Advertisement
Menu
/ Marca, vozpopuli.com, twitter.com

Trochę o kampaniach względem bramkarzy

Dziennikarze w akcji

Ankieta, w której mogliście i, niektórzy, ciągle możecie zagłosować na dole głównej strony, nie jest przypadkowa. Doniesienia z ostatnich tygodni mówiły, że Iker chce wrócić do pełnych treningów w drugiej części marca lub na samym początku kwietnia, więc powoli logiczna staje się debata na temat pozycji bramkarza. Po dotychczasowych wynikach widać, że zdania są naprawdę podzielone. Dyskusja na tym poziomie jest jednak dosyć zdrowa, bo traktuje o formie sportowej - czy Iker w dyspozycji sprzed urazu mógłby wygryźć Diego, ile mu trzeba, że wrócić, itp. - ale hiszpańscy dziennikarze przenieśli ją oczywiście na poziom absolutnej głupoty. Ten tekst ma przybliżyć atmosferę, która panuje obecnie w Hiszpanii wokół tego tematu.

Wszystko zaczęło się po meczu na Old Trafford, gdzie López został niekwestionowanym bohaterem. Niektórych jego bardzo dobra dyspozycja zaczęła uwierać i zaczęto przypominać, że niedługo wraca Casillas. W normalnej atmosferze posiadanie dwóch takich golkiperów w solidnej formie to coś wspaniałego, ale w Hiszpanii wykorzystano sytuację, by ponownie zaatakować Mourinho. Najpierw swoją opinię o bramkarzach Realu wygłosił Ferguson, który stwierdził, że Iker nie obroniłby tego, co Realowi wyciągał na Old Trafford Diego. Co na to dziennikarze? Okazało się - i nie powiedział tego jeden człowiek, a naprawdę kilku ludzi - że prawdopodobnie Mourinho poprosił swojego bliskiego przyjaciela z United, żeby wtrącił swoje trzy grosze w nadchodzącą wojenkę i poparł Lópeza. Dla jednych Ferguson miał rację, bo Casillas rzeczywiście nie ma takiej odwagi na przedpolu, dla innych Iker obroniłby te piłki dzięki swojemu refleksowi - takie analizy zrobili kibice. Dziennikarze zastanawiali się w jakim stopniu to Mourinho wpłynął na Fergusona.

Kolejny epizod miał miejsce w sobotę. Konferencja prasowa Aitora Karanki i pytanie o nadchodzącą rywalizację między dwoma bramkarzami. Zacytuję wypowiedź trenera co do słowa: „Cóż, jeśli chodzi o Diego, to tych, którzy go znali i znali jego karierę, nie zaskakuje i prawda jest taka, że dołożył swoje w ważnych chwilach w ważnych meczach, to on grał w tych ostatnich ważnych spotkaniach. A Iker jest na dobrej drodze i tego chcemy, żeby jak najszybciej był zdrowy. A na koniec będzie jak zawsze u tego trenera, będą grać ci w najlepszej formie. Przez 2,5 roku pokazywano tutaj, że nie gra się za status, a gra ten, który jest najlepszy. Na pewno to dwaj wielcy bramkarze i to wyjdzie na dobre drużynie”. Dziennikarze byli oburzeni tymi słowami, szczególnie wzmianką o statusie, która podobno jest wycelowana w Casillasa i pokazuje, że ten u Mourinho już nie zagra.

Dzisiaj swoje opinie wygłosiło na łamach różnych gazet kilku redaktorów, co jest chyba oficjalnym początkiem chorej kampanii broniącej Ikera przed niesprawiedliwościami ze strony jego szkoleniowców. Roberto Palomar - ten dziennikarz został pozwany przez Mourinho za słowa o ucieczce z miejsca wypadku - napisał w Marce: „Niektórzy zawodnicy w czasie kontuzji przedłużają kontrakty. Casillas do nich nie należy. Iker dostał już ostrzeżenie, że będzie miał ciężko. Casillas ma trzy problemy, w takiej kolejności: kontuzja, Mourinho, López. Z pierwszym się upora, a z trzecim może walczyć. Ten drugi to wrzód na tyłku. Już rozpoczęto książkową operację: a) wypuszczono informacje, że Casillasa czeka piekło; b) Ferguson, w czasie swojego miesiąca miodowego z ukochanym Mourinho (Boże, ależ są słodcy), dołączył do kampanii; c) Karanka potwierdził to oficjalnie: ‚Nie gra się za status’; było to niepotrzebne i napełnione złymi intencjami. Jakikolwiek zawodnik z kontuzją normalnie otrzymuje wsparcie od swoich szefów. Nawet Valdés, który ogłosił, że odchodzi, otrzymał od klubu słowa wdzięczności. Ikerowi przywalono w jaja i wsadzono twarz pod wodę. Jeśli wytrzyma, podepną go do prądu. Dzisiaj kolejność bramkarzy w Realu to López, Adán, Jesús i Casillas”. W podobnym tonie wypowiada się José Miguélez z Vozpópuli: „Po sytuacji z Adánem znana akcja antyCasillas wraca poprzez osobę Diego Lópeza. Lópeza - okazjonalnego bramkarza, który nagle dla niektórych stał się golkiperem na całe życie w Realu Madryt. I ciepłem parad człowieka, który niedawno grzał ławkę Sevilli, zdecydowano się ukarać najlepszego bramkarza na świecie”. Swoje dokłada Manolo Lama z COPE, który wczoraj w czasie komentowania meczu po błędzie Lópeza krzyknął: „Casillas, rozgrzewaj się”, a dzisiaj napisał: „Kapania, którą montuje się, żeby ubrudzić Casillasowi nazwisko i zasługi dla Realu, jest niesprawiedliwa”. Kampania to wypowiedzi Karanki i Fergusona. Formą Lópeza i postawą Ikera w tym sezonie oczywiście nikt się nie interesuje...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!