Advertisement
Menu
/ as.com

Kluczowe 18 dni

Okres, który zadecyduje o sezonie

Real Madryt wchodzi w najważniejszy etap sezonu 2011/2012 z dużym optymizmem. Nic dziwnego. Królewscy są liderem w la Liga, półfinalistą Ligi Mistrzów oraz mają najlepsze statystyki strzeleckie w historii klubu. Stołeczny klub ma już na swoim koncie 159 bramek, w tym niesamowite ofensywne tridente z 101 golami w swoim dorobku. Zaledwie 7 trafień od historycznego wyczynu Piątki Sępa w sezonie 1989/1990 (107 bramek w lidze). Ze średnią 3,3 gola na mecz, którą Blancos notują w tym roku, bariera 107 bramek powinna pęknąć już w meczu ze Sportingiem Gijón 14 kwietnia. Jeszcze ważniejsze jest to, że podopieczni Mourinho mają sporo argumentów, by patrzeć w najbliższą przyszłość z pewnością. Wszyscy kluczowi zawodnicy są zdrowi w tym kluczowym dla drużyny sezonie. Jedynie zmiennicy Carvalho i Lass borykają się z urazami. Jeden z najwięcej grających, Khedira, czuje się już dobrze. I ten, na którego powrót wszyscy czekali, najważniejszy - Ángel Di María. Argentyńczyk wrócił po kontuzji w najlepszym dla drużyny momencie.

Ángel wystąpił kilka minut w meczu z APOEL-em, a jutro przeciwko Valencii wyjdzie w pierwszym składzie. Nadeszła jego godzina. Dla Mourinho cel jest jasny: chce odzyskać jak najprędzej jednego ze swoich ulubionych zawodników, by był w stu procentach gotowy na najbliższe 18 dni, zaczynając już od jutra. W tym krótkim okresie Real Madryt gra o cały sezon i oszczędzanie jakiegokolwiek zawodnika nie wchodzi w rachubę. Di María to kluczowy zawodnik w spotkaniach topu. Dlatego też w ubiegłym sezonie był siódmym zawodnikiem zespołu z największą ilością minut spędzonych na boisku - 2308.

Nadchodzi godzina prawdy
Real Madryt wychodzi na ostatnią prostą sezonu z 6-cio punktową przewagą nad Barceloną w lidze oraz Bayernem na horyzoncie, jako ostatnim rywalem w drodze do finału Champions League po 10 latach przerwy. Tym samym od jutrzejszego meczu z Valencią do 25 kwietnia, rewanżu w Lidze Mistrzów, Królewscy grają o ligę i awans do finału rozgrywek o mistrzostwo Starego Kontynentu. Sześć spotkań, w których żaden z tanio skóry nie sprzeda. Ekipa Emery'ego walczy o awans do Ligi Mistrzów, Atlético (trzy dni później) szuka miejsca w Europie, ale także rewanżu w derbach. Gijón, z którym Real Madryt zmierzy się na końcu przyszłego tygodnia, walczy o życie i uniknięcie degradacji do Segunda División. Wagi meczów z Barceloną (21 kwietnia) oraz Bayernem (17 i 25 kwietnia) opisywać nie trzeba.

Na papierze kalendarz dla madridistas wydaje się dużo bardziej skomplikowany niż dla Barçy. Zawodnicy Mourinho zagrają na Bernabéu z Valencią i Sportingiem, a pojadą do Barcelony oraz na Calderón. Blaugrana, oprócz Klasyku, przyjmie na Camp Nou drużynę Getafe. Do tego piłkarze Guardioli zagrają wyjazdy z Saragossą oraz Levante.

W tych decydujących dniach, zarówno dla Madrytu, jak i Barcelony, kontuzje i sankcje będą decydujące jak nigdy wcześniej. W Realu Madryt jedną kartkę od zawieszenia są Xabi Alonso, Fábio Coentrão i Cristiano Ronaldo. Sergio Ramos pauzuje już w jutrzejszym starciu z Blanquinegros. Ze swojej strony Barcelona odzyskała Alexisa Sáncheza i Cesca Fàbregasa. W dzisiejszym meczu Katalończyków z Saragossą nie zagra Gerard Piqué. Z oczywistych powodów na boisku nie ujrzymy Érica Abidala i Davida Villi.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!