Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, ACB.com

Z Barçą o Puchar Króla!

Koszykarze awansowali do finału

Słabszą tego dnia obronę udało się zatuszować ofensywą, której ostatecznie zespół Banca Cívica nie sprostał (92:84). Real Madryt awansował do finału rozgrywek i zagra w nim z drużyną FC Barcelona Regal, po raz trzeci z rzędu.

Widowisko było z początku mierne. Gra sprawiała wrażenie nie do końca przemyślanej. Więcej argumentów – przede wszystkim w postaci celnych rzutów z dystansu i szybkich kontrataków – posiadał Real Madryt, dokumentując to trzynastopunktową przewagą (27:14).

Koszykarze ze stolicy z pewnością nie spodziewali się, że ich rywale z chęcią podchwycą ten sposób gry. Banca Cívica szybkim rozgrywaniem i trójkami wybiła z rytmu dobrze funkcjonującą madrycką defensywę, zdobywając w trakcie drugiej kwarty aż trzydzieści punktów. Los Blancos schodzili na przerwę w dużo gorszych humorach, lecz wciąż z prowadzeniem (46:44).

Banca Cívica nie rezygnowała. Skutecznie podwajała, wytrącając madrytczyków z równowagi. Ci drudzy, pod naciskiem rywali, zaczęli grać szybko, nerwowo, niedokładnie. Trener nawoływał podopiecznych do zachowania spokoju, ale doprawdy ciężko im było to osiągnąć. Z minuty na minutę sytuacja wyglądała coraz gorzej i choć upływający czas przybliżał ich do pomyślnego zakończenia meczu, gracze Cajasol nie przestawali walczyć.

Przez ostatnią kwartę borykali się z dziesięciopunktową stratą. Sprowadzając tę pogoń do jednego akapitu, rywalizację Real Madryt wygrał dzięki trójkom, notabene, trzech zawodników: Nikoli Miroticia, Carlosa Suáreza i Sergiego Llulla. Pierwszy z nich zanotował aż sześć celnych rzutów zza obwodu, w całym spotkaniu zdobywając dwadzieścia jeden punktów.

Choć na drodze Realu Madryt do Pucharu Króla pozostała już tylko jedna przeszkoda, drużyna po raz kolejny dostała nauczkę. Osiadła na laurach, a kiedy tylko poczuła na plecach oddech rywali, spanikowała. Daleka była od dyktowania warunków, tudzież całkowitego zdominowania spotkania, jak to miało miejsce jeszcze kilka dni temu. Zawodnicy oddawali rywalom w defensywie sporo miejsca, pozwalając na łatwe zdobycze. Jutro podobna postawa może zagwarantować jedynie porażkę.

W drugim półfinale Caja Laboral zmierzyła się z gospodarzem turnieju, zespołem FC Barcelona Regal. Katalończycy, dzięki świetnej postawie Erazema Lorbeka, odnieśli zwycięstwo i już jutro, w niedzielę, o godzinie 18:00 zagrają w finale z Realem Madryt.


92 – Real Madryt (27+19+30+16): Llull (17), Singler (10), Suárez (13), Mirotić (21), Begić (9) – Tomić (4), Carroll (9), Rodríguez (5), Reyes (-), Veličković (2), Pocius (2).

84 – Banca Cívica (14+30+16+24): Calloway (11), Urtasun (5), Tepić (8), Rubio (7), Davis (4) – Triguero (12), Satoransky (5), Jasen (8), Bogdanović (13), English (11), Izquierdo (-), Sastre (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!