Advertisement
Menu
/ zonalmarking.net

Taktycznie: Kluczowa czerwień

Analiza taktyczna rewanżu w Manchesterze

Ustawienie wyjściowe
Ustawienie po czerwonej kartce dla Naniego

Wyjściowa strategia Manchesteru United zupełnie zneutralizowała główne źródła zagrożeń ze strony Realu Madryt. Jednakże, gdy przyszła czerwona kartka dla Naniego José Mourinho potrafił szybko tę sytuację odwrócić.

Przed meczem Sir Alex Ferguson zadecydował, aby pozostawić na ławce rezerwowych Wayne’a Rooneya i Shinjiego Kagawę, wystawiając zamiast nich Naniego i Ryana Giggsa. Poza tym Tom Cleverley zastąpił Phila Jonesa, a Jonny Evans zasiadł na ławce rezerwowych, żeby zrobić miejsce klasycznej parze Ferdinand – Vidić. José Mourinho nie poszedł w ślady rywala i postawił na dość przewidywalną jedenastkę z Higuaínem na szpicy i Varane’em na środku obrony.

Niestety nie mieliśmy okazji zobaczyć, jak mecz potoczyłby się przy pełnym składzie personalnym obu zespołów przez pełne dziewięćdziesiąt minut – Real wyglądał jak impotent aż do sytuacji z Nanim. Świetnie byłoby zobaczyć, jak próbuje sforsować defensywę Czerwonych Diabłów przez ostatnie pół godziny gry, nie mając przy tym przewagi liczebnej.

Wybory Fergusona
Najważniejszą wiadomością tuż przed rozpoczęciem spotkania była ta o braku Rooneya w pierwszym składzie. Niespodzianka, ale jeśli przez chwilę się zastanowić, to nie zabrakło tu logiki. Po pierwsze, kiedy za plecami Van Persiego w pierwszym meczu ustawiony był Rooney, Kagawa i Welbeck, tylko ten pierwszy nie dostał szansy na grę jako drugi napastnik, aby wspomóc Holendra. Wayne był więc w tym aspekcie trzecią opcją Fergusona. Po drugie, jego praca w defensywie na Bernabéu była fatalna – wyłączył się w trzech sytuacjach, w których Real był najgroźniejszy. Zrozumiałym jest więc, dlaczego trener nie chciał ustawiać go na skrzydle, choć nadal była to decyzja zaskakująca.

Zamiast Rooneya na boisko wybiegli Giggs i Nani, który grał na lewej stronie – to ważne, bo dla Realu jest to „wolna” pozycja, gdyż kryta przez Álvaro Arbeloę, ich najsłabszego piłkarza.

Ronaldo
Real grał wedle domyślnego planu. W klasycznym składzie, który zobligowany był do strzelenia bramki. Ferguson musiał jakoś na to zareagować i co za tym idzie znaleźć sposób na zatrzymanie kluczowych zawodników, to jest Alonso i Ronaldo.

Po pierwsze, Rafael trzymał się blisko Ronaldo, nie opuszczając go nawet wtedy, gdy ten zbiegał do środka. Oczywiście, gdy Cristiano zaczął grać jako drugi środkowy napastnik, zaopiekowali się nim środkowi obrońcy, jednakże gdy cofał się i próbował strzału z pozycji między liniami, po piętach znów stąpał mu Rafael.

Oznaczało to, że Giggs będzie się musiał zająć Fábio Coentrão. Doświadczony Walijczyk bardzo dobrze wywiązał się z zadania, o wiele lepiej wykonując pracę defensywną niż Rooney w pierwszym spotkaniu. Na ogólną ocenę nie bardzo wpływa też faul popełniony na Ronaldo w pierwszych minut spotkania, nawet mimo tego, że Portugalczyk miał po nim niezłą okazję na strzelenie bramki.

