Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, ACB.com, Euroleague.net

Madryt pieczętuje pozycję lidera

Koszykarze wygrali na wyjeździe z Efesem

Zadanie było trochę utrudnione. Awans koszykarze mieli już zapewniony, pierwsze miejsce w grupie (praktycznie) także, a myśli o tak bliskiej świątecznej przerwie należało jeszcze powstrzymać. Real Madryt spisał się wyśmienicie, mimo tych mentalnych przeciwności pokonując Efes różnicą dziewięciu punktów (66:75).

Nic nie zapowiadało, że ostateczny wynik starcia drużyny tureckiej z hiszpańską będzie tak korzystny dla tej drugiej. Gospodarze już po pierwszych akcjach pozostawili rywali w tyle (15:5), zmuszając ich do ciągłego spoglądania na tablicę wyników i kalkulacje.

Punktów brakowało przez większość meczu, choć dwoili i troili się kluczowi gracze Królewskich. Był taki okres, jeszcze przed przerwą, kiedy Real Madryt przegrywał siedemnastoma punktami (39:22) i sprawiał wrażenie drużyny bezsilnej, zastanawiającej się tylko nad tym, czy fotele w samolocie powrotnym będą dostatecznie wygodne.

Trener marzycieli szybko sprowadził ich na ziemię, przypominając podopiecznym, na czym polega ich przewaga. Real Madryt skupił się na intensywnej defensywie, szybkich atakach i znów się opłaciło. W trzeciej kwarcie przycisnął rywala do ściany, trzymając już do samego końca.

Na specjalne wyróżnienie, co powoli staje się tradycją, zasługuje Nikola Mirotić, autor szesnastu punktów. Pomagał mu i Jaycee Carroll, i Kyle Singler, swoje dorzucił także Sergio Llull. Świetną wiadomością dla kibiców i trenera była dobra gra tego ostatniego, godnie zastępującego imiennika na rozegraniu, kiedy ten odpoczywał na ławce. Widząc dobrą współpracę z innymi, Pablo Laso dał nawet pograć Llullowi dłużej od Rodrígueza. Okazało się, że była to celna decyzja.

W jednym z hiszpańskich dzienników, jeszcze przed meczem, spotkałem się ze stwierdzeniem, że Real Madryt jest jednym z faworytów do gry w Final Four. Czy rzeczywiście, czas pokaże. Póki co, Los Blancos zdają się tę tezę tylko potwierdzać.


66 – Anadolu Efes (21+22+13+10): Tunçeri (6), Guler (13), Vujacić (10), Savanović (15), Barac (11) – Akyol (8), Ilievski (-), Balbay (-), Batista (3).

75 – Real Madryt (15+21+21+18): Llull (12), Suárez (2), Singler (12), Mirotić (16), Tomić (6) – Rodríguez (7), Begić (-), Veličković (4), Carroll (12), Reyes (4).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!