Advertisement
Menu
/ as.com

Higuaín: Nikt nie wie, jak wiele wycierpiałem, aby wrócić

Wywiad z napastnikiem Realu Madryt

Po przejściu operacji udało ci się dojść do siebie i strzelić setną bramkę w historii występów w klubach.
Sprawa tej operacji była bardzo ciężka. Przytrafiła się w momencie, gdy byłem w dobrej dyspozycji w klubie. To był cios, jeden z najsilniejszych jakie otrzymałem odkąd gram w piłkę. To była poważna kontuzja, która praktycznie zmarnowała mi cały sezon. Ale musiałem to jakoś przejść, takie rzeczy przytrafiają się w futbolu. Rodzina i przyjaciele mnie wspierali. A ja byłem silny, ech...

?
Byłem silny mentalnie. Myślałem o tym, aby się nie poddawać. Byłem w stanie zagrać na Copa América, czego bardzo pragnąłem. Większość ludzi - przede wszystkim ci, którzy mnie nie znają - myślała, że nie pojawię się na tym turnieju. Ale pojawiłem się i dzisiaj jestem szczęśliwy. Bardzo cieszę się z tego, co się dzieje, zarówno w Realu Madryt, jak i w reprezentacji. Jestem pewny siebie, czuję się dobrze. I bardzo dobrze wiem, że muszę dalej pracować.

Ten, kto w Realu Madryt spuszcza z tonu, przegrywa...
Tak, pod tym względem jest to trudny klub, ale jednocześnie to dobrze, ponieważ nie można się ani na moment zrelaksować i poddać.

Było ciężko?
Nikt nie wie, jak wiele wycierpiałem, aby wrócić do gry. Wiedzą to tylko ci, którzy byli u mego boku. Ale teraz karta się odwróciła i te cholerne kilka miesięcy mam za sobą. Teraz mam swoją rekompensatę i satysfakcję.

Jesteś teraz silniejszy psychicznie?
Tak. Będąc kontuzjowanym przez te miesiące odbyłem wiele rozmów z mnóstwem ludzi i klubowym rehabilitantem, który wspaniale się ze mną obchodził.

Podupadałeś na duchu?
Bywały dosyć skomplikowane dni, ponieważ brak gry cię zabija. Ale wszyscy wokół mnie zachowywali się bardzo dobrze. Lata po kontuzji są najpiękniejsze dla piłkarza. Czujesz się wtedy silniejszy i o wiele bardziej doceniasz pewne rzeczy. Wiesz, co mi powiedział Pepe przed moim powrotem do gry?

Co ci powiedział?
On swego czasu zerwał więzadła w kolanie. Powiedział mi: gdy wrócisz, oszalejesz z radości, znowu poczujesz się piłkarzem. To będzie spektakularna chwila. I tak było. To właśnie czułem. Teraz mogę się tym cieszyć.

Jak to jest być czwartym kapitanem tak elitarnego zespołu jak Real Madryt?
Nie rusza mnie to aż tak bardzo. Dla mnie najważniejszym bodźcem jest pragnienie odnoszenia sukcesów w Realu Madryt i reprezentacji. Bycie wśród czterech kapitanów jest ogromną dumą. Rozpoczynam piąty rok w Realu Madryt, spędziłem tu już wiele czasu... Chcę tworzyć historię.

Mówisz, że chcesz tworzyć historię, chociaż jesteś w klubie już wiele lat. Czujesz, że jeszcze tutaj nie zatriumfowałeś?
Mówię o tym w takim sensie, że po kontuzji chciałbym utrzymać linię, którą kroczyłem przed przejściem operacji. To przyjdzie z czasem, wraz z kolejnymi rozegranymi minutami. Dzięki Bogu rozegrałem kilka pełnych spotkań, a nie miałem ku temu okazji od dłuższego czasu. Udało mi się strzelić bramki i to jest wspaniałe dla mojej pewności siebie.

