Advertisement
Menu
/ własne

Ligę Mistrzów 2012/13 czas zacząć!

Pierwsza kolejka fazy grupowej

Po kolejnym ligowym niepowodzeniu Real Madryt zaczyna walkę o Puchar Europy. Na Santiago Bernabéu przyjedzie Manchester City, naszpikowany gwiazdami mistrz Anglii. Królewscy w całej historii Pucharu Europy świetnie radzili sobie na inauguracje, jednak już dawno nie mieli okazji mierzyć się na starcie z tak mocną drużyną. Oba zespoły straciły w miniony weekend punkty, ale to podopieczni Mourinho zbierają o wiele gorsze noty.

Historia Manchesteru City jest o 22 lata dłuższa od historii Realu Madryt. W 1880 roku założony został klub o nazwie St. Mark's (West Gorton), a na koszulkach ówczesnych graczy widniał krzyż maltański. Siedem lat później zdecydowano się przemianować klub i w ten sposób powstał Ardwick Association Football Club. Zmienił się też wygląd strojów, które wzorowano na trykotach Blackburn Rovers. Minęło kolejne siedem lat i dokładnie 16 kwietnia 1894 roku zmieniono nazwę na Manchester City.

Od tamtej pory The Citizens odnosili niewiele sukcesów. Zdobyli między innymi Puchar Zdobywców Pucharów w 1970 roku i trzykrotnie sięgnęli po mistrzostwo Anglii: 1936/37, 1967/68 i 2011/12. Jednak niebieska część Manchesteru niemal zawsze pozostawała w cieniu tej czerwonej części. Tułaczka po drugiej, a nawet trzeciej lidze i brak sukcesów sprawiła, że fani Czerwonych Diabłów włączyli licznik, który pokazywał, ile to już lat minęło od ostatniego pucharu, który zdobył rywal zza miedzy. Wszystko zmienił szejk Mansour bin Zayed bin Sultan Al Nahyan. Ogromne pieniądze włożone przez niego w klub zaowocowały najpierw wygraną w FA Cup, a później zdobyciem upragnionego mistrzostwa. Piłkarze Manchesteru City wzięli też srogi rewanż za lata upokorzeń ze strony Czerwonych Diabłów i po wizycie na Old Trafford pozostawili za sobą taki widok.

Kibice The Citizens licznie zjawią się na trybunach Santiago Bernabéu. Zainteresowanie biletami było ogromne. Miejmy nadzieję, że grupy Ultras Sur i Orgullo Vikingo wsparte pozostałą częścią publiczności zagłuszą Anglików i na murawę nie dolecą dźwięki Blue Moon. Fani mistrza Anglii wprowadzili też do swojego repertuaru, nowy, zaczerpnięty z Polski element dopingu. Kadra Manchesteru City robi wrażenie, ściągnięto zawodników z jakością, tworząc drużynę, w której panuje ogromna rywalizacja. Nie trzeba przy tym wymieniać nazwisk, bo chyba każdy wie, co potrafi zrobić Balotelli, Tevez, Silva czy Agüero. A kto jutro wybiegnie na murawę? Dowiemy się przed meczem.

Tyle o przeciwnikach, a co z gospodarzami wieczoru? Oni również mają sporo do udowodnienia. Media oczywiście prześcigają się z pomysłami na podstawową jedenastkę, ale ostatnie spotkanie z Sevillą pokazało, że Mourinho pilnie strzeże tej tajemnicy, zatem można tylko przypuszczać, kto jutro zagra od pierwszego gwizdka. Ważne jest to, o czym wspominał niedawno Pepe. „Będziemy walczyć do samego końca. To motto Realu Madryt i właśnie tak uhonorujemy koszulkę tej drużyny. Będziemy ją pocić i dawać z siebie wszystko, bo jesteśmy Realem Madryt”, powiedział obrońca Królewskich po zakończeniu spotkania z Sevillą. Gdyby każdy zawodnik miał taką motywację do gry i walki za herb na koszulce, jaką ma Portugalczyk, o wynik nie trzeba by się było martwić. Obiektyw kamery będzie też skierowany na Cristiano Ronaldo, który stanie przed szansą na poprawę humoru sobie i wszystkim madridistas.

Wszystko wskazuje na to, że na początek Ligi Mistrzów 2012/13 czeka nas wielki pojedynek. Oba zespoły zostały zbudowane za ogromne pieniądze, chociaż nie można tego porównywać, ponieważ drogi do „zarobienia” tych środków były zupełnie inne. Obie drużyny mają też za sobą długą historię, lecz tylko w jednym przypadku możemy dodać do niej przymiotnik „bogatą”. Trzy punkty w takim meczu dadzą spokój na kolejne spotkania i podniosą morale piłkarzy. Strata punktów stanie się w mediach dowodem na kryzys Realu Madryt. Wszystko zostaje teraz w rękach, a raczej w nogach piłkarzy. Hasta el final, ĄVamos Real!.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!