Ultimatum Realu w sprawie Modricia

Real Madryt postawił ultimatum działaczom Tottenhamu. Jak informuje jedna z amerykańskich telewizji, ostatnia oferta, jaka wpłynęła do stolicy Anglii, sięgnęła 38 milionów euro. „Albo go teraz bierzemy, albo odpuszczamy”, mieli powiedzieć przedstawiciele Królewskich, od których Daniel Levy żąda jednak na starcie 44 milionów euro. Mało tego, madrytczycy byliby zmuszeni dopłacić Kogutom następne 6 milionów, gdyby piłkarz rozegrał w nowym klubie odpowiednią liczbę minut lub też wygrał z nim jakieś trofea… Real nie zamierza jednak płacić ani eurocenta więcej, wiedząc, że żaden klub nie przeleje na londyńskie konto takich pieniędzy i próbując uświadomić włodarzom Tottenhamu, że jeśli do transferu nie dojdzie, będą musieli w następnym sezonie utrzymywać rozgoryczoną gwiazdę. A to nigdy nie jest dobre rozwiązanie.

Osoba blisko związana z Tottenhamem miała zapewnić, że Levy na początku telenoweli oczekiwał za Chorwata aż 60 milionów euro, których żaden klub nigdy by nie zapłacił. „Rok temu Daniel Levy mógł sprzedać piłkarza do Chelsea za 44 miliony euro, ale odrzucił ofertę myśląc, że po następnym sezonie sprzeda go za 16 milionów więcej. A prawdą jest, że Modrić nie rozegrał wielkiego sezonu i jego wartość na pewno nie wzrosła. Ponadto jeśli do siedziby Tottenhamu wpłynęłaby oferta z innego klubu, byłaby to strata czasu, ponieważ Modrić otwiera drzwi jedynie przed Realem Madryt. Mimo to nie wydaje się, że odejdzie w najbliższym czasie. Tottenham jest teraz w pułapce”.

Z kolei brytyjskie media informują, że działacze z White Hart Lane nalegają na spotkanie w sprawie transferu, a do takiego ma dojść jeszcze w Nowym Jorku, gdzie Florentino będzie chciał raz na zawsze zamknąć całą operację. To źródło informuje jednak o żądanych przez Tottenham jedynie 40 milionach euro. Z drugiej strony prezes Królewskich ani myśli płacić więcej niż 30 milionów, argumentując to faktem, że Chorwat nie występował jeszcze w żadnym klubie z topu. Co ciekawe, ten sam człowiek, który mówił wcześniej o negocjacjach, wypowiedział się także na temat prezesa Kogutów, o którym od dawno pisano, że należy do twardych biznesmenów. „Levy jest twardym negocjatorem, ale może się okazać, ze te okoliczności są za trudne. Chce zdobyć wielkie pieniądze za piłkarza, chociaż tym razem porozumienie jest naprawdę bardzo daleko”.