Advertisement
Menu

Przed meczem z Málagą

Królewscy jadą na La Rosaleda

Zespół prowadzony przez José Mourinho po punktowych stratach w Walencji i Santanderze odbił się od dna. Odbił się bardzo skutecznie, bo w każdym z ostatnich pięciu spotkań zgarniał pełną pulę, trafiając do siatki rywala przynajmniej trzy razy. 21 bramek zdobytych to bilans, którego nie zazdrości nam tylko Barcelona. Z głębokiego snu obudził się Gonzalo Higuaín, który wielką ochotę, by pokonać bramkarza, będzie miał także na La Rosaleda.

Od 1904 roku w Maladze jak grzyby po deszczu wyrastały kolejne kluby piłkarskie, jednak miejscowi kibice musieli czekać aż dwadzieścia lat na twór, który okazał się trwały. W 1923 roku powstał Fútbol Club Malagueńo, który kilkanaście lat później, po licznych fuzjach, zmienił nazwę na Club Deportivo Málaga. W roku 1948 andaluzyjska drużyna przejęła ekipę CD Santo Tomás, tworząc z niej swoje rezerw. Ten ruch okazał się zbawienny dla późniejszej historii klubu. Na początku lat dziewięćdziesiątych Los Boquerones zmagali się z bardzo poważnymi problemami ekonomicznymi i byli zmuszeni ogłosić bankructwo. Na szczęście dla andaluzyjskich fanów, zarząd ligi traktował rezerwy Málagi, występujące wówczas pod nazwą CA Malagueńo, jako niezależny podmiot. Dzięki temu możliwe było rozwiązanie pierwszej drużyny i przeniesienie prawa do infrastruktury i zawodników na drużynę drugą, która w 1994 została przemianowana na Málaga Club de Fútbol i pod taką nazwą istnieje do dzisiaj.

Odkąd Fernando Sanz, nota bene były zawodnik Królewskich, sprzedał klub arabskiemu szejkowi, wiele się zmieniło. Abdullah bin Nasser Al Thani w ciągu dwóch okienek transferowych (zimowego i letniego roku 2011) kupił wystarczająco wielu piłkarzy, aby skompletować nie tylko wyjściowy skład, ale też zapełnić ławkę rezerwowych. Wśród nich są zawodnicy, których przeszłość w jakiś sposób związana była z Madrytem. Wszyscy doskonale pamiętamy czasy, gdy w białej koszulce brylowali Ruud van Nistelrooy i Julio Baptista. Również dwaj inni gwiazdorzy klubu z Andaluzji – Santi Cazorla oraz Joaquín Sáchez – przez wiele lat byli łączeni z transferem na Bernabéu. W przypadku tego pierwszego wszystko było praktycznie dogadane, a Asturyjczyk przygotowywał się już do przeprowadzki. Wielkim błędem byłoby sądzić, że Manuel Pellegrini bezrozumnie opiera się na graczach kupionych przez jego arabskiego mocodawcę. W Máladzie znajdziemy też weteranów – Jesúsa Gámeza, Weligtona czy Dudę – oraz wychowanków. Juanmi Jiménez i Recio to wyróżniający się piłkarze młodzieżowych kategorii La Roja, a wyszkolony w rezerwach Valencii Isco Alarcón jest talentem co najmniej na miarę Davida Silvy czy, żeby nie szukać daleko, Cazorli.

W tym sezonie podopieczni Pellegriniego spisują się średnio, ale biorąc pod uwagę ogromne możliwości ekipy, ich postawę należy raczej opisać słowami poniżej oczekiwań. W siedmiu kolejkach Primera División Málaga skompletowała trzynaście oczek i przed tą serią spotkań zajmowała szóste miejsce w tabeli. Andaluzyjczycy wygrali dotychczas cztery mecze, raz podzielili się punktami z rywalem i dwukrotnie przegrali. Zaskoczeniem dla kibiców była z pewnością niedawna przegrana z Levante na Ciutat de Valencia – ekipa z Malagi zakończyła starcie z bagażem trzech straconych bramek na koncie i czerwoną kartką dla Willy'ego Caballero.

Chilijczyk na pojedynek z Realem Madryt powołał kadrę daleką od doskonałości. Najbardziej bolesne dla Los Malaguistas są absencje Baptisty oraz Dudy. Obaj, jeśli są zdrowi, mają niepodważalne miejsce w pierwszym składzie. Podobnie sprawa ma się z zawieszonym za kartki Caballero. Jego zmiennik Rúben w starciu z Levante zagrał tragicznie – szanse na kolejnego hat tricka El Pipity rosną. Poza kadrą meczową znaleźli się także Weligton i Kris (kartki) oraz Rosario, Edinho, Juanmi, Portillo i Recio (decyzja trenera). Takie osłabienia to szansa dla zmienników. Prasa w Hiszpanii prorokuje, że od pierwszych minut znów zagra Isco, jednak możliwe, że miejsce Bestii zajmie Wenezuelczyk Rondón lub Argentyńczyk Buonanotte. Pellegrini, nawet zmagając się z plagą absencji, ma w czym wybierać.

Zestawienie Los Blancos, jakie proponuje nam hiszpańska prasa, niewiele się różni od jedenastki, która rozpoczęła mecz z Olympique'em Lyon. Dziennikarze Marki i Asa po raz kolejny upierają się, by od pierwszych minut na szpicy pojawił się Gonzalo Triguaín, a zamiast Ángela Di Maríi do składu ma wskoczyć Kaká. Porządku w polu karnym strzec będą Marcelo, Pepe, Sergio Ramos i Álvaro Arbeloa. W destrukcji wystąpią Sami Khedira i Xabi Alonso, rozgrywać będą Özil i Kaká. Lewe skrzydło będzie oczywiście królestwem Cristiano Ronaldo. Warto dodać, że spotkanie numer 428 rozegra Iker Casillas, doganiając tym samym na liście najczęściej występujący w La Liga graczy Królewskich Paco Gento.

W słonecznej Andaluzji Królewscy będą chcieli udowodnić, że dobre wyniki, które drużyna notuje w ostatnim czasie, to nie przypadek. Manu Pellegrini pragnie pokazać, że zwolnienie go z funkcji madryckiego trenera było pomyłką. Málaga z kolei spróbuje dowieść, że w tym sezonie jest w stanie podjąć walkę z największymi.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!