Advertisement
Menu
/ zonalmarking.net

Taktycznie: Jak Real zremisował z City

Analiza taktyczna meczu w Manchesterze

Roberto Mancini rozpoczął mecz trójką stoperów, zaś później Manchester City grał czwórką obrońców, ale mistrzowie Anglii i tak nie strzelili drugiej bramki w meczu z Realem Madryt. Włoski trener zdecydował się na ustawienie, które testował w drugiej połowie meczu z Tottenhamem. Dziewięciu z jedenastu piłkarzy się nie zmieniło. Matija Nastasić zastąpił kontuzjowanego Gaëla Clichy'ego, zaś Samir Nasri i Yaya Touré tworzyli parę ofensywnie usposobionych środkowych pomocników.

José Mourinho postawił na podobną jedenstkę do tych przewidywanych przed meczem. Jedyny wyjątek i niespodzianka dotyczyła pozycji wysuniętego pomocnika. Tę funkcję pełnił tym razem Luka Modrić, a Mesut Özil przesiedział na ławce całe spotkanie.

Statystyka strzałów była bardzo ciekawa. Po siedemnastu minutach Real miał siedem prób, z czego aż pięć celnych, a Manchester CIty ani razu nie zagroził bramce Casillasa, nawet niecelnie. Kilka minut później City zmieniło ustawienie i grało czwórką z tyłu i statystyka znacząco się zmieniła: 11-15 na korzyść Realu, 7-10 w celnych strzałach. Po zmianie ustawienia podopieczni Manciniego „wygrali” 11-8 i 7-5 w celnych. Zmiana formacji była bardzo ważnym czynnikiem. Bramki strzelone przez obie drużyny padły w momentach, kiedy właśnie one dominowały na boisku pod względem oddanych strzałów.

Czy Mancini powinien grać trzema obrońcami? Czy dodatkowy środkowy obrońca był potrzebny? Nie – Modrić grał dużo głębiej niż zwykle Özil, dlatego postawienie na jeszcze jednego stopera nie było najlepszym rozwiązaniem. Real z kolei jak zawsze nie grał tradycyjnym 4-5-1, a ustawienie jedenastki było niesymetryczne z bardzo wysoko wysuniętym Cristiano i Di Maríą dużo bliżej swojej bramki. Jeśli chodzi o to, ruch Manciniego o grze Maicona i Kolarova na bokach miał sens. Maicon i Zabaleta mogli walczyć z Ronaldo i powstrzymywać rajdy lewą stroną Coentrão, Kompany i Nastasić we dwóch mogli zająć się Benzemą, a Kolarov pilnował Di Maríi. W środku pola toczyła się walka trzech na trzech, z kolei Arbeloa nie stanowił zagrożenia z piłką przy nodze, dlatego City zostawiło mu bardzo dużo miejsca.

W rzeczywistości gospodarze grali powolnie, Real miał wiele okazji do kontry. Ronaldo wykorzystywał miejsce z lewej strony i dobrze radził sobie z Zabaletą, któremu nie pomagał zbyt wysoko ustawiony Maicon. W środku pola drużyna Manciniego również miała problem. Xabi grał bardzo blisko Silvy, a Khedira znacznie wyżej naciskał na Nasriego. Yaya Touré grał na pozycji, która wymaga wielkiej odpowiedzialności, dlatego rzadko atakował z głębi pola i skupił się na defensywie. W City słabo wyglądały zmiany pozycji w środku pola i próby szybkiej wymiany piłki. Silva błąkał się w środku pola, próbując pozbyć się Alonso, ale w tym nie pomagali mu ani Touré, ani Nasri. Ta dwójka zresztą bardzo często grała za wysoko, przez co Modrić kilka razy miał zdecydowanie za dużo miejsca. Wtedy jeden ze stoperów gospodarzy musiał wychodzić z linii obrony.

Real zasługuje na pochwały za świetny początek. Ronaldo zaczął mecz po prawej stronie, a Di María po lewej, ale takie ustawienie trwało bardzo krótko. Defensywni piłkarze City musieli korygować swoje pozycje w zależności od miejsc, w których znajdowali się skrzydłowi Królewskich. Argentyńczyk zajął się Kolarovem, powstrzymując jego rajdy lewym skrzydłem, dlatego Arbeloa nie miał wiele roboty na skrzydle. Bez piłki prawy obrońca Realu grał bardzo blisko Pepego i często wychodził za cofającym się Agüero. Arbeloa mimo wszystko bardziej przypominał trzeciego stopera niż bocznego obrońcę. Jego „krycie” Kuna poskutkowało dwiema żółtymi kartkami.

