Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com

Albiol: Piłkarz zawsze chce grać

Wywiad z Hiszpanem

Co dzieje się z Casillasem?
Od wielu lat jest numerem jeden i teraz wszyscy chcą go zdestabilizować. Iker od dłuższego czasu pokazuje, że jest numerem jeden i ciągle nim pozostaje. Ale są ludzie, którzy chcą go strącić z tego miejsca. On pozostaje spokojny. Ciągle jest młody pomimo tych wielu lat i swoich tytułów. Widzimy, że ma się dobrze, co jest najważniejsze.

Naprawdę go to nie dotyka? Kilka dni temu zaprzeczał plotkom na Facebooku.
Pewnie gdzieś w środku to go dotyka, to normalne. On zawsze stawia sobie wymagania i rozgrzewa sobie głowę, jak sam mówił. W domu pewnie wiele razy wraca do tych sytuacji, jak i do meczów. Coś może go dotknąć, ale jest wystarczająco dojrzały i ma tak wielkie doświadczenie, żeby na boisku się tym nie przejmować.

Czy płaci za to, że chce być takim perfekcjonistą?
To normalne, że kiedy jesteś najlepszy na swojej pozycji, to wymaga się od ciebie maksimum. Chcą, żebyś zatrzymywał wszystko. W tych ostatnich tygodniach wiele mówiło się o tym, że mógł wpuścić mniej bramek. To normalne, że stawia się mu wymagania, ale my wiemy swoje, że między słupkami mamy pewniaka.

Ta krytyka wpłynie na Złotą Piłkę?
Może właśnie tego szukano, wyrzucenia go z grona faworytów do Złotej Piłki. Kiedy robi się coś takiego, to krytyka ma jakiś cel. Ta kampania może mieć na celu zrzucenie jednego problemu dla wybierających Złotą Piłkę. Oczywiście, że bramkarzowi trudno jest ją wygrać, ale jeśli któryś z nich miałby szansę, to właśnie Iker. W poprzednim sezonie wygrywał tytuły z kadrą i Realem Madryt, miał świetny rok. Jednak nie sądzę, że jego głowa zagrzewa się tak bardzo od Złotej Piłki.

Kto powinien wygrać według Albiola?
Sprawiedliwe byłoby danie jej Cristiano, Messiemu, Ikerowi, nawet Inieście. Wygra jeden, ale wielu zawodników zrobiło swoje. Z powodu bycia bramkarzem i wszystkich zasług fajnie byłoby, gdyby dali Złotą Piłkę Casillasowi. Golkiper powinien mieć takie same szanse, jak gracz z pola, a on dał wiele hiszpańskiej piłce, kadrze i Realowi. To była jego szansa.

Nie masz kontynuacji gry w Realu Madryt. Dlaczego więc latem przedłużyłeś kontrakt?
Pojawiła się taka opcja, a mi bardzo podoba się w Realu Madryt, klub zawsze traktował mnie świetnie. Nie wiem czy będę tutaj przez wiele lat, chciałem zostać zostać i spróbować być ważnym. Myślałem jedynie o pracy i kontynuowaniu gry w drużynie.

Nie analizowałeś żadnej oferty, którą miałeś?
Cóż, zawsze coś może przejść przez głowę, ale podobało mi się w klubie i zdecydowałem się na kontynuowanie kariery w Realu. Jestem tutaj bardzo szczęśliwy, ale w futbolu nigdy nic nie wiadomo. Jeśli trener na ciebie nie liczy, to normalne, że zawodnik myśli o odejściu. Jednak w tym okresie sezonu skupiam się tylko na pracy i zyskaniu szansy na grę.

Skąd czerpiesz cierpliwość?
Tak naprawdę posiadanie takiej cierpliwości nie jest łatwe. W tym przypadku pozostawałem spokojny, zawsze patrzyłem na drużynę, która jest najważniejsza i próbowałem pomóc przy jej celach. W którymś momencie w końcu padnie i na ciebie. Musisz iść w tym samym kierunku, co ekipa, nie możesz się odwrócić od celów, bo w jakimś momencie będziesz musiał pomóc, a jak nie jesteś na tym samym statku, to jest o to o wiele trudniej.

Rozumiesz decyzje swojego trenera?
Nie mam nic do Mourinho, dla mnie to świetny trener, który wykonuje świetną pracę w Realu Madryt. Jest wymagający i gromadzi tytuły, jak przez całe swoje życie. Dużo się od niego uczę. Zawsze będę wspominał go pozytywnie. Mój szacunek wobec niego jest maksymalny.

W czym pomógł ci się poprawić?
Nauczył mnie wymagać od siebie maksimum każdego dnia, na każdym treningu i meczu. On nie pozwala zawodnikowi na relaks. Naprawdę dużo się od niego nauczyłem.

Czy stosunek trenera z szatnią przez te lata się wyczerpał?
Człowieku, stawianie wymagań przez wszystkie lata normalnie tworzy zmęczenie fizyczne i psychiczne, ale uważam, że drużyna świetnie odpowiedziała na te dwa lata i w tym też reaguje dobrze. Metody trenera są bardzo dobrze, dały mu wiele sukcesów w przeszłości i teraźniejszości. Drużyna na to reaguje i to jest najważniejsze.

Plaga kontuzji w obronie może otworzyć ci drogę do gry.
Kontuzje są wśród bocznych obrońców, dwie na lewej stronie. Urazy kolegów na tej samej pozycji to nieszczęście, obniżają poziom drużyny. Mamy jednak szeroką kadrę z piłkarzami, którzy mogą ich zastąpić, ale chcemy, żeby wrócili jak najszybciej. Ja jestem do dyspozycji na każdą pozycję, jak każdy inny kolega.

Jak odebrałeś to, co wydarzyło się między Mourinho a Ramosem?
Sądzę, że to był gest wymagań jednego wobec drugiego. Trener ze swoimi ideami wymagał od Ramosa pewnych rzeczy i mieli z tym pewne problemy, które zawsze zostają między piłkarzem i trenerem. Taki jest futbol. Mourinho zawsze mówił, że Sergio, grając na dobrym poziomie, jest jednym z najlepszych stoperów na świecie i chce go oglądać w 100% formie. Wiemy, jak ważny jest Sergio dla drużyny, dla grupy. Nie będzie z tego żadnego innego problemu, bo Mourinho i Sergio to dwa kluczowe kawałki, które w klubie i drużynie muszą być razem. Będzie trudno o złamanie tego stosunku.

A czy szatnia zrozumiała gest Ramos wobec Özila?
Nie znaliśmy powodu, ale Sergio to potem wytłumaczył. I to jest prawda, bo przed całym tym zamieszaniem często chodził z Özilem na wspólne posiłki. Są przyjaciółmi. Chęć zadedykowania bramki koledze, który ma gorsze chwile, nie została przez nas odebrania ani źle, ani jako deklaracja wojny z trenerem, a bardziej jako psychiczne wsparcie dla Mesuta, żeby poczuł się dobrze w drużynie. Dla piłkarza jest to ważne.

W szatni masz więcej przyjaciół czy kolegów?
Mam kolegów, słowo przyjaźń jest bardzo trudne. Jeśli jest, jak jest w życiu, to wyobraźcie sobie, co dzieje się w futbolu, gdzie jest wiele egoizmu. Każdy myśli o sobie i ciężko jest mieć przyjaciół. Na pewno mam kolegów i najważniejsze, że się szanujemy, przeżywając razem kolejne sezony.

O co prosisz futbol?
O grę i większą radość. Takie jest moje pragnienie i sądzę, że je spełnię. Piłkarz zawsze chce grać, w tym czy innym klubie.

Możecie odrobić stratę do Barcelony?
Ciągle zostało dużo kolejek do końca. Oczywiście, że 8 punktów to spory dystans, ale wszystko zmieni się nawet przy jednej porażce Barcelony, zobaczymy pięć punktów i będzie inaczej. Zostało wiele meczów i musimy być nastawieni pozytywnie, wiedząc przy tym, że nie możemy się potknąć, bo inaczej to będzie niemożliwe.

Wierzycie w to, że ten sezon będzie rokiem La Décimy?
Walczymy o nią od wielu lat. Real Madryt musi celować w wygranie Ligi Mistrzów. Od dwóch lat jesteśmy blisko, przegrywając w półfinałach. Mamy nadzieję, że w tym sezonie dojdziemy do finału i go wygramy. Mamy na to drużynę i ciągle mamy tę samą ambicję. Ten dwumecz z Bayernem był dużym ciosem, ale znowu mamy chęci na to, żeby to był ten sezon.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!