Karanka: Higuaín wie, że jest dla nas ważny

Jakie macie odczucie po wygraniu Ligi i praktycznie zakończeniu sezonu?
Mecz na San Mamés był kulminacją roku pracy, ale ciągle przed nami dwa mecze, w których trzeba zagrać na miarę tego, co już osiągnęliśmy.

Wczoraj było widać, że połączenie między kibicami a drużyną jest idealne. Jak czuliście się na Cibeles?
Kibice zawsze chcą wychodzić na Cibeles, w każdym sezonie, a tym bardziej po takim tytule. Widzą, jak pracuje ta drużyną i zawsze obdarzają ją wsparciem. Wczoraj chcieliśmy im za to podziękować.

Czy po wygraniu mistrzostwa w składzie dojdzie do kilku zmian? Będą większe czy mniejsze? Zagrają Iker czy Cristiano?
Cel jest osiągnięty i będą zmiany. Jednak na dzisiaj każdy zawodnik Realu Madryt jest do dyspozycji trenera, każdy chce grać i wygrywać. Przede wszystkim ponad statystykami i rekordami możemy pokazać szacunek rozgrywkom. Na pewno wyjdziemy, żeby wygrać ten mecz.

Higuaín miał wczoraj na sobie koszulkę podpisaną przez wszystkich członków drużyny. Czy to oznacza, że odchodzi? Macie jakieś szanse, żeby przekonać go do zostania?
Nie musimy przekonywać nikogo. On wie z pierwszej ręki, że jest ważny dla nas, dla szatni i w tym względzie niczego nie muszę dodawać. Jeśli ktoś chce go kupić, niech rozmawia z klubem, ale ani my, ani zawodnicy nie chcemy, żeby odchodził.

Czy teraz, po wygraniu mistrzostwa, będzie grać bardziej na Cristiano, żeby pomóc mu wygrać Pichichi, jak rok temu?
Im lepsze będą nasze statystyki, tym lepiej, ale na pierwszym miejscu była i będzie Liga. Poza tym powtarzam, szanujemy drużyny, które ciągle grają o swoje cele.

Czy do drużyny doszły w Bilbao słowa Guardioli, który stwierdził, że pewne sprawy w tej Lidze zeszły na drugi plan? Jeśli tak, to jak je odebraliście?
Na San Mamés drużyna interesowała się tylko tym, co osiągnęła. Sprawy z zewnątrz nas nie interesują. Myśleliśmy tylko o wielkiej celebracji, bo ten tytuł wiele nas kosztował.

Jakie cele ma drużyna na mecze z Granadą i Mallorcą?
Wygrane, do końca mamy takie same cele w każdym meczu. Chociaż to będą też spotkania, w których będziemy mogli dać małe nagrody zawodnikom, którzy nie mieli wielu okazji na grę przez cały sezon.

Ostatnio Mourinho stwierdził, że wszedł pan do jego rodziny i będzie mógł z nim pracować nawet poza Realem Madryt. Jak pan to odebrał?
Jestem wdzięczny. Wiedziałem o tym od dłuższego czasu przez sposób, w jaki mnie traktują i jak ja czuję się z nimi, zarówno z Mourinho, jak i resztą sztabu, Silvino, Farią czy Moraisem. Bardzo dziękuję im za szansę pracy z nimi i poznania ich, to na zawsze pozostanie przed futbolem. Praca z nimi to zaszczyt.

Wczoraj niektórzy piłkarze Castilli pojawili się w autobusie i świętowali z pierwszą drużyną. Czy to ma być jakiś rodzaj motywacji przed walką o awans do drugiej ligi?
Chcieliśmy podkreślić, że byli z nami i że rozgrywali z nami mecze. Teraz najważniejsze, żeby Castilla awansowała i skończyła dobrze fantastyczny sezon. To na dzisiaj jest najważniejsze. W następnym roku, zależnie od pozycji Castilli, zobaczymy jak to wszystko się rozwinie.

Wczoraj Cibeles zapełniło się, kibice dziękowali wam za tytuł, ale wy też ciągle podkreślaliście, że bez nich byłoby o wiele trudniej.
Cieszymy się, że możemy odwdzięczyć się za wsparcie, które nam dawali. Tytuł osiągnęliśmy także dzięki nim. Trener ciągle prosi nas o więcej, piłkarzy i trenerów, ale także kibiców. Dlatego razem wygraliśmy ten tytuł.