Przed meczem z Ponferradiną

Zawodnicy z Ponferrady świąteczny prezent odbiorą w tym roku kilka dni przed Wigilią. Występ na Santiago Bernabéu większość z nich może traktować właśnie w takich kategoriach. Będąc piłkarzem drugiego zespołu Segunda División B na stadionie Realu Madryt bywa się w roli piłkarza bardzo rzadko. Być może raz w karierze. Dlatego te dziewięćdziesiąt minut trzeba wykorzystać maksymalnie. Nawet jeśli wynik meczu z większą lub mniejszą dokładnością można przewidzieć jeszcze przed jego rozpoczęciem.

Rok 2011 SD Ponferradina kończy na drugim miejscu drugiej grupy trzeciej ligi hiszpańskiej, tracąc do lidera CD Mirandés pięć punktów. Z tegoroczną edycją Pucharu Króla piłkarze trenera Barragána pożegnają się prawdopodobnie bardzo szybko, ale być może zyskają więcej aniżeli w przypadku awansu do 1/8 po pokonaniu innego rywala.

José Mourinho na konferencji prasowej poprzedzającej to spotkania bardzo umiejętnie zachowywał pozory, ale żeby odgadnąć podejście Królewskich do tego meczu, wystarczy spojrzeć na listę powołanych. Siedmiu zawodników pierwszego składu dostało wolne i mogło się udać na Święta, przez co kolejną szansę dostaną zapewne tacy gracze jak Şahin, Altıntop czy Esteban Granero, a może zobaczymy też więcej niż jednego canterano. Więcej niż jednego, bo Jorge Casado dostał dziś od trenera publiczne zapewnienie, że wystąpi od pierwszych minut. Niezależnie, jakim składem wyjdzie na ten mecz Real Madryt - cel jest oczywisty. Nie tylko awans, ale i wygrana.