Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Powracają stare zatargi

Real chce załagodzić konflikt z Barceloną

Szefowie Realu Madryt wydają się już być zmęczeni wpisami, które umieszcza na Twitterze rzecznik Mourinho Eladio Paramés i chcą, by szkoleniowiec Królewskich położył kres ciągłym atakom, publikowanym na popularnym portalu społecznościowym.

Rzecznik trenera Realu powiedział w ostatnich dniach już chyba wszystko. Począwszy od wymagania od Blancos, by w meczu na Camp Nou zagrali z jajami wielkości arbuzów, kończąc na skomentowaniu wyglądu Daniego Álvesa, którego nazwał osłem po tym, jak ten poddał się kliku operacjom plastycznym. W Madrycie mają już dosyć takich wypowiedzi i chcą skończyć z agresją słowną stosowaną przez osoby trzecie, które nie mają nic wspólnego z Realem Madryt, a które przez zdarzenia tego typu kojarzy się z jego środowiskiem. Już w zeszłym sezonie Paramés kilka razy zakłócił spokój. Teraz szefowie Królewskich chcą na stałe pozbyć się problemu.

Co więcej, kac po meczu z Barceloną wydaje się nie mieć końca i po raz kolejny rozpoczynają się dyskusje na temat wpływu pojedynków Realu z Katalończykami na kadrę Del Bosque. Przed rozpoczęciem spotkania reprezentanci Hiszpanii byli jedynymi, którzy witali się ze sobą w przyjazny sposób. Casillas z Piqué, z Puyolem, z Busquetsem; Cesc z Ramosem, z Arbeloą, z Casillasem...aż w końcu Teixeira rozpoczął mecz. Wraz z pierwszym kopnięciem piłki wszystko zostało zapomniane i powróciły stare zatargi.

Ramos oskarżył Busquetsa o symulowanie fauli, wyrażając opinię, którą z pewnością podziela cała szatnia Realu. Xavi natomiast zarzucił Królewskim podczas wywiadu dla klubowej telewizji Barcelony, że nie potrafią przegrywać. Piłkarze Guardioli ponownie narzekają na ostrą grę zawodników Mourinho, w szczególności Xabiego Alonso. Nie mówi się o tym publicznie, ale relacje graczy z Katalonii z Baskiem ponownie nie są najlepsze i obecnie przypominają te z kwietnia i maja zeszłego roku.

Wszystkie te zdarzenia po raz kolejny sprawiają, że w reprezentacji Hiszpanii zaczynają bić na alarm. Del Bosque poczuł się spokojnie po tym, gdy piłkarze wyjaśnili sobie niektóre sprawy podczas ostatnich zgrupowań kadry. Do drużyny Mistrzów Świata wróciło wzajemne zrozumienie. Po ćwierćfinale Pucharu Króla rany jednak ponownie się otworzyły. Przynajmniej w Barcelonie odczuwa się już wrogość. Jednakże jest coś co może nieco uspokoić Del Bosque. Chodzi o pożegnanie Casillasa na Camp Nou po tym jak ubrał koszulkę z napisem: "Szczęścia, Pedro". Pochodzący z Wysp Kanaryjskich gracz był ostatnim, który wyszedł Ikerowi na spotkanie.

Del Bosque może oddychać spokojnie przynajmniej z powodu tego, że finał Copa del Rey, który może się rozegrać na pięć dni przed rozpoczęciem zgrupowania przed EURO, nie będzie kolejnym meczem Realu z Barceloną. Strachem może jedynie napawać to, że obie drużyny być może spotkają się 19 maja w finale Ligi Mistrzów.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!