Advertisement
Menu
/ as.com

Benzema: Pellegrini we mnie nie wierzył

Francuz dla <i>La Gazzetty dello Sport</i>

- Czy pamiętam konferencję Mourinho o psie i kocie? Pamiętam ją doskonale, ponieważ wszyscy w Hiszpanii nazywali mnie kotem. Od tamtego momentu bardzo się poprawiłem. Mourinho nazwał mnie kotem, żeby mnie pobudzić, żebym był bardziej agresywny, żebym okazał gniew, który miałem w środku. Byłem nieszczęśliwy, przede wszystkim w pierwszym sezonie. Nie grałem, byłem smutny. Jednak Mourinho mi zaufał, przywrócił we mnie chęci do gry o zwycięstwa - powiedział Karim Benzema, tym razem w wywiadzie dla włoskiej La Gazzetty dello Sport.

- W 2009 roku byłem bardzo młody, byłem sam w wielkim mieście daleko od Lyonu, musiałem się do tego przystosować, poznać nowy język. Miałem problemy przez pachwinę, straciłem wiele meczów. Jednak to część życia, a ja dzięki temu dojrzałem.

- Na pewno te 35 milionów blokowało mi nogi. Poza tym Pellegrini we mnie nie wierzył, wolał innych napastników. Z Mourinho na początku też nie szło mi dobrze. Jednak w styczniu 2011 roku mieliśmy rozmowę. Ja do niej dążyłem. Nie czułem się dobrze fizycznie, nie grałem, byłem wciąż rozczarowany brakiem powołania na Mundial. Ciągle siedziałem na ławce, niewiele grałem. Poprosiłem Mourinho, żeby powiedział, co o mnie myśli, czy chce, żebym odszedł. Uspokoił mnie, a ja zacząłem grać. Pomógł mi zrozumieć, czego ode mnie oczekuje na boisku.

- Zidane jest dla mnie jak starszy brat. Często z nim rozmawiam. Jest przy mnie zarówno w chwilach szczęścia, jak i w trudniejszych momentach.

- Mourinho daje dla swoich piłkarzy wszystko. Nasze stosunki z nim są tak bliskie, że wydaje się po prostu jednym z nas. Mówi też wszystko w twarz. To on staje przed mediami i znosi całą presję, co ułatwia nam pracę w aspekcie mentalnym.

- Ja nie sądzę, że skończył się cykl Barcelony, bo nie wygrali w tym rok Ligi czy Champions League. To prawda, że wiele zmieniło się od 5:0 na Camp Nou i jesteśmy teraz na tym samym poziomie, ale na pewno nie mamy obsesji na ich punkcie.

- Ronaldo zawsze był moim idolem. Na Playstation grałem Interem tylko dla niego, a na treningach próbowałem powtarzać jego zagrania.

- Jako dziecko kibicowałem Juventusowi i chciałem być Van der Sarem. Jednak teraz dobrze mi w Madrycie, w najlepszym klubie na świecie, tym, który wygrał najwięcej Pucharów Mistrzów. Do Realu przeszedłem, żeby wygrywać trofea, które prowadzą do Złotej Piłki.

- Nie chcę, żeby Higuaín odchodził. To przyjaciel. Oby został i strzelał wiele bramek.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!