Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Cel - dobić rywala...

Przed meczem z Galatsarayem

Po meczu ligowym z Levante wraca rywalizacja o Ligę Mistrzów. Już w starciu z zespołem z Walencji Królewscy udowodnili, że o lekceważeniu rywala nie może być mowy. 3:0 w pierwszym spotkaniu w Madrycie niejako ustawiło losy dwumeczu. Ale dopóki piłka w grze… Galatasaray raczej musi wierzyć w cuda, aby ugrać cokolwiek z Realem Madryt. Jedna bramka dla Los Blancos pozbawi turecki zespół jakichkolwiek złudzeń…

Najlepszym zapewnieniem odpowiedniego przygotowania Realu Madryt mogą być słowa José Mourinho na przedmeczowej konferencji prasowej:

– Przykładem jest mecz z Levante, mecz ligowy, który trzeba było wygrać, jeśli chcemy zająć drugie miejsce w lidze, a zostawiliśmy na ławce siedmiu graczy, którzy jutro zagrają w pierwszym składzie i to właśnie była pierwsza wiadomość, że ten wtorkowy mecz jest kluczowy. Drugim przesłaniem było spotkanie dzisiaj rano, podczas którego obejrzeliśmy fragmenty dwumeczu, gdzie drużyna wygrała u siebie pierwszy mecz 3:0 i przegrała rewanż 0:3 – tłumaczył The Special One.

Przesłanie jest klarowne – nie ma mowy o lekceważeniu Galatasarayu. Real Madryt zamierza zagrać tak, jakby w pierwszy meczu było 0:0. Z drugiej strony trudno powstrzymać się od myśli, że jedna bramka dzieli zespół od półfinału. Przecież absolutnym cudem byłoby, gdyby wówczas drużyna ze Stambułu strzeliła pięć bramek.

50 tysięcy ludzi – tylu fanów mistrza Turcji przybędzie na Türk Telekom Arenę, aby dopingować swój zespół. Turcy to jedni z największych fanatyków na świecie. Zresztą żadne słowa nie oddadzą tego, co dzieje się na meczu Galatasarayu. Zobaczcie tylko poniższy filmik, niech to będzie wizytówka kibiców zespołu Cimbom.



Turcy przypominają o spotkaniu z sezonu 1988/89, kiedy to w rozgrywkach o Puchar Europy Mistrzów Krajowych Galatasaray przegrał w pierwszym meczu 0:3 z Neuchatel Xamax, aby w rewanżu ograć Szwajcarów 5:0.

Ale umówmy się – jednak Real Madryt to nie Neuchatel.

Na dwanaście spotkań w Stambule z drużynami z Hiszpanii, G.Saray wygrał pięć razy. Jednakże od dwunastu lat, kiedy to 3 kwietnia 2001 roku Turcy wygrali z Realem Madryt 3:2, nie poczuli smaku zwycięstwa, mimo pięciu potyczek z zespołami z La Liga.

W spotkaniu nie zagrają na pewno zawieszeni za kartki Dany Nounkeu i Burak Yılmaz. Natomiast w Realu Madryt zabraknie Sergio Ramosa i Xabiego Alonso. W tym momencie kartonik od pauzy w kolejnym meczu są Albert Riera, Selçuk İnan, Felipe Melo, Nordin Amrabat i Didier Drogba. Z kolei w zespole Mourinho niepewny występu w półfinale może być Michael Essien.

Cud. To słowo klucz w dzisiejszym meczu. Musiałoby nastąpić prawdziwe piłkarskie trzęsienie ziemi, a wszystko wywrócić się do góry nogami. Wiele w futbolu takich sytuacji się zdarzyło, ale czy Real Madryt jest w stanie przegrać ten dwumecz? Wydaje się absurdalne.

Początek spotkania o godzinie 20:45 w Stambule. 90 minut dzieli podopiecznych Mourinho od półfinału. A losowanie kolejnego rywala już w piątek w Nyonie. Ale z tym poczekajmy do ostatniego gwizdku sędziego. A mecz poprowadzi Stéphane Lannoy z Francji.

Droga do Wembley nabiera szybkości.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!