Advertisement
Menu
/ ABC

Cristiano przejmuje ster

CR7 zmienił się, dojrzał, jest liderem...

Koledzy to przyznają - Cristiano jest inny. To już nie ta młoda gwiazda, która wchodziła na boisko, strzelała trzy bramki i potem chowała się w szatni. Wcześniej grał dobrze i nie angażował się w sprawy drużyny. Zawsze wszystko kontrolowali Casillas i Ramos - od wspierania po porażkach po przemowy przed meczem. CR7 słuchał i się nie wychylał. "Był bardzo młody", przyznają działacze. Trzeba przyznać, że Portugalczyk przy transferze w 2009 roku był gwiazdą, ale miał jedynie 24 lata. Dzisiaj goleador jest także liderem drużyny. Dojrzał. U progu 28. urodzin syn Dolores i Dennisa rozwinął się jako człowiek. Ma spokój, który przychodzi z latami gry na najwyższym poziomie.

Na boisku dalej jest zawrotny. Poza boiskiem się zmienił. Miał wizerunek bogatego dzieciaka, który był fałszywy. Jego gesty wściekłości były prześladowane przez telewizje, żeby stworzyć nierealną wizję. Poza boiskiem Cristiano zerwał z tym zdjęciem nowobogackiego. On taki nie jest. Zawsze miał stopy na ziemi, bo wszystko wywalczył swoim wysiłkiem. Różnica jest taka, że teraz wysłuchał rad z Realu Madryt i spoza klubu. I mówi, kiedy musi mówić, gdy nie ma żadnego napięcia wywołanego przez jakiś spór. Jego ostatnie publiczne wypowiedzi pokazały prawdziwego Cristiano. Drużyna już przeszła tę transformację. Wszystko, co mówi Ronaldo, jest święte. Nawet kapitan, Casillas, wspiera jego zdanie. W Realu Madryt coś się zmieniło.

"Nie będziemy tłumaczyć polityki firmy, to kwestia wewnętrzna klubu, ale największe zasługi ponosi on", twierdzą w Realu Madryt zapytani o kwestię dobrych doradców, którzy pomagają Cristiano zmyć sławę obrażonego gwiazdora. Ludzie z Realu Madryt i ci wysłani przez Jorge Mendesa, agenta zawodnika, pomogli zrozumieć Portugalczykowi, kiedy powinien mówić, a kiedy nie. Co mówić, a czego w danym momencie nie mówić. Różnica jest taka, że teraz Ronaldo ich posłuchał. Analizuje to, co się mu mówi. Cristiano zrozumiał, że takie nagrody jak Złota Piłka nagradzają też postawę i zachowanie. W tym sensie Del Bosque i Messi wygrali swoje nagrody na boisku, ale i poza nim. Cristiano nie miał dobrego wizerunku. Sam go zmienił. Teraz jest skupiony na potrzebie wspierania grupy, Realu Madryt, ponad swoimi bramkami. Po meczu z Celtą z kolei wysłał przesłanie, które wyraźnie dotarło do klubu i kibiców. To było ostrzeżenie dla fanów i drużyny. Atakujący poprosił Bernabéu, żeby nie gwizdało na Mourinho. Wytłumaczył swoją opinię w sprawie Ikera i dodał, że trzeba "pozostać zjednoczonym", jeśli wszyscy chcą zdobyć tytuły.

Te słowa zostały bardzo dobrze przyjęte przez działaczy i kolegów. Apel o jedność przypomina "jeśli chcemy, możemy" z czasów Capello, kiedy w sezonie 2006/07 zespół rósł w praktycznie przegranej sytuacji. Tamta drużyna wygrała Ligę, w którą już nikt nie wierzył. Teraz CR7 prosi o taki sam poziom wsparcia, żeby podejść do Ligi Mistrzów i Pucharu Króla z podobnym duchem.

Iker nie chciał być bohaterem sytuacji z gwizdami na trenera, ale poparł Cristiano. Poprosił fanów, żeby klaskali i tworzyli dobrą atmosferę: "Kibiców trzeba poprosić o to, żebyśmy byli razem i byli zjednoczeni. Z ich wsparciem będzie nam dużo łatwiej. Potrzebujemy tego. Popieram słowa Cristiano, które były w podobnym tonie".

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!