Advertisement
Menu
/ elpais.com

"Złote Ręce" dla Di Maríi

<i>El País</i> o leczeniu Argentyńczyka

Ángel Di María nigdy nie stracił tylu meczów przez kontuzję w całej swojej karierze. Cztery problemy mięśniowe w tym sezonie pozbawiły go już 16 powołań. Poza tym scenariusz w ostatnich dwóch miesiącach był ciągle taki sam: kiedy wydawało się, że jest już wyleczony, znowu doznawał urazu. Czy to w czasie treningu, czy w meczu, jak miało to miejsce ostatnio w starciu z Racingiem. Jednak nawet pomimo czterech kontuzji, Argentyńczyk nigdy nie oddawał się w ręce klubowych lekarzy.

Di Maríą zajmuje się portugalski trener od pracy z kontuzjowanymi piłkarzami, Eduardo Braga. Nie jest lekarzem ani fizjoterapeutą, na stronie Porto widnieje przy nim słowo "pielęgniarz". To specjalista, który pracuje wykorzystując zioła i akupunkturę, a w Portugalii znany jest jako "Złote Ręce". Mówi się, że Braga to jeden z najbardziej skrytych ludzi w futbolu. Nie pojawia się w prasie, ale jest zaufanym człowiekiem Mourinho i Mendesa, czyli trenera i agenta skrzydłowego Królewskich. W Portugalii klientami tego drugiego zajmuje się dwóch ludzi: pierwszy to Antonio Gaspar, który na co dzień dba o mięśnie graczy Benfiki i reprezentacji Portugalii, a drugi właśnie Braga, z którym regularnie spotykają się na przykład Deco czy Anderson. Kilka miesięcy temu swoje dolegliwości konsultował z nim także Bosingwa. Fideo nie znał wcześniej Bragi. Piłkarz grał w Benfice, a Braga pracuje dla Porto (pomaga także klinice fizjoterapeutycznej w Miramar). Skrzydłowemu skontaktowanie się z nim polecili Mourinho i Mendes, a wszystko zatwierdził Florentino Pérez. Tak więc Di María nie został przebadany przez klubowych lekarzy i od razu spotkał się ze specjalistą. Braga nie przyjeżdża jednak do Madrytu, to skrzydłowy musi spotykać się z nim (ostatnio zrobił to w poprzednim tygodniu). Lekarze klubowi nie towarzyszą mu w tych podróżach.

Argentyńczyk sezon rozpoczął bez problemów. Miał pewne miejsce w składzie, strzelał bramki i przede wszystkim asystował. Wszyscy zatrzymało się na początku listopada. Naderwanie mięśnia dwugłowego nie pozwoliło mu zagrać z Valencią i Dinamem. Di María leczył się do połowy grudnia, ale po powrocie ze świątecznego urlopu doznał kolejnego naderwania mięśnia i przegapił kolejne cztery spotkania. Potem przyszedł czas na "mikronaderwanie w mięśniu prostym" i następne pięć meczów poza grą. Po prawie 2 miesiącach bez gry zawodnik wrócił na boisko 18 lutego w starciu z Racingiem. Wszedł w 61. minucie, strzelił bramkę, ale znowu doznał urazu. Na początku mówiono tylko o kontuzji mięśnia, ale w sobotę w raporcie medycznym znalazł się zapis o "kontuzji mięśniowej w mięśniu prostym prawej nogi". Ostatnio Mourinho zapytany został o przyczynę tych problemów. Portugalczyk wskazał po prostu na biotyp skrzydłowego, który sprawia, że łapie on urazy łatwiej niż jego koledzy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!