Alonso
Jeszcze ważniejsze zadanie spoczywało na Welbecku, miał się bowiem zająć Xabim Alonso. I robił to – cały czas trzymał się bardzo blisko byłego zawodnika Liverpoolu, dbając, aby ten spędzał z futbolówką jak najmniej czasu i zmuszając go do wykonywania prostych podań w stronę środkowych obrońców. Hiszpan nie mógł posyłać rozsądnych piłek, czy to do skrzydłowych, czy graczy ze środka pola. Z tego powodu Real miał problemy z wejściem w odpowiedni rytm z podaniami, co zaowocowało małym wpływem atakującego kwartetu na grę w pierwszej połowie.

Zawodnikiem z swobodą był Khedira, który czasem tylko naciskany był przez Cleverleya, gdyż ten musiał też osłaniać czwórkę obrońców i w związku z tym grać głęboko. Raz udało się Khedirze posłać dobrą piłkę nad defensywą do Ronaldo, który miał po tym „połowiczną okazję”. Mimo to Ferguson był rad, dając swobodę Khedirze zamiast Alonso, Ronaldo, Di Maríi, czy Özilowi.

Zagrożenie kontratakami
United stwarzało też zagrożenie przy kontrach. Atakujący momentalnie zrywali się do przodu, mijając przy tym bronionych przez siebie piłkarzy, gdy tylko piłka znalazła się w posiadaniu Czerwonych Diabłów.

Welbeck był najlepszym przykładem – wyprzedzał Alonso, co prawda ten często mu na to pozwalał, bo musiał raczej atakować piłkarzy z piłkę przy nodze. Później Danny tworzył dobre kombinacje z Van Persim; Holender wyciągał jednego ze stoperów i Welbeck mógł wtedy wbiegać w stworzoną właśnie wolną przestrzeń.

Giggs także był pomocny przy kontratakach, dając kolejne opcje na ich rozegranie. Nani z kolei dość dobrze pilnował Arbeloi. Van Persie grał spokojnie, ale, jak powiedziano wyżej, dobrze poruszał się po boisku.

Jeśli był jakiś zawodnik, który nie powinien był się angażować w kontry, to był nim Rafael – jego zadaniem było pilnowanie Ronaldo. Mimo to dwa razy włączył się do akcji, za pierwszym pod koniec pierwszej połowy blisko linii pola karnego zatrzymał go Ramos, drugi zaś nastąpił w 48. minucie meczu. Warto wspomnieć, że w sytuacji z Ramosem, miejsce zostawione przez Rafaela błyskawicznie obstawili Cleverley i Carrick.

Stałe fragmenty gry
Stałe fragmenty gry w ofensywie miały być dla United kluczowe – to pięta achillesowa Realu. Nie wolno jednak zapominać, że, jeśli uda się mu odeprzeć uderzenie przeciwnika, tworzy też po nich wyborne kontrataki.

United było raczej ostrożne przy rzutach rożnych, wypuszczając w pole karne rywali czterech zawodników. Jednak i tak najgroźniejsza sytuacja w pierwszej połowie przyszła właśnie po rzucie rożnym, kiedy to Nemanja Vidić uderzył w słupek. Trzeba też było jakoś zapobiec wizji kontrataku przeciwników, tutaj dobrze działał Evra, który zapobiegał temu, stopując Di Maríę. Później Argentyńczyk doznał kontuzji, w jego miejsce wszedł Kaká, ale boiskową pozycję przejął Özil.

Dziesięciu na jedenastu
Oczywiście czerwona kartka dla Naniego – obecnie temat powszechnych debat – zupełnie zmieniła obraz gry. United nie tylko straciło zawodnika, wymuszona została też zmiana pozycji u Welbecka, który musiał zająć miejsce Portugalczyka. W rezultacie Alonso w końcu się uwolnił i już w przeciągu paru minut fantastycznie dograł długą, diagonalną piłkę w kierunku Ronaldo. W całej pierwszej połowie nie wykonał zagrania na podobnym poziomie. Prawdopodobnie Van Persie powinien był przykleić się do Alonso i zostawić w spokoju stoperów Realu. Jeszcze ambitniej byłoby zostawić samego Arbeloę, ale ostatecznie nie było to możliwe, bo Mourinho szybko go zmienił.

