Advertisement
Menu

Mecz lakmusowy

Przed meczem z Valencią

Niektóre drużyny do meczów z Realem Madryt podchodzą jak do z góry przegranego starcia o zerową stawkę. Wystawiają rezerwy, posyłają do boju nastolatków i weteranów, zapewniając, że gracze kluczowi niestety nie są zdolni do gry, bo narzekają na niedający spokoju ból mięśni. Valencia nie jest taką ekipą. Mestalla ma być twierdzą, kibice mają być ultrasami, piłkarze mają być doskonali, a trzy punkty mają zostać w Lewancie. Nad chłopcami Emery'ego wisi wspomnienie haniebnego 3:6 – zrobią wszystko, by o tym zapomnieć, by wymazać z pamięci obraz Kaki w pojedynkę upokarzającego ich defensywę. Nad chłopcami Mourinho nic nie wisi. Ich myśli nie są niczym zmącone, grają, wygrywają, gromią i po raz pierwszy od bardzo dawna na nikogo się nie oglądają. Są panami swego losu, a ten rzadki w erze dominacji Barcelony komfort działa na nich kojąco.

Mourinho jest w komfortowej sytuacji. Do gry niezdolni są Di María, Kaká i Coentrão, piłkarze dla Realu niebywale ważni, a on się nie musi tym przejmować. Kadra Królewskich jest tak szeroka i tak wyrównana, że brak dwóch czy trzech kluczowych zawodników to żaden brak, Portugalczyk ciągle ma kilkanaście opcji w ataku, może rotować, zmieniać ustawienia, eksperymentować tak długo, jak długo na murawie będą Ramos, Xabi i Cristiano. Dziennikarze Marki twierdzą, że na Mestalla na skrzydle zagra José Callejón, a w ataku Higuaín. Równie dobrze na murawie może pojawić się Benzema, Granero, Lass czy nawet Altıntop. Może niespodziewanie od pierwszej minuty zagra Şahin? Teoretycznie Turek zdolny jest do gry przez pół godziny, ale kto wie, jaki plan urodził się w głowie portugalskiego szkoleniowca? Za taktyką z jednym napastnikiem przemawia ostrożność niepozwalająca zlekceważyć Valencii. Za doble punta – stary jak świat i zadziwiająco często skuteczny element zaskoczenia. O ile obsada dwóch miejsc w szeroko pojętej formacji ofensywnej będzie stała pod znakiem zapytania do godziny 21, to reszta składu jest aż nazbyt oczywista. Bramka – Casillas, obrona – Arbeloa, Ramos, Pepe i Marcelo, pivoci – Xabi i Khedira, mediapunta – Özil. No i wreszcie wracający w glorii ze zgrupowania kadry Cristiano Ronaldo.

Valencia, z którą zagramy wieczorem, nie jest ani trochę tą Valencią, którą zlaliśmy w poprzednim sezonie. Do ekipy przybyli nowi stoperzy – Adil Rami i Víctor Ruiz. Obaj silni jak tury, obaj szybcy, świetni technicznie i prawdopodobnie czytający sobie nawzajem w myślach. O ich klasie niech świadczy fakt, że ten pierwszy jest niepodważalnym liderem nie tylko defensywy klubowej, ale też reprezentacyjnej, a tym drugim żywotnie zainteresowana jest sama Barcelona. Niesamowitą metamorfozę przeszła lewa strona Valencii. Szaleje na niej duet obrońco-pomocników – Jordi Alba i Jérémy Mathieu. Katalończyk już od ponad roku gra naprawdę solidnie, ale dopiero w tym sezonie z niezłego ligowca zmienił się w pewniaka do gry w kadrze Hiszpanii. Francuz z kolei jeszcze niedawno był obiektem permanentnych ataków kibiców, którym nie podobało się, że wychowanek Sochaux gra bardzo słabo. Teraz jest już inaczej, bo Jérémy regularnie zalicza występy genialne, jak chociażby ten w meczu z Barceloną. Wielka szkoda, że do gry niezdolny jest Sergio Canales. Kantabryjczyk, mimo że na boisko wróci najwcześniej za pół roku, bardzo czeka na mecz z Realem, otwarcie przyznając, że do drużyny Królewskich aktualnie żadnego sentymentu nie ma. Poza wychowankiem Racingu z kadry Unaia Emery'ego wypadł też Éver Banega, który doznał poważnej kontuzji, sprawiając, że w środku pola Valencii pojawiła się ciężka do załatania dziura.

Ostatnie dziesięć pojedynków Realu to dziesięć zwycięstw, 38 strzelonych goli i tylko cztery bramki stracone. To porywająca gra pełna błyskotliwych kontr. Pokaz mocy, który udowodnił, że Barcelona w tym roku będzie miała z nami przeprawę ciężką jak nigdy. Mecz z Valencią jest ważny – będzie to ostateczny test przed spotkaniem z Azulgraną. Mestalla będzie papierkiem lakmusowym, który pokaże bardzo dużo. Dopełni obraz i odpowie na kilka ostatnich pytań.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!