Boluda: Florentino dobrze zarządza klubem

Florentino Pérez w czerwcu 2009 wrócił na fotel prezesa, który zostawił Vicente Boluda. Były prezes trzyma się od tej chwili z dala od pierwszej linii. Wciąż chodzi na mecze na Santiago Bernabéu, ale wchodzi na własny karnet, daleko od loży honorowej, w której przez ten ostatni okres pojawił się tylko raz. "Nie myślę o starcie w wyborach, chociaż to prawda, że to trochę dziwne, że będąc byłym prezesem, zatwierdzonym przez Zgromadzenie, nie będę mógł wystartować ani teraz, ani za cztery lata [chodzi o przedłużenie stażu socio kandydata do 20 lat]", mówi Boluda dla El Confidencial. "Naprawdę zaskoczyła mnie decyzja o przedłużeniu stażu do zostania prezesem. Nie spodziewałem się takich zmian i ich nie rozumiem. Mam pecha, za miesiąc nie będę mógł stanąć w wyborach... Chociaż tego nie chciałem", dodaje uśmiechnięty.

Mówi pan, że był pan zaskoczony, że chce się przeprowadzić taką zmianę...
Tak. Argumentuje to się tym, że chroni się klub przed przyjściem rosyjskiego magnata lub szejka z kasą, ale tak naprawdę oddala się klub od jego socios. Myślę, że teraz klub oddala się naprawdę od magnata, każdego socio i każdego głosu. Nie potrzeba takich ruchów. Chciałbym, żeby Real Madryt był klubem otwartym na wszystkich socios.

Jakie ma pan stosunki z Florentino Pérezem?
Bardzo serdeczne, bardzo dobre. Może ci się to podobać lub nie, ale dobrze zarządza klubem, naprawdę dobrze. Odkąd opuściłem stanowisko prezesa w loży byłem raz, ale to nie było nic specjalnego. Cieszę się piłką dzięki swojemu karnetowi. A Real pod rządami Florentino nie ma żadnych problemów.

Do czego dążą działacze zmieniając statuty klubu?
Nie sądzę, że szukają czegoś specjalnego. Mówi się, że chcą chronić klub, ale ja nie wiem. Jestem przekonany, że Florentino Pérez wystartuje i nie będzie miał rywala, więc nie sądzę, że chodzi tutaj o ochronę Florentino.

Wraca także głosowanie pocztowe - w tym przypadku notarialne - z to poprzez podniesienie ręki. [socio miałby składać podpis pod głosem u notariusza, który przekazywałby głos klubowi]
Znowu wracamy do bałaganu. Wszyscy wiemy, co to może oznaczać. Dlaczego system, który działa w wyborach parlamentarnych, nie jest dobry dla Realu Madryt? To krok w tył. Mówi się o notariuszach, ale kto będzie im płacić? Odkąd zniesiono głosowanie pocztą, nie było nowych wyborów, więc przywracanie tego bez testów to zła decyzja. Jeśli chodzi o powrót podniesionej ręki, to też nie uważam tego za dobry środek, bo to będzie generować zmieszanie, a nawet w niektórych przypadkach zastraszenie. Głosowanie elektroniczne jest lepsze. Klub, który zarabia 32 miliony euro, może wydać 200 tysięcy euro na Zgromadzenie.

Jak wyobraża pan sobie Zgromadzenie?
Jeśli pozwolą mówić ludziom, jeśli socios będą wypowiadać się z naturalnością, to nic się nie stanie. Jestem przekonany, że to będzie przykład współżycia madridismo. Nie trzeba roztrząsać obecnej sytuacji.

Podoba się panu obecny Real Madryt?
Real Madryt zawsze mi się podoba, ale jeśli mam wybrać między obecnym a tym z przeszłości, to zostaję przy klasycznej linii madridismo.

A Mourinho, co sądzi pan o nim?
Muszę powiedzieć, że podoba mi się, gdy Real Madryt wygrywa wszystkie mecze i rozgrywki, w których uczestniczy. Lubię, gdy wygrywa, cieszę się z tego. I z tego co widzę, tak się dzieje.

Więc to dobrze, że Mourinho ma tyle władzy?
Nie interesuje mnie to, gdy działa się w dobrej wierze, a Real Madryt wygrywa.