Modrić
The Special One zawsze reaguje szybko, niezależnie od tego, która strona strzela bramkę, czy traci zawodnika. Luka Modrić zastąpił Arbeloę, na prawą obronę zaś powędrował Khedira. To zadziałało w dwójnasób. Raz – Khedira miał sporo energii i tworzył sporo zagrożenia na nowej pozycji, zmuszając obrońców United do bacznego pilnowania flanki. Dwa – Modrić zrobił różnicę w środku pola. W poprzednim sezonie Real został wyeliminowany, bo brakowało mu zawodników, którzy mogliby zagrać ładne, krótkie podanie w strefie pomocy. Przeciwnicy mieli wówczas Kroosa. Receptą ma być Modrić. Zakontraktowanie Chorwata zapewniło też opcję do zmiany każdego z trzech środkowych pomocników.

Przez długi czas nie wiodło się Modriciowi w Madrycie. Jednak w ważnych spotkaniach często pokazywał się z bardzo dobrej strony, dobrze podawał i wiele energii poświęcał na wysoki pressingu. Z United pokazał też inną ważną dla siebie umiejętność – drybling. W przeciągu zaledwie pół godziny zdołał czterokrotnie ograć przeciwnika. Wyczyn ten zyskuje na znaczeniu, gdy weźmiemy pod uwagę, że nikt inny nie zrobił tego więcej niż dwukrotnie przez cały mecz. Symptomatyczne było też to, że zajął pozycję Khediry, czyli zawodnika, który, jak pamiętamy, miał najwięcej miejsca w pierwszej połowie. Chorwat dostarczył kolegom kilka świetnych piłek i strzelił wyrównującą bramkę, nieprzeciętnej urody zresztą.

Dominacja Realu
Później to Real panował. Kwartet w składzie: Modrić, Alonso, Özil i Kaká, doskonale trzymał się przy piłce. Strategia Realu była świetna, a jej podstawą było rozciąganie gry, w czym pomagali Khedira i Coentrão. Mimo to obaj nie skupili się na posyłaniu dośrodkowań w pole karne, ale raczej na zawiłych podaniach po ziemi, co przyczyniło się do zwycięskiej bramki Ronaldo.

Przy prowadzeniu 2:1 Realu, United potrzebowało aż dwóch bramek i oblicze meczu znów się zmieniło. Mourinho ściągnąwszy Özila, zastąpił go Pepe, aby ten grał na prawej obronie. Khedira z kolei wrócił do środka. Manchester zaś wykonał trzy ofensywne zmiany – Rooney za Cleverleya, Young za Welbecka i Valencia za Rafaela, wszyscy trzej grali przez ostatnie dwadzieścia minut.

Zdezelowane ustawienie United tworzyło niebezpieczeństwo nadziania się na kontrę i straty kolejnej bramki, ale to nie było specjalnie ważne na tym etapie gry. Diego López był zmuszony do wykonania kilku interwencji, dobrych interwencji. Ważniejsza jest tutaj słaba gra Realu niż zmiana taktyki United. Królewscy nie grali dobrze piłką. Defensywa cofnęła się bardzo głęboko, podczas gdy pomocnicy nadal rozmieszczeni byli po całym boisku, stosując pressing. Przy tym wszystkim Gonzalo Higuaín zszedł na prawą stronę, aby Ronaldo mógł tworzyć zagrożenie na szpicy. Nic to jednak nie dało. Mecz zakończył się wynikiem 2:1.

Wnioski
Przy jedenastu na jedenastu Ferguson spisał się lepiej niż Mourinho. Welbeck powstrzymał Alonso w posyłaniu piłek ze środka pola. Czwórka ofensywna Realu nie wywierała niemal żadnego zagrożenia na United. Giggs zaś także spisał się dobrze. Gdy Real naciskał, United wyprowadzało szybkie kontry i tworzyło chyba więcej zagrożeń bramkowych.

Po czerwonej kartce Naniego Mourinho zdobył przewagę. Zareagował i momentalnie, i inteligentnie, wprowadzając Modricia, który perfekcyjnie wykorzystał powstałe wolne przestrzenie. Alonso także uzyskał większy wpływ na grę i szybko stało się jasne, że United będzie musiało poradzić sobie z bezustanną presją ze strony Realu, co ostatecznie okazało się decydujące.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!