Advertisement
Menu
/ własne, euroleague.net

Rewelacyjny Carroll wykończył CSKA

Koszykarze wciąż niepokonani w Top 16 (86:78)

Świetne, aczkolwiek defensywne widowisko stworzyły jedne z najlepszych ekip w obecnej edycji Euroligi, Real Madryt i CSKA Moskwa. Potrzeba było dogrywki, aby rozstrzygnąć ich zażarty pojedynek. Dzięki fenomenalnej postawie Rudy'ego Fernándeza (20 punktów i 13 zbiórek) i Jaycee'ego Carrolla (31 punktów), zwycięstwo pozostało w Madrycie (86:78).

Gospodarze rozpoczęli od strat – zarówno piłek, jak i punktów. Leniwie konstruowali akcje ofensywne, siły przeznaczając głównie na obronę, z początku bardzo chaotyczną. Porządkowanie gry zajęło kilka minut. Prawdziwa rozgrywka, godna miana „meczu kolejki”, wystartowała wraz z początkiem drugiej kwarty.

Koszykarze Realu Madryt świetnie radzili sobie na tablicach, zbierali piłki częściej od rywali. Umocniło to znacznie defensywę miejscowych, podwyższając jednocześnie poprzeczkę graczom CSKA Moskwa. Męczyli się przeraźliwie, nie mogąc trafić do kosza przez ponad sześć minut! Los Blancos nie próżnowali i choć również nie punktowali za często, zdołali wypracować sześciopunktową przewagę, dzięki trójkom Jaycee'ego Carrolla i Sergiego Rodrígueza (30:24). Kiedy wydawało się, że podobne trafienie Zorana Ercega zapewni gościom choć małego motywacyjnego kopa przed drugą połową, Sergio Llull, w ekwilibrystyczny sposób, trafił zza obwodu niemal równo z syreną.

Nie, nie pozbawiło to koszykarzy z Moskwy motywacji, a wręcz przeciwnie – jeszcze ją wzmocniło. Po wyjściu z szatni ich zaangażowanie przerosło oczekiwania, szybko odrobili straty i doprowadzili do remisu (34:34), coraz częściej goszczącego na tablicy wyników. Zmęczenie dawało się we znaki, stąd więcej przewinień, byle tylko nie dopuścić rywala do sytuacji rzutowej. Przeważnie było to i tak równoznaczne ze stratą dwóch punktów, lecz pozwalało na zatuszowanie gorszej postawy obu drużyn w defensywie.

„CSKA ma kłopoty”, przyznał jeden z komentatorów, gdy moskiewski zespół przegrywał pięcioma punktami (59:54). CSKA z kłopotami się uporało i wyrównało stan rywalizacji. Wtedy stało się jasnym, że końcówka spotkania potrwa bardzo długo, bowiem żaden z zespołów nie odpuści ani na chwilę. Sama rywalizacja przedłużyła się o pięć minut dogrywki, ponieważ po regulaminowym czasie gry zwycięzców było dwóch.

Bohaterem dodatkowej części został Jaycee Carroll. O ile wcześniejsze kwarty należały do Rudy'ego Fernándeza, także zasługującego na wyróżnienie, o tyle dwie ostatnie w pełni ukazały geniusz Amerykanina. Chłopak zdobył dzisiejszego wieczoru trzydzieści jeden punktów, z czego dwadzieścia cztery podczas czwartej i dodatkowej części meczu, czym wykończył bardzo silną drużynę CSKA Moskwa.

Real Madryt dopisuje do dorobku szóste zwycięstwo i pewnie przewodzi grupowej tabeli.


86 – Real Madryt (14+19+10+23+20): Llull (10), Rudy (20), Suárez (3), Mirotić (10), Hettsheimeir (-) – Draper (-), Reyes (4), Rodríguez (3), Begić (-), Carroll (31), Slaughter (-).

78 – PBC CSKA Moskwa (15+12+17+22+12): Teodosić (13), Weems (10), Zozulin (-), Chriapa (4), Kaun (11) – Micow (12), Jackson (4), Sokołow (-), Krstić (11), Erceg (13), Christmas (-), Ponkraszow (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!