Wykorzystanie Modricia zamiast Özila to ciekawy ruch Mourinho. Chorwat zagrał solidnie, ale nie świetnie. W zeszłym sezonie pisaliśmy o meczu z Bayernem, w którym Özil zostawał zbyt wysoko, a Kroos grał zdecydowanie głębiej, dlatego wtedy Bawarczycy wygrali batalię w środku pola. Modrić gra jednak zwykle bliżej pozostałych pomocników. Özil poruszałby dużo wyżej i pozwalałby Touré na aktywniejszą grę w środku pola.

Gol Benzemy padł po prostym błędzie defensywy City. Kolarov nie naciskał na wrzucającego Di Maríę, a Maicon pozwolił Benzemie na wślizgnięcie się za nim i wykończenie akcji. Wątpliwe, by te indywidualne wpadki zależały od formacji Manchesteru, ale coraz częściej pojawia się opinia, według której obrońcy Manciniego popełniają podstawowe błędy, kiedy grają trójką z tyłu. Chwilę po pierwszym golu zastawili fatalną pułapkę ofsajdową, po której Cristiano powinien podwyższyć wynik meczu.

Po dwudziestu minutach Manchester City wrócił do tradycyjnego ustawienia z czterema obrońcami. Zabaleta przeszedł na lewą stronę defensywy, a jako lewy pomocnik grał Kolarov. Silva wciąż operował w środku pola, ale często pojawiał się także z prawej strony boiska. W dalszym ciągu nie stwarzali wielkiego zagrożenia, ale rozgrywali piłkę dużo bliżej bramki Casillasa i naciskali na Real. Drużyna Mourinho bardzo szybko wracała do defensywy i formowała szyki, ale momentami też imponowała pressingiem całej drużyny.

W przerwie Mancini zdecydował się na zmianę. Na boisko za słabego Kolarova wszedł dobrze znany w Madrycie Javi García, który grał obok Touré w środku pola, a na lewą stronę pomocy przeszedł Nasri. To ustawienie przyniosło City najlepszy dla nich fragment spotkania. Rolą Garcíi było powstrzymywanie kontrataków Realu i szarżującego Cristiano. Dzięki temu, że pomocnik City grał blisko Portugalczyka nawet wtedy, gdy City miało piłkę, Maicon mógł sobie pozwolić na odważniejsze rajdy. Często w tej strefie boiska pojawiał się Silva, który coraz lepiej radził sobie z Alonso. W ogóle na prawej flance City miało dużo miejsca, szczególnie kiedy przechodził tam także Agüero.

Zmiana Téveza za Nasriego nie przyniosła oczekiwanych skutków. Teoretycznie Argentyńczyk grał na prawej stronie, żeby jeszcze bardziej naciskać lewą flankę Realu, ale to przyniosło mniej wolności Silvie. Później Tévez przeszedł na środek, zaś Agüero operował z lewej strony. W tym ustawieniu piłkarze City wywalczyli karnego po świetnym podaniu Silvy do Kuna. Pierwsza zmiana Mourinho była dość dziwna. Callejón pojawił się w miejsce Modricia i grał z lewej strony boiska. Głębiej cofnął się dotychczasowy napastnik Benzema, a rolę dziewiątki przejął Cristiano. Po czerwonej kartce na prawej obronie pojawił się Varane, który wszedł za Benzemę, a Real grał 4-4-1 z wysuniętym Ronaldo, który dzięki temu uwolnił się spod opieki Garcíi. Anglicy naciskali, ale Real dzielnie utrzymał wynik. Spotkanie pokazało, że Edin Džeko jest znacznie bardziej efektywny, kiedy wchodzi z ławki.

Mancini odważnie rozpoczął mecz trójką środkowych obrońców, ale szybko zmienił formację, która nie przynosiła oczekiwanych skutków. Wprowadzenie Garcíi było mądrym ruchem trenera, który jednocześnie starał się powstrzymać kontrataki Realu i pozwolić Touré na więcej swobody w ataku. Mourinho z kolei postawił na głęboko grającego Modricia i to działało przyzwoicie. Ustawienie Arbeloy bardzo blisko Pepego powstrzymało City przed stwarzaniem świetnych okazji z lewego skrzydła.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!