty puchar. Później weszli w taki okres, że nie dochodzili nawet do ćwierćfinału, stracili atut bycia w czołówce tych rozgrywek. Teraz Real Madryt to odzyskał przez trzy półfinału z rzędu. Jednak Real Madryt nie żyje z tego, co prawie się udało, ja też nie. To nie moja filozofia, to nie moja kultura. To były trzy sezony w Lidze Mistrzów fantastyczne pod względem ekonomicznym dla klubu, ponieważ zarobił mnóstwo pieniędzy, a nie musiał wypłacać premii za zwycięstwo. Jeśli chodzi o prestiż, również go odzyskaliśmy. Wróciliśmy także do czołówki rozgrywek. Jednak Real Madryt nie wygrał trofeum i musi to zrobić w przyszłości. Nie wiem kiedy, ale się uda. Jeśli to będzie ze mną, będzie dobrze, jeśli beze mnie, również będę się cieszył, ponieważ poznałem ten klub. Czuję wobec niego empatię. Niech Real wygra dziesiąty Puchar Europy, ze mną czy beze mnie.

Real Madryt wrócił z panem do europejskiej czołówki docierając do trzech półfinałów z rzędu, ale wszystkie trzy przegrał. Chciałem się zapytać, czy jest pan zadowolony z tego, co pan zrobił z Realem Madryt w tych konkretnych rozgrywkach?
Nie, zadowolony nie. To nie jest moja kultura, moja kultura nie jest taka, że jestem zadowolony bez wygranej w rozgrywkach. Nie, absolutnie nie, ale wiemy, że to są trudne rozgrywki, nie wygrywasz ich, kiedy chcesz. Wygrywasz, kiedy wszystko dobrze się ułoży, a tego nie osiągnęliśmy. W pierwszym sezonie nam się nie udało, ponieważ nam nie pozwolili, w drugim sezonie przegraliśmy w karnych, a w trzecim przegraliśmy przez fatalny mecz, jaki zagraliśmy w Dortmundzie.

Rok temu, mniej więcej w tym czasie, zdecydował pan i powiedział publicznie, że zostaje pan w Realu Madryt. Nie wiem, jeśli może mi pan wytłumaczyć, co się zmieniło i również łączy się to z tym, co powiedział pan angielskiej telewizji, że będzie pan tam, gdzie pana chcą? Czuje pan, że tutaj pana nie chcą?
Rozmawiałem z różnymi telewizjami i zawsze mówiłem to samo, że o tym pomyślę na koniec sezonu. Oczywiście, że chciałbym być tam, gdzie mi się bardzo podoba, gdzie ludzie mnie chcą bez żadnego rodzaju rezerwy, gdzie mam pełne wsparcie w różnych aspektach. Zobaczymy, co się stanie na koniec sezonu, ale ważny jest Real Madryt. Ważniejszy niż ja. Nie musicie się o mnie martwić, ponieważ mam już sporo lat na karku i poradzę sobie sam. Real Madryt jest fantastycznym klubem i najważniejsze jest to, żeby ciągle wygrywał trofea, ponieważ zdobywamy trofea od trzech lat. Będziemy starać się także wygrać Puchar Króla, żeby dołożyć coś do Superpucharu, ponieważ tylko Superpuchar to trochę za mało.

Już kiedyś pytałem o to, co sprawia, że nie jest pan szczęśliwy w Realu Madryt. Dzisiaj chcę ponowić pytanie po tym, jak zobaczyliśmy ten półfinał, tą publiczność, znów było bardzo blisko awansu do finału. Co sprawia, że nie jest pan tutaj szczęśliwy?
Jestem tutaj, żeby rozmawiać o meczu. Jeśli chcesz porozmawiać o meczu, będziemy rozmawiać o meczu. Pytania o mecz są dostępne dla wszystkich.

Czy Cristiano był w pełni gotowy na ten mecz, ponieważ czasami trochę utykał na boisku?
Dla mnie Cristiano zagrał na sto procent. Zaczynał mecz, gdy był gotowy na sto procent. Nie wiem, czy coś mu się stało w trakcie, ponieważ jeszcze z nim nie rozmawiałem. Jednak kiedy rozpoczynał mecz czuł się dobrze.

