Wymęczone zwycięstwo z beniaminkiem

Królewscy wygrali u siebie z Celtą Vigo 2:0. Bramki dla Realu Madryt strzelili Gonzalo Higuaín i Cristiano Ronaldo. Podopieczni Mourinho grali powolnie, długo utrzymywali się przy piłce, ale mieli wielki kłopot ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych.

Pierwsza część meczu to pokaz nieporadności piłkarzy ofensywnych formacji Królewskich. Ani Modrić, ani Özil, ani Kaká nie potrafili skutecznie rozmontować defensywy Celty i, co zaskakujące, bardzo widoczny był brak kreatywności tej trójki. Dość często za rozgrywanie piłki brał się Higuaín, który szukał miejsca na skrzydłach. Ambitna gra Argentyńczyka opłaciła się w jedenastej minucie, kiedy z ostrego kąta oddał strzał w stronę bramki Celty, a piłka lecąca po zaskakującej paraboli wpadła za kołnierz bramkarza gości. Wydaje się, że otwarcie wyniku uśpiło oba zespoły. Real długo utrzymywał się przy piłce, ale zbyt łatwo tracił futbolówkę i stwarzał niewielkie zagrożenie na połowie rywala. Najlepsze sytuacje tradycyjnie miał Cristiano, jednak dziś był wyjątkowo nieskuteczny. Zmarnował dwie niezłe okazje po strzałach głową, zaś raz piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. Celta z przodu nie istniała.

Druga połowa niemal niczym nie różniła się od pierwszej. Solidnie grał blok defensywny, na lewej stronie bloku obronnego dobrze radził sobie Michael Essien, daleko od swojej bramki biegał Sergio Ramos. Pojawienie się na boisku Di Maríi nie zmieniło obrazu meczu. Słabiej grał jednak Pipita, niepewny był Casillas, trochę lepiej niż w pierwszej części prezentował się Özil, który wywalczył rzut karny zamieniony chwilę później na bramkę przez Cristiano. Real przez cały mecz nie włączył chyba nawet trzeciego biegu, a i tak spokojnie dowiózł zwycięstwo do końca. Przeciwnik nie był zbyt wymagający, a Królewscy wyglądali na zawodników, którzy myślami już są w Dortmundzie…