Advertisement
Menu

Mecz zemsty, mecz rekordów

Przed pojedynkiem z Ajaksem

Awans z pierwszego miejsca do fazy pucharowej Ligi Mistrzów mamy zapewniony. Za kilka dni gramy z Barceloną. Mecz z Ajaksem jest dla José Mourinho jak prezent od opatrzności. Zerowa stawka, możliwość dokonania ostatniej selekcji przed arcyważnym starciem z Dumą Katalonii, do tego przeciwnik nie z gatunku tych, którzy łamią nogi… Czego chcieć więcej?

Holendrzy z Amsterdamu to dla Realu prowadzonego przez Mourinho bardzo przyjemny rywal. Środowe starcie będzie czwartym spotkaniem obu drużyn w ciągu dwóch sezonów. Poprzednie trzy to popis Królewskich, którzy zgarnęli komplet punktów, strzelili dziewięć bramek i nie stracili żadnej. Najczęściej bramkarza Ajaksu w tym czasie pokonywał Cristiano, który na swoim koncie zapisał trzy trafienia. Dwa razy piłkę w siatce umieszczał Benzema, po razie Higuaín, Kaká i Arbeloa. Jedno trafienie było samobójcze. Starający się grać otwarty i kontaktowy futbol Holendrzy zupełnie nie radzą sobie ze stylem gry Los Blancos. Zawsze chcieli zdominować rywala, a nigdy im się to nie udało. Konstruowali ataki pozycyjne, a chwilę później drżeli, gdy madrycka ekipa wbiegała w ich pola karne. Joden trzy razy polegli, bo chyba nie do końca zdawali sobie sprawę, z jakim rywalem się mierzą.

Czwarta potyczka będzie dla amsterdamczyków najłatwiejsza. Portugalski trener, powołując kadrę na ostatni mecz fazy grupowej, dał odpocząć wielu kluczowym zawodnikom. Do Holandii nie wybierają się: Iker Casillas, Marcelo, Ramos, Pepe, Khedira, Lass i Cristiano. Z powodu kontuzji poza grą pozostaje Ricardo Carvalho. Reszta drużyny jest zdrowa i zmotywowana, by pokazać się z dobrej strony i przekonać do siebie Mourinho. Powołania dostali czterej gracze niższych kategorii klubu. Funkcję drugiego bramkarza pełnił będzie Tomás Mejías, a trzecim portero będzie zawodnik Realu Madryt C, Pacheco. Co ciekawe, Portugalczyk zdecydował się zabrać do Holandii stopera Castilli i rodaka, Pedro Mendesa, który w drużynie prowadzonej przez Alberta Torila jest rezerwowym, często niełapiącym się do meczowej kadry. Czwartym zawodnikiem drużyny rezerw jest Jesé, osiemnastoletni snajper, który ostatnio błyszczy w trzeciej lidze i coraz bardziej przekonuje wszystkich, że jego talentu nie można zmarnować. Powołanie, a może nawet występ w drugiej połowie, jak prognozuje As, to krok w bardzo dobrym kierunku.

Jeśli chodzi o wyjściowy skład, to na razie nie wiemy zbyt wiele. Właściwie jedynym pewnym występu zawodnikiem jest Kaká – jego grę od pierwszych minut Mourinho zapowiedział już jakiś czas temu. Resztę możemy tylko zgadywać. Na bramce stanie zapewne Adán. Środek obrony stworzą Varane i Albiol, a na bokach formacji zobaczymy Coentrão i – jeśli forma po niedawnej kontuzji pozwoli – Arbeloę. Pivotem będzie Nuri Şahin. Czy obok niego zagra Xabi? Nie wiadomo, być może Mourinho zechce dać Baskowi kilkadziesiąt minut przed spotkaniem z Barceloną. Szansę na grę ma też wiecznie pomijany Granero. Jeśli chodzi o skład formacji ofensywnej, to na razie wiemy tylko tyle, że zagrają i Gonzalo, i Karim. Mourinho nie chciał powiedzieć, kto będzie im pomagał. 

W ekipie Ajaksu kilka kontuzji i kilka powrotów. Do gry niezdolni są dwaj obrońcy – Bruno Silva i Nicolai Boilesen. Z urazem walczą też bardzo ważni w układance Franka de Boera Siem de Jong oraz Kolbeinn Sigþórsson. Na szczęście dla Holendrów, drobny uraz nie przeszkodzi Gregory'emu van der Wielowi w występowi przeciwko Realowi. Prawy obrońca prawdopodobnie zagra od pierwszych minut. Do ostatniej chwili będą ważyły się losy Derka Boerrigtera – nie wiadomo, czy jego uszkodzone niedawno kolano wytrzyma trudy meczu.

Faworytem jest oczywiście ekipa z Madrytu. Ajax nie ma właściwie żadnych argumentów, przegrywa każde porównanie, nawet z drugim składem Królewskich. Dla Los Blancos dodatkową motywacją będzie możliwość pobicia klubowego rekordu zwycięstw w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a także wyrównanie najdłuższej passy wygranych w historii Los Merengues. Żeby awansować do fazy pucharowej, Holendrzy mogą z Realem nawet przegrać. W ostatecznym rozrachunku potrzebują tylko lepszego bilansu bramkowego niż Lyon. Francuzi są obecnie cztery gole pod kreską, Holendrzy trzy ponad. Lyon, który nam w ostatnich latach napsuł tyle krwi, który nas upokarzał i wyrzucał z turnieju, odpadnie, jeśli Real nie rozbije Ajaksu. Życzmy więc naszym piłkarzom wygranej 1:0.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!