Advertisement
Menu

Valencia zdeklasowana!

I znowu klub spod znaku nietoperza został ośmieszony w mekce hiszpańskiego futbolu. Tym razem przegrali w stosunku 3:0 zachowując marne szanse na awans do 1/2 finału Copa del Rey.

Real - Valencia 3:0! Kto się spodziewał takiego wyniku po ostatnich spotkaniach w wykonaniu Królewskich? W meczach z teoretycznie słabszymi rywalami Blancos kompletnie tracili koncentrację, mobilizację. Jak widać, wystarczyło parę przecwistawności losu i od razu zagrali jak z nut. Nie było Zizou, Pavóna, w ogóle dla przywyczajonych do "żelaznej jedenastki" był to inny Real. Solari, Guti oraz Helguera w obronie, jak się okazało takim ustawieniem można wygrać mecz i to w świetnym stylu. Znów przypomniał się Real z iście "Galaktycznych" czasów, nie ten sprzed miesiąca. Pierwsze minuty w wykonaniu Realu były nerwowe, dwie okazje zmarnowali przyjezdni, potem jednak kontrolowali sytuację na boisku. Często i długo trzymali piłkę, ale do czasu. Potem zaczał się prawdziwy dramat dla VCF. Raul w 32. minucie strzela gola. Z lewej stronie kapitalnie zagrał Solari, którym zainteresował się Milan. Piłka spada między dwóch obrońców Valencii i dopada do niej Raul, który posyła piłkę w lewy róg bramki Palopa. Potem mieliśmy jeszcze więcej szczęścia, gdyż Helguera ratuje nam skórę parę razy (m.in. wybija piłkę z linii bramkowej). Doprawdy świetny mecz Ivana! Po godzinie gry Valencia miała niesamowitą okazję do strzelenia gola. Z lewej strony dośrodkował Carboni, ale Mista dziś nie był dobrze przygotowany i kompletnie "zawalił" mecz. Zresztą, to samo można było powiedzieć do pewnego momentu o Ronaldo, który nie popisał się w paru sytuacjach. Później nastąpił okres nieciekawy, trochę kartek, zamieszanie na boisku. Medina Cantalejo nie podyktował oczywistego rzutu karnego, ale zaraz potem Ronaldo zemścił się za to i strzelił gola na 2:0 po wymanewrowaniu trzech obrońców i bramkarza Valencii! Sędziego musiały dręczyć po tej sytuacji wyrzuty sumienia, bo potem podyktował karnego dla nas, po faulu na Raulu. Niemiłosiernie wykorzystał to Figo i mieliśmy już 3:0 - prawdziwy nokaut. Kolor czerwony zwieńczył dzieło: Beckham i Albelda zeszli z boiska przedwcześnie. Obaj nie zagrają w meczu rewanżowym pomiędzy tymi zespołami, na Mestalla. Nad tym jednak nie należy rozpaczać. Dziś Królewscy pokazali, że wiele można zrobić, nie grając "zelazną jedenastką". Wręcz przeciwnie, tego było trzeba drużynie, świeżości. Dawno nie widzieliśmy Gutiego i Solariego w pierwszym składzie, a dziś spisali się świetnie. Helguera na obronie też był klasą sam dla siebie. To cieszy. A my jesteśmy coraz bliżej półfinału Copa del Rey! Hala Madrid! Zapraszam na podsumowanie Czarnego już teraz, a dla tych, którzy jeszcze raz chcą przeżyć emocje z tego meczu, zapraszam pod poniższy link do relacji live!:

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!