Advertisement
Menu
/ własne

Szwecja poza EURO, Anglia z Ukrainą o awans

Zlatan i spółka wracają do domu

Po świetnym meczu w Kijowie Anglia pokonała Szwecję 3:2. Zlatan i spółka wracają do domu, zaś podopieczni Roya Hodgsona za 4 dni rozegrają mecz o awans z Ukrainą.

Pierwsza połowa nie rozpieszczała koneserów futbolu. Szwedzi posyłali długie piłki do dobrze krytego Ibrahimovicia, z którym zwykle bezbłędbnie radzili sobie Terry i Lescott. Anglicy wyglądali lepiej fizycznie i prezentowali bardziej zróżnicowany styl gry niż słabi Szwedzi, którzy raz po raz grali tylko do Zlatana. Anglicy szczególnie się nie wyróżniali, niezbyt często groźnie atakowali, a obie drużyny sprawiały wrażenie ospałych. W dwudziestej trzeciej minucie Steven Gerrard posłał jednak znakomitą piłkę w pole karne Szwedów, a tam wyśmiewany przez angielskich kibiców Andy Carroll popisał się fenomenalnym, mocnym uderzeniem, z którym nie poradził sobie Isaksson. I niewiele mógł z tym strzałem zrobić. To był jeden z najładniejszych goli głową na tegorocznych mistrzostwach Europy.

W drugiej połowie nie mogliśmy narzekać ani na poziom meczu, ani na brak emocji. W 49. minucie rzut wolny wykonywany przez Ibrahimovicia zakończył się zamieszaniem w polu karnym Anglii i samobójczym trafieniem Glena Johnsona. Niespełna dziesięć minut później Olof Mellberg wyprowadził Szwecję na prowadzenie po świetnym rzucie wolnym bitym przez Sebastiana Larssona. Roy Hodgson zdecydował się na wprowadzenie szybkiego skrzydłowego Arsenalu, Theo Walcotta, i jak się okazało, trafił w dziesiątkę. Po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi 23-latka, a ten oddał z pozoru niegroźny strzał na bramkę. Isaksson był zupełnie zasłonięty i nie miał szans na skuteczną obronę piłki lecącej niemal w sam środek bramki. Kwadrans przed końcem spotkania wydawało się, że jeśli któraś drużyna przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść, będzie to Szwecja, która coraz częściej groźnie atakowała. Wówczas rajd prawą stroną przeprowadził jednak Walcott, dograł do Welbecka, który fantastycznie tyłem do bramki (ewentualnie nieudanie przyjmując piłkę) pokonał bezradnego Isakssona.

W drugiej połowie piłkarze obu drużyn zgotowali świetne widowisko. Szkoda, że Szwecja wraca do domu. Dziś nie była przeciwnikiem o klasę słabszym, ale skuteczniejsi Anglicy mieli w swoich szeregach przebojowego Walcotta, bez którego mogli nie podnieść się z kolan.

Szwecja - Anglia 2:3 (0:1)
0:1 Carroll 23'
1:1 G. Johnson (bramka samobójcza) 49'
2:1 Mellberg 59'
2:2 Walcott 64'
2:3 Welbeck 78'

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!