Tebas: Rayo nie jest za to odpowiedzialne

- To normalne, że wszystko powinno być dzisiaj naprawione, ale jeśli nie będzie można zagrać dzisiaj, to Rayo nie jest za to w ogóle odpowiedzialne. W przypadku sabotażu i braku możliwości gry dzisiaj, nie zostanie przyznany walkower przeciwko Rayo - powiedział Javier Tebas Radio Marca. - Jeśli zaczniemy być nerwowi w sprawach anormalnych, to żaden mecz nie zostałby rozegrany przy sabotażach czy zagrożeniach bombowych. Trzeba zrozumieć, że Rayo padło ofiarą sabotażu. Jeśli dzisiaj mecz nie zostanie rozegrany, będzie to odchylenie i barbarzyństwo, ale nie można winić ani Ligi, ani Rayo za "piłkarski terroryzm". Władze Ligi nie mogą kontrolować fenomenów meteorologicznych, bezwstydników czy terrorystów... Niedługo będziemy odpowiedzialni za burze.

Real Madryt widzi sprawę zupełnie inaczej. Zaczyna się oskarżać Królewskich o wywieranie presji na przyznanie walkowera i obrzucanie winą Rayo. Tymczasem Real chce po prostu zagrać mecz dzisiaj. Nie w innym dniu, nie później, bo Królewscy mają tak napięty kalendarz, że znalezienie kolejnego dogodnego terminu będzie bardzo trudne. Tymczasem LFP nie przychyla się do tych próśb o spotkanie w "godzinach dziennych". Z kolei Rayo twardo obstaje przy tym, że w dni robocze mecz nie zacznie się u nich o 17. "A co z ludźmi? Bez kibiców Real strzeli nam 15 bramek", miał wczoraj lamentować przy negocjacjach trener Rayo. Na stadionie w Vallecas od rana pracują elektrycy, pojawiła się także policja śledcza, która weszła na obiekt przed 9 i pracowała na nim niecałe 3 godziny. I na koniec ciekawostka z wczoraj: szanse na naprawę tej awarii wczoraj były niewielkie; Rayo wezwało wiele firm i kilku ekspertów, ale po dachu chodził podobno nawet klubowy ogrodnik, który pomagał w ten sposób: obrazek.