Bycie wśród kapitanów zmieniło jakąś twoją rolę w szatni?
Nie, w moim przypadki nie bardzo... Iker i Sergio Ramos, kapitan i wicekapitan, najbardziej udzielają się na tym polu. Ale gram tutaj od wielu lat i doskonale wiem, czym jest Real Madryt i Hiszpania.

Jak radzisz sobie w drużynie gwiazd?
Najlepiej jak się da. Jestem taką samą osobą w każdym miejscu. Dzieliłem szatnię z wielkimi piłkarzami. Po pięciu latach tu spędzonych czuję się jednym z wielu. Real Madryt jest dla mnie jak dom. De facto spędzam więcej czasu w klubie niż w domu.

Czego uczy cię Mourinho na co dzień?
Zaszczepia gen zwycięzcy. To poważny i pracowity człowiek. We wszystkich swoich drużynach dokonywał wielkich rzeczy. Nie miałem okazji grać u niego zbyt często, ponieważ po trzech miesiącach doznałem kontuzji i pół roku byłem poza zespołem. Ale podczas treningów nauczył mnie właśnie tego i bardzo mnie wspierał.

Co ci powiedział po kolejnym hattricku?
Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni z gry całego zespołu. A w moim przypadku udało mi się znowu strzelić trzy bramki. Zabrałem kolejną piłkę i chcę kontynuować tę passę.

Aby sięgnąć po tytuł pichichi?
To piękny tytuł. Obym zdołał go zdobyć.

Jesteś już wśród osiemnastu najskuteczniejszych piłkarzy w historii Realu Madryt! Prześcignąłeś niedawno Morientesa...
Tak, słyszałem o tym. To ważna i wspaniała wiadomość. Nie mam na tym punkcie obsesji, ale takie rekordy są fajne.

Z każdym meczem pojedynki z Barceloną są coraz gorętsze, nieprawdaż?
Z roku na rok jest coraz pikantniej i jest większa rywalizacja.

Jesteście w stanie ukrócić hegemonię Barcelony?
Z każdym rokiem jesteśmy coraz równiejsi, widać to było w Pucharze Króla, w Superpucharze, w tych czterech pojedynkach. Mierzymy się ze spektakularną Barçą, ale mamy wielką drużynę i bez wątpienia jesteśmy w stanie się z nimi zmierzyć i ich ograć. Jesteśmy coraz bliżej Barçy i nie mamy wątpliwości, że możemy z nimi wygrać i prześcignąć w którymś momencie sezonu.

Jak oceniasz River kilka miesięcy po spadku tej drużyny do drugiej ligi?
Spadek był trudną sprawą, ale obecnie jestem zadowolony. Jeśli River idzie dobrze, to jestem zadowolony. Mam nadzieję, że zobaczymy ich jak najszybciej w pierwszej lidze.

A co możesz powiedzieć o Argentynie?
Nie można traktować mecz z Wenezuelą jako katastrofę. Sabella to poważny człowiek, pracuś, który wie, czego chce i mówi właściwe rzeczy. Oby z biegiem czasu wszystkie sprawy w eliminacjach potoczyły się jak najlepiej.

Z Leo Messim rywalizujesz w lidze, ale w reprezentacji tworzycie zabójczy duet...
Tak, myślę, że w 19 czy 20 meczach, w których graliśmy razem, strzeliliśmy razem łącznie 17 bramek. A to poważna statystyka. Na szczęście rozumiemy się dobrze. Łatwo jest się z nim rozumieć, mimo że nie mamy wielu okazji do wspólnych treningów. Mam nadzieję, że ta współpraca się nie zmieni.

Messi stwierdził, że mając na boisku ciebie przed sobą sięgnie po Mundial. Czujesz to samo?
Oby tak było! Zdobycie tytułu mistrza świata ze swoim krajem byłoby czymś magicznym. Wygranie Mundialu w Brazylii naznacza cię na zawsze w historii. Ale przed nami wciąż długie i trudne eliminacje. Będzie cholernie ciężko.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!