Mówiąc o meczu. Mógłby pan trochę przeanalizować to, co pan widział? Zaczęliście bardzo dobrze przez pierwsze piętnaście, dwadzieścia minut. Później było trochę słabiej, ale na końcu znów dobrze. Co pan myśli?
Myślę, że zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Od początku narzuciliśmy wysoką intensywność, tak samo pressing, szybko wymienialiśmy piłkę, zawodnicy w ofensywie dobrze się przesuwali. Zaczęliśmy bardzo, bardzo dobrze. Im szybciej zdobywasz pierwszą bramkę, tym więcej czasu ci zostaje, tym więcej możliwości masz, żeby odrobić straty. Zmarnowaliśmy ważne okazje i później, w drugiej połowie, zaryzykowaliśmy wszystko. Zaryzykowaliśmy wszystko przeciwko drużynie, która jest szybsza od nas, która ma szybszych zawodników, inaczej się poruszających. Podjęliśmy ryzyko, a oni stworzyli sobie dwie klarowne sytuacje. Lewandowski trafił w poprzeczkę i Diego popisał się fantastyczną paradą. Później drużyna zaryzykowała, włożyła serce w grę, dobrze się zaadaptowała w styl gry, chociaż oczywiście zostawialiśmy więcej miejsca z tyłu. Gdy zdobyliśmy pierwszą bramkę, wiedzieliśmy, że ludzie jeszcze bardziej uwierzą. Szkoda, że nie udało się strzelić odrobinę wcześniej. Szkoda także, że Webb w pewnym momencie przestał być sędzią. Już mu to powiedziałem. Musiał kogoś wykluczyć, wszyscy widzieliśmy paradę Hummelsa, która nie była rzutem karnym, ale rzutem wolnym, ponieważ to było poza polem karnym, ale to jest oczywista czerwona kartka, ponieważ podanie Cristiano sprawiłoby, że Benzema znalazłby się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Parada Hummelsa, czerwona kartka, do końca było osiemnaście minut plus doliczony czas, więc brakowało dwudziestu dwóch, dwudziestu trzech minut do końca. W tym momencie Webb przestał być sędzią, a był człowiekiem i pomyślał o jednej rzeczy – ten chłopak nie zagra w finale. Powinien być w pierwszej kolejności arbitrem, a dopiero później człowiekiem. Powinien wyrzucić Hummelsa, a później mecz mógłby być inny. Jednak ja, jako trener, staram się być sprawiedliwy. Jeśli zagralibyśmy z takim samym charakterem i takim samym nastawieniem w Dortmundzie, nie trzeba by było odrabiać wyniku 1:4.

(pytanie od dziennikarza z Anglii) Powiedział pan, że chciałby pan być w miejscu, w którym pana chcą i doceniają. W Anglii, dla przykładu, tak właśnie jest. Już zdecydował pan, co pan zrobi?
(Mourinho odpowiedział po angielsku) Nie, nie podjąłem decyzji, ponieważ mam kontrakt, jednak w futbolu kontrakty się zrywa, kiedy ludzie tego chcą. To bardziej z szacunku dla klubu i z szacunku dla prezesa, chcę wygrać Puchar Króla i zakończyć Ligę na drugim miejscu. Po sezonie zobaczymy, czego chce Florentino Pérez, mój prezes i mój przyjaciel i co jest najlepsze dla mnie. Wiem, że w Anglii jestem kochany, wiem o tym. Wiem, że chcą mnie tam piłkarze, dziennikarze, że traktują mnie tam sprawiedliwie, krytykują mnie, kiedy muszą krytykować i doceniają, kiedy na to zasługuję. Wiem, że niektóre kluby mnie chcą, przede wszystkim jeden. W Hiszpanii sytuacja jest inna, ponieważ niektórzy ludzie mnie nienawidzą. Wielu z nich widziałem w tym pomieszczeniu. Trudno jest podjąć decyzję, ponieważ lubię ten klub. Zrobiliśmy znakomitą drużynę i możemy dokonać cudownych rzeczy. Dlatego to jest takie skomplikowane, ale jak już powiedziałem lubię klub, lubię prezesa. Chcę być szczery i sprawiedliwy. Na koniec sezonu porozmawiamy.

Jeśli pan zostawi klub bez wygranej w Lidze Mistrzów, byłoby panu szkoda tych trzech lat, w których nie udało się zdobyć tego trofeum?
Myślę, że nawet jeśli ktoś miałby być w Realu Madryt chociażby jeden dzień, to jest warto, ponieważ każdy, kto był tutaj jeden dzień może powiedzieć, że był w największym i najważniejszym klubie na świecie. I nie mówię tu o mnie, mówię o wszystkich. Nie powiem czy odchodzę czy zostaję, ale sądzę, że jest warto być tutaj każdego dnia. Nie pytaj mnie o to, zapytaj kogoś kto nie był tutaj szczęśliwy, czy było warto.

Chciałem zapytać o to, czy jak przychodził pan do Realu Madryt, myślał pan, że po takim czasie wygra już pan Ligę Mistrzów i czy dla pana to osobista porażka, że się nie udało w ciągu tych trzech lat?
Kiedy przychodziłem do Realu Madryt, martwiłem się tym, że klub nie był w czołówce rozgrywek i mógł zostać wyeliminowany w fazie grupowej. To naprawdę czułem. Miałem w kadrze zawodników, którzy nigdy nie zagrali nawet w ćwierćfinale. Kiedy graliśmy w ćwierćfinale w Lyonem w moim pierwszym sezonie, Sergio Ramos grał swój pierwszy ćwierćfinał w życiu. To było wielkie zmartwienie na początku, to było wielkie zmartwienie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!