Advertisement
Menu
/ Realmadrid.pl

RealMadryt.pl w Dortmundzie: Konferencja od kuchni

Klopp vs Mourinho

Dzisiejszy dzień spędziłem głównie na stadionie Signal Iduna Park, gdzie odbyła się konferencja prasowa z udziałem José Mourinho i Jürgena Kloppa. Jak na razie poza obiektem Borussii Dortmund nadal nie czuć atmosfery Ligi Mistrzów, choć lada moment na pewno się to zmieni...

Po wejściu na stadion, skierowałem się prosto na boisko. Tak jak już informowałem, wczoraj obiekt nie był jeszcze gotowy na mecz Ligi Mistrzów. Montowano między innymi krzesełka na trybunie, gdzie w trakcie spotkań Bundesligi znajdują się miejsca stojące. Regulamin Champions League nie pozwala, aby ludzie stali przez czas trwania spotkania (ze względów bezpieczeństwa), dlatego ilość miejsc została ograniczona. Dziś już wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, o czym przekonali się piłkarze Realu Madryt podczas wieczornego treningu. Ale nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość.

Porządku tuż obok murawy pilnował sympatyczny Uwe, który w klubie pracuje od 12 lat. Kibicem Borussii jest już natomiast 44 lata.

– Pierwszy raz byłem tutaj na meczu w 1969 roku. O, tam siedziałem! – wskazuje miejsce na trybunie Czerwonego Krzyża. Na pierwsze mistrzostwa Niemiec (1956 i -57) nie załapał się, ponieważ nie było go jeszcze na świecie. Natomiast na świętowanie Pucharu Zdobywcow Pucharów (1966) był jeszcze za mały. Na „swoje” sukcesy musiał czekać długo, bo do lat 90.

Rozmawiamy chwilę, ale krótki czas nie przeszkadza, abym dowiedział się wielu ważnych faktów z historii BVB. Następnie pytam 55-letniego pracownika klubu o środowy mecz.

– Dotarcie do półfinału to bardzo wielki sukces. Jeśli awansują do finału, fantastycznie. Jeśli odpadną, niedosyt pozostanie, ale i tak osiągnęli wiele. 1:1 to będzie dobry wynik – twierdzi.

A co z Mario Götze? – Bayern dał za niego duże pieniądze, więc trudno było go zatrzymać. Szkoda tylko, że informacja wyszła w takim momencie… Przed tak ważnym spotkaniem... To wina dziennikarzy! – podnosi głos Uwe. – Zawsze wiecie jak dolać oliwy do ognia… – mówi całkiem poważnie. Po czym dodaje: – No już dobrze, nie bierz tego do siebie. Mam wielką nadzieję, że Barcelona pokaże im gdzie ich miejsce!

– Jesteś z Polski? No tak, Lewandowski to kapitalny gracz. Jest jednym z najlepszych napastników na świecie. Naprawdę. Zresztą Piszczek i Kuba wcale nie są gorsi. Cała trójka pasuje do tej wspaniałej drużyny – kontynuuje.

Czas nagli, zatem kończę pogawędkę i ruszam w kierunku sali konferencyjnej, gdzie za niedługo ma wystąpić Klopp z którymś z piłkarzy. Kogo spotykam na dole przy parkingu? Jakuba Błaszczykowskiego.



Rozmawia przez telefon, więc cierpliwie czekam. Wraz ze mną jest tam kilku pracowników klubu.

– Kuba, Klopp się spóźni. Pomyliły mu się godziny. Już jedzie, ale wszystko się opóźni…
– Cooo? Kto? Klopp? - mina kapitana reprezentacji Polski mówi sama za siebie. Wyciągają go z domu, kiedy reszta zespołu ma wolne i jeszcze musi czekać.

Ja też czekam…

– Panie Jakubie, jak nastawienie przed meczem? – pytam, kiedy ten kończy rozmowę przez telefon.
Najchętniej w ogóle nie odpowiedziałby mi na to pytanie. Aż się zastanawiałem, czy przypadkiem nie zapytałem o coś niestosownego. Od razu przypomniał mi się wywiad dziennikarza Orange Sport z pilotem Roberta Kubicy.

– A kto pyta?
– Rafał Sahaj.
– Kim pan jest? Z jakiej gazety?
– Serwis RealMadrid.pl. Pytam z życzliwości…
– To pan zapyta na konferencji prasowej… Ale dobrze się czuję... – odpowiada z wielką męką. Pan Kapitan wyraźnie nadal jest obrażony na polskie media. Przecież każdy dziennikarz znad Wisły tylko szuka sensacji i myśli, jakby tu wbić szpilkę biednemu Błaszczykowskiemu.



Konferencja prasowa miała jeden temat przewodni – Götze w Bayernie. Rzecznik prasowy przypominał, że jest to konferencja przed meczem Ligi Mistrzów z Realem Madryt, ale to niewiele pomogło.

Jeśli chodzi o Błaszczykowskiego i Götze, to ponad rok temu ściśle rywalizowali o miejsce w składzie. Po jednym z meczów Bundesligi zapytałem reprezentanta Polski o „niemieckiego Messiego”, jak nazywali Götzego niektórzy dziennikarze.

– Jest bardzo dobrym piłkarzem. Obecnie mam szansę na pokazanie swych umiejętności i chcę to wykorzystać. Bez Mario graliśmy pięć spotkań, ale wszystkie udało się wygrać. To chyba dobry prognostyk, prawda? Chociaż, jak mówię, Goetze jest bardzo dobrym piłkarzem i nikt nie może temu zaprzeczyć. W takim zespole, jak Borussia, muszą być odpowiedni zmiennicy. Tak jak teraz: wypada jeden zawodnik, inny go zastępuje, dzięki czemu drużyna może nadal dobrze funkcjonować.

Było sporo śmiechu, kiedy głos zabrał reporter ESPN i wydawało się, że to ś.p. Jan Himilsbach przemówił. Jak wiadomo Klopp rzadko jest nieuśmiechnięty, ale w tym momencie naprawdę nie wytrzymał. Chociaż w sumie, co w tym takiego śmiesznego, że gość ma taki głos? To niemieckie poczucie humoru.

Na pytanie Jacka Kurowskiego z TVP o stan zdrowia Roberta Lewandowskiego, trener Borussii wyszczerzył zęby i podniósł kciuk w górę. Znaczy się: zagra.

Po dłuższej przerwie w sali zjawił się także Mourinho, który zabrał ze sobą Mesuta Özila. Mistrz konferencji prasowych i tym razem nie dał się podporządkować dziennikarzom i pokazał kto rządzi w tej sali. Na pytanie o rywalizację Diego López – Iker Casillas, kto zagra z tej dwójki w środę, odpowiedział: López. Chcesz poznać całą jedenastkę? Proszę… (po czym wymienił wyjściowy skład na spotkanie z Borussią).

Özil odpowiedział na jedno pytanie, a potem siedział i słuchał. Dopiero za namową rzecznika Realu Madryt padły jeszcze dwa pytania do niemieckiego gracza. W sumie po co pytać takich piłkarzy o cokolwiek. Zestaw odpowiedzi mają wykuty na pamięć. A takich, którzy uraczą nieszablonową odpowiedzią w stylu Gutiego, jest garstka w futbolu.

Po zakończeniu spotkania z mediami, trener i zawodnik dołączyli do treningu, który odbył się na płycie stadionu BVB Stadion (tak brzmi oficjalna nazwa obiektu na potrzeby Ligi Mistrzów).



Zespół po rozgrzewce trenował w dwóch grupach (pierwszy skład i rezerwowi), po czym nastąpił typowy trening strzelecki. Miałem tę okazję oglądać wydarzenia nieco dłużej niż inni dziennikarze, dzięki czemu widziałem reakcję Cristiano Ronaldo, który strzelił przepiękną bramkę z dystansu. Szał radości Portugalczyka był bezcenny.

Oby w środę miał równie dobre powody do szczęścia.

Tymczasem to tyle na teraz.

Śledzcie nasze profile na Facebooku i Twitterze. Ponadto o wiele szybciej i łatwiej jest z wami się skontaktować za pośrednictwem mojego konta na Twitterze, gdzie na bieżąco dodaję informacje.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!