Advertisement
Menu
/ Realmadrid.pl

Achtung, fertig, los!

Borussia podejmuje Real Madryt

Odpaść w półfinale, to jak zająć czwarte miejsce na olimpiadzie. Niby sukces wielki, bo w końcu nie byle kto jest w czwórce najlepszych zespołów w Europie, ale jednak perspektywa finału na Wembley robi swoje. Elitarne rozgrywki Champions League wchodzą w decydującą fazę. Tutaj nie ma miejsca dla słabeuszy.

W poprzednich edycjach zazwyczaj do finałowej czwórki wchodził zespół, który niekoniecznie powinien się tam znaleźć, jeśli chodzi o poziom sportowy. W futbolu decyduje szczęście, często przypadek, czy fart w losowaniu może zaprowadzić cię bardzo daleko. Tymczasem teraz mamy w półfinałach cztery absolutnie najlepsze zespoły w Europie. Liderzy i wiceliderzy w Niemczech i Hiszpanii. Wszystkie te zespoły prezentują się rewelacyjnie w tym sezonie, stąd też odpowiedni poziom futbolu jest już zapewniony.

Real Madryt po raz trzeci w tym sezonie zagra z Borussią Dortmund. Podopieczni José Mourinho mierzyli się z zeszłorocznym mistrzem Niemiec w fazie grupowej. I wówczas w dwumeczu górą była drużyna BVB. W środę jednak stawka spotkania jest diametralna. Tu każdy błąd może kosztować bramkę, a każdy gol przyliżyć awans do upragnionego finału.

Dziennikarze Bilda ze swojej strony zrobili co mogli, aby wzbudzić niepokój w szeregach dortmundzkiego zespołu. Tuż przed meczem tabloid podał informację o transferze Mario Götzego do Bayernu. Nie dość, że wprowadziło to konsternację w szatni Borussii, to dodatkowo artykuł gazety wykluczył z gry ważne ogniwo zespołu. Trudno oczekiwać bowiem, że w takiej sytuacji reprezentant Niemiec zagra w starciu z Realem Madryt.

Wielu skreślało Borussię już w fazie grupowej. Teoretycznie większe szanse na wyjście z grupy miał mistrz Anglii, Manchester City. Tymczasem podopieczni Jürgena Kloppa sprezentowali kibicom wspaniałe mecze, dzięki którym są już w półfinale. O krok od finału Wembley.

Neven Subotić porównuje to wszystko do filmu z Hollywood i ma nadzieję na amerykańskie zakończenie z happy-endem.

Jeśli chodzi o statystykę, to Real Madryt bije Borussię pod każdym względem. Ale w jednym aspekcie niemiecki zespół jest lepszy – jako jedyny w obecnym sezonie Champions League jeszcze nie przegrał. 15 lat temu zespoły spotkały się także w półfinale. Na Westfalenstadion był bezbramkowy remis, ale na Santiago Bernabéu górą był Real Madryt (wygrał 2:0). W finale Królewscy pokonali Juventus 1:0 po bramce Pedraga Mijatovicia.

Sympatycy Los Blancos największe nadzieje pokładają w Cristiano Ronaldo. Portugalczyk jest najlepszym strzelcem obecnej edycji Ligi Mistrzów, zagrał w każdym meczu pełne 90 minut, przy czym oddał 49 strzałów na bramkę. Pod tym względem CR7 nie ma sobie równych.

Patrząc na jego zaangażowanie na wczorajszym treningu, można być pewnym, że największym marzeniem Cristiano jest awans do finału. Droga do Londynu nie należy do najłatwiejszych, ale w przypadku wygranej na Wembley, Ronaldo byłby o krok od Złotej Piłki. Wie o tym doskonale.

Jeśli chodzi o Borussię, to największą siłą tego zespołu jest kolektyw. Indywidualnie piłkarze Realu Madryt przewyższają chyba każdego z zawodników BVB, ale na boisku nie ma to znaczenia. Najlepszym strzelcem dortmundczyków jest oczywiście Robert Lewandowski. Polski snajper strzelił w tym sezonie 6 bramek w Lidze Mistrzów i 23 w Bundeslidze, co plasuje go na pierwszy miejscu w tabeli króla strzelców.

Trudno przewidzieć jakikolwiek scenariusz. Borussia to silny zespół, który teraz jeszcze bardziej musi udowodnić swoją wielkość. Dziennikarzom, kibicom, samym sobie. Już raz im się udało pokonać Real Madryt, więc dlaczego nie powtórzyć tego sukcesu? Piłkarze Realu Madryt są ograni w meczach o stawkę, mają więcej doświadczenia, ale czy właśnie ten aspekt okaże się kluczowy? Dla Mourinho to szósty półfinał. Dwa razy awansował do finału i wygrał dwukrotnie Ligę Mistrzów. Trzy razy odpadał, w tym dwa za rządów w Realu Madryt. Trzeci raz z rzędu staje z Królewskimi do walki o wygranie Decimy i czy tym razem mu się uda? Leo Beenhakker trzykrotnie próbował wejść do finału i nie udało mu się ani razu.

Przed nami wielki spektakl. Już w środę o godzinie 20:45 wszystkie inne zajęcia odejdą na bok. Dwa zespoły wyjdą naprzeciwko w walce o finał i marzenia kibiców. Real Madryt i Borussia Dortmund. Dwa wielkie zespoły, dwóch świetnych trenerów, zespół sędziowski i pełny stadion, oddanych kibiców. Bez względu na wynik, czeka nas wspaniałe widowisko.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!