Advertisement
Menu
/ własne, Euroleague.net

Zabójcza kwarta

Koszykarze pokonali Maccabi (79:53)

Zaledwie dziewięciu minut potrzebowali zawodnicy Realu Madryt, aby odebrać Maccabi Tel Awiw nie tylko przewagę punktową, ale i ochotę do gry. Dziewięć minut, podczas których gospodarze niemal zmiażdżyli rywala. Całe spotkanie wygrali różnicą dwudziestu sześciu punktów (79:53), rozpoczynając ćwierćfinałową serię w najlepszy możliwy sposób.

Słabsze osiągnięcia madryckiego składu uzasadniały wszelkie obawy. Rozpoczęcie meczu jedynie je potwierdziły, serwując miejscowym kibicom okres dominacji graczy przyjezdnych. Dla fanów basketu, którzy niedzielne popołudnie spędzili przed telewizorem, było to małe déjà vu. Bardzo dobrze rozgrywana piłka i trzy celne rzuty zza obwodu z rzędu. Identycznie kilka dni temu obronę gubili koszykarze Valencia Basket Club.

Maccabi otworzyło drugą kwartę kolejną trójką i dwunastoma punktami przewagi na liczniku (14:26). Następnie zamilkło. Dziewięć minut pozostałe do przerwy należało tylko do jednej drużyny, tej ubranej na biało. Real Madryt zareagował wyśmienicie. Rewolucję zorganizował nie kto inny, a niezawodny Sergio Rodríguez. Narzucił kolegom płynność gry, perfekcyjnie odnajdywał ich na obwodzie i pod koszem, a całe zdenerwowanie puścił w niepamięć, zastępując je niesamowitym zaangażowaniem.

Partnerzy nie zawiedli rozgrywającego, korzystając z jego podań i stawiając twarde warunki w defensywie. Na bronionej tablicy nie dopuszczali rywali do głosu prawie w ogóle – w pierwszej połowie pozwolili zebrać z niej jedną piłkę. Gracze Maccabi nie istnieli, pełnili rolę statystów. Podczas drugich dziesięciu minut zdobyli raptem cztery punkty, przy dwudziestu czterech gospodarzy. Cztery punkty!

Po raz pierwszy od dawna podopieczni Pabla Lasa nie musieli nic zmieniać. Mogli udać się do szatni w pełni zadowoleni, z nastawieniem na utrzymanie przewagi i stylu gry. Przeciwnik podjął walkę, lecz napotkał na serię celnych rzutów za trzy punkty i zrezygnował. Każdą kolejną minutę Los Blancos przeznaczali na powiększenie różnicy, podczas gdy Maccabi czekało już na drugie spotkanie.

Piękny wieczór w Palacio de los Deportes. Nie należy jednak popadać w przesadną radość, a skupić się na kolejnym, piątkowym spotkaniu. Maccabi nie odpuści.


79 – Real Madryt (14+24+21+20): Llull (8), Rudy (15), Suárez (4), Mirotić (14), Begić (5) – Draper (-), Reyes (8), Rodríguez (10), Hettsheimeir (2), Carroll (8), Slaughter (5).

53 – Maccabi Electra Tel Awiw (23+4+16+10): Ohayon (4), Hickman (9), Smith (7), Caner-Medley (8), James (9) – Logan (2), Elihayu (2), Roth (1), Pnini (1), Planinić (5), Landesberg (5).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!