Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Kolejny przystanek na bardzo długiej drodze

Real Madryt zmierzy się z Deportivo

Barcelona nadal ucieka, a strata Realu Madryt do liderów z Katalonii wynosi w tym momencie 11 punktów. Królewscy stają przed szansą zmniejszenia różnicy, ale aby tego dokonać, trzeba pokonać rywali z La Coruńi, beniaminka Primera División.

To wciąż wstydliwy temat, ale Real Madryt zajmuje obecnie dopiero dziewiąte miejsce w lidze, a za nami już przecież pięć kolejek. Wygrywając u siebie z Deportivo, Real przeskoczy Valencię, Betis i Sociedad. Trudno się o tym pisze, ale niestety słabą formą ze startu ligi Królewscy sami do tego doprowadzili.

Względny spokój
Trzeba przyznać, że w ostatnim tygodniu w mediach było bardzo spokojnie. Nie było żadnych „smutków”, ani „konfliktów”. Wygląda na to, że banicja Sergio Ramosa na dobre zakończona, a reprezentant Hiszpanii znowu będzie pewnym punktem zespołu. „Kiedy gra na najwyższym poziomie, daje mi wszystko. Niczego więcej nie potrzebuje”, tłumaczy swojego zawodnika José Mourinho. To kolejny taki zabieg Portugalczyka na przestrzeni ostatnich tygodni. „Może być smutny, ważne, że strzela bramki”, mówił swego czasu trener o Cristiano Ronaldo.

Koniec z gratisami
Real Madryt nie może sobie już pozwolić na kolejne niewygrane spotkania. Osiem punktów straconych w pięciu meczach? Tego nikt się nie spodziewał. Ważne jednak, że zespół wrócił na dobre tory, a od meczu z Manchesterem City nie widać śladów wczesnosezonowej zadyszki.

Szansa dla Kaki?
W meczu o Trofeo Di Stéfano, Brazylijczyk Kaká był niezbędnym elementem zespołu. Rywalom z Millonairos strzelił „hat-tricka” i widocznie bardzo mu zależy, aby wrócić do łask trenera. Będący w słabszej dyspozycji Mesut Özil musi również zacząć się bardziej starać, bo ostatnio stracił miejsce na rzecz Luki Modricia. Zapowiada się fascynująca rywalizacja niemiecko-brazylijsko-chorwacka o miejsce w pierwszym składzie. Kaká ostatnio nawet wrócił do kadry i zagra we Wrocławiu w barwach Brazylii w meczu z Japonią.

Oczywiście nie wolno lekceważyć rywala, ale Deportivo to zespół groźny przede wszystkim u siebie. W tym sezonie wygrał tylko raz, a było to 20 sierpnia w starciu z Osasuną. Trudno więc o inny wynik, jak zwycięstwo Realu Madryt. „Rozdaliśmy już wszystko, co mogliśmy”. Teraz mecz po meczu trzeba konsekwentnie kompletować punkty i liczyć na potknięcie rywali.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!