Advertisement
Menu
/ marca.com, realmadrid.com

Euro jest białe

Gracze Królewskich zawładnęli mistrzostwami

Dwudniowa przerwa przed półfinałami to dobry czas na pierwsze podsumowania i choć to, co decydujące i najbardziej emocjonujące wciąż przed nami, można wysnuć pierwsze wnioski na temat mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce i na Ukrainie. A wniosek dotyczący akurat Realu Madryt jest jeden - jego zawodnicy tym turniejem zawładnęli.

Iker Casillas, Sergio Ramos, Álvaro Arbeloa, Pepe, niegrający, ale ciągle w gotowości Raúl Albiol, Fábio Coentrão, Xabi Alonso, Sami Khedira, Mesut Özil, Karim Benzema i Cristiano Ronaldo. Takich piłkarzy podarował klub ze stolicy Hiszpanii reprezentacjom uczestniczącym w polsko-ukraińskich rozgrywkach. I nie było dnia, aby nie mówiło się o piłkarzu Królewskich, przeważnie w tonie pozytywnym. Przed półfinałami tej imprezy przygodę w nich skończył tylko Karim Benzema. W najgorszym wypadku w finale zobaczymy trzech madridistas, w najlepszym - siedmiu. Trzy do jednego, że Puchar Henri Delaunay'a ponownie podniosą zawodnicy Los Blancos.

Real Madryt był drugim klubem, który posłał na stadiony w Polsce i na Ukrainie największą liczbę swoich piłkarzy, ale nie tylko liczebność decyduje o ich obecności w półfinałach, a świetne statystyki.

Iker Casillas spędził dotychczas na boisku 360 minut, w czasie których zanotował dwanaście interwencji i wpuścił tylko jedną bramkę - w meczu z Włochami pokonał go Antonio di Natale.

Álvaro Arbeloa także jest na razie pewnym punktem drużyny (również rozegrał pełne cztery mecze) Del Bosque i choć uważany jest za najsłabiej grającego piłkarza z żelaznej jedenastki, to w meczu z Francją rozegrał dobre dziewięćdziesiąt minut zatrzymując zapędy Francka Ribéry'ego.

Tak samo sprawa ma się w przypadku Sergio Ramosa, który na tych mistrzostwach zanotował już trzydzieści dziewięć odbiorów. Pewny punkt twardej jak skała defensywy La Roja.

Bardzo wielu nie tylko w Hiszpanii kwestionowało pozycję Xabiego Alonso w pierwszej jedenastce na pozycji drugiego defensywnego pomocnika. Xabi miał rzekomo zabierać miejsce napastnikowi, ale w ćwierćfinałowym spotkaniu z Francją nie tylko zabrał mu to miejsce, ale także go wyręczył - dwa gole w swoim setnym reprezentacyjnym występie. Czy można wymarzyć sobie lepsze świętowanie jubileuszu? W meczu z Francją Xabi oprócz bramek może pochwalić się niezłą statystyką - wykonał 109 podań, a tylko 11 z nich było niecelnych.

Mesut Özil królem reprezentacji Niemiec. W inauguracyjnym spotkaniu z Portugalią został wybrany piłkarzem meczu, po czym powtórzył ten wyczyn w pojedynku z Grecją. Przeciwko Holandii strzelił w słupek, w meczu z Danią zaliczył asystę, a w ćwierćfinale zagarnął całe show - 118 podań, dziewięć z nich to podania kluczowe, dwie asysty i MVP.

Również Khedira może zaliczyć Euro do udanych. W zespole Löwa gra wyżej niż w Madrycie i pokazuje, że radzi sobie w każdym systemie. Rozegrał pełne cztery mecze i jako jedyny obok Matsa Hummelsa nie popełnił ani jednego faulu. Dotychczas zaliczył jedną asystę (do Mario Gomeza) i strzelił jedną, ale jakże piękną, bramkę.

Karim Benzema to jak na razie jedyny niezadowolony zawodnik Królewskich obok Albiola, choć z zupełnie innego powodu. Karim nie spełnił pokładanych w nim nadziei, choć niezupełnie ze swojej winy. Madrycka "dziewiątka" zanotowała w tym turnieju dwie asysty, ale od napastnika oczekuje się goli, więc nikt o wyczynie Karima pamiętać nie będzie.

Cała reprezentacja Portugalii to jak na razie największa niespodzianka turnieju, ale niespodzianka o solidnym podłożu szczególnie defensywnym. A duża w tym zasługa zarówno Pepe jak i Coentrao. Pierwszy z nich w czterech meczach popełnił tylko jedno przewinienie, zanotował trzydzieści cztery odbiory i oddał dwa strzały na bramkę przeciwnika - jeden zatrzymał się na poprzeczce, drugi skończył się golem. Boczny obrońca Królewskich na tym Euro pokazuje swoją najlepszą wersję, tyra za trzech, biega od pola karnego do pola karnego, będąc przy tym bardzo odpowiedzialnym i groźnym w ofensywie. To po jego asyście Varela zdobył decydującą bramkę w meczu z Danią.

Cristiano Ronaldo to jak na razie największa gwiazda Portugalii i jedna z największych gwiazd Euro. Trzy bramki CR7 pozwalają myśleć o tytule króla strzelców, ale do tego potrzebne jest perfekcyjne starcie z Hiszpanią. Nie tylko Cristiano, lecz całego zespołu. Ronaldo nie zaczął dobrze, w spotkaniu z Niemcami oddał tylko cztery strzały, w meczu z Danią zmarnował dwie sytuacje sam na sam i okazywał gesty desperacji. Od tego momentu oglądamy najlepszą wersję Crisa. Dwa gole (i dwa uderzenia w słupek) z Holandią i decydujące uderzenie głową w meczu z Czechami (i kolejne dwa słupki). Jest najczęściej strzelającym piłkarzem na tych mistrzostwach - oddał już 29 strzałów (14 w bramkę, 15 poza